piątek, 17 sierpnia 2012

Rozdział 9.


Po śniadaniu siedzieliśmy jeszcze długo rozmawiając, na dworze zapowiadało  się na deszcza, a może nawet na burze.

-Ej Horanek, może pójdziemy do sklepu kupić cos dobrego do jedzenia i może jakiś fajny film byśmy wypożyczyli ?! Co ty na to? –powiedział ze słodkim uśmieszkiem Harry
-Hazzuś, z miłą chęcią pójdę z tobą do sklepu, po jedzonko !! –odpowiedział Niall z uśmiechem
-Ooo jak słodko !! –powiedziałam
-Oj tak ! Widać że się kochacie!! –dodała Natkaa
-Hahahaha !!- Harry i Niall
-Dobra idziemy, bo będzie lać !-powiedział Harry do Nialla
-Już, ile wziąć kasy?
-Dobra, najwyżej ty jutro zrobisz zakupy.

Siedziałyśmy z Natka wpatrując się w nich, chyba obydwie nie wierzyłyśmy że jesteśmy z nimi!

-Co tak się patrzycie? –Brudny jestem zapytał Niall
-Tak!-powiedział Harry
-O! Gdzie?
-O tu !- pokazał na koszulkę przy szyi

Gdy Niall spojrzał się aby zobaczyć plamę, dostał w nos od Harrego. : D

-hahaha!! Chodź już! Hahaha !!
-Idę! – powiedział zły Niall, podszedł i dał mi buziaka- Zaraz będziemy.
-Ooo!! Ja tez chce!!-krzyknął Harry
-Co ty chcesz?!!!-powiedział zdziwionym i poważnym głosem Niall
-Hahaha!!-podszedł do Natki i dał jej buziaka
-No ja myśle!-powiedział Niall
-Dobra idźcie już !-powiedziała Natka

My się śmiałyśmy tak bardzo, że  byłyśmy cała czerwone, jak oni wychodzili.

Po około 10 minutach usłyszałyśmy jak uderzają pioruny, przestraszyłyśmy się bo do sklepu był kawałek. A zapowiadało się na porządną ulewe i burze !

-Boje się o nich!-powiedzaiał bardzo przestraszona Natka
-Spokojnie, nic im nie będzie!-powiedziałam i przytuliłam ją

Pozamykałyśmy wszystkie okna, bo zaczął wiac silny wiatr! Usiadłysmy na kanapie i czekałyśmy na chłopaków, zrobiło się strasznie ciemno. Po chwili zaczął dzwonić telefon Horana!

-Kto to?-zapytała Natka
-Mama! –powiedziałam i uśmiechnęłam się
-Odbierz!
-No co ty oszalałaś?!!
-Oj przestań powiesz ze jest w sklepie i oddzwoni, a tak to się będzie martwic, że jej synkowi cos się stało.
-No dobra!-powiedziała, ale nie byłam z tego zadowolona

-Cześć synek, co tak długo nie odbierasz?!-powiedziała mama Nialla
-Dzień dobry, Niall zostawił telefon w pokoju a poszedł do sklepu z Harrym. Jak wróci to powiem żeby oddzwonił.
-Oh, dzień dobry. Ale kim ty jesteś?
-Yyymm, Ja jestem przyjaciółką Nialla.-Natak puknęła się w głowę i zaczęła się śmiac, a ja wzruszyłam ramionami , bo nie wiedziałam co miałam powiedzieć innego.
-Aha, no dobrze, dobrze! To niech zadzwoni jak wróci. Dobrze?
-Tak, tak oczywiście przekaże! Do widzenia!
-Do widzenia.
-Jestem przyjaciółką blablabla, czyś ty oszalała?
-No może on sam będzie chciał z rodzicami o tym rozmawiać! Nie mogę się wtrącać!
-No może masz racje! Ale ich długo nie ma!
-Zadzwoń do Harrego!
-No taak!!

Ale za chwile usłyszałyśmy , jak telefon Harrego dzwoni w jego bluzie.

-OMG!! Po co im te telefony, jak ich nie noszą ze sobą!!
-Hahahaha!!

Nagle do pokoju weszli chłopacy, byli strasznie mokrzy, chyba nie było na nich ani jednej suchej nitki. Byli bardzo źli!! Ale ja i Natka nie potrafiłyśmy powstrzymać śmiechu!

-Błagam, nie śmiejcie się tylko weźcie zakupy. A my idziemy się przebrać.-powiedział wkurzony Niall
-Już, już!! –powiedziałyśmy zabierając od nich torby

Gdy tylko wyszli zaczęłyśmy się śmiać!

-Jak oni wyglądali, o mój Boże żeby tylko zaraz chorzy nie byli! –mówiła Natka wciąż śmiejąc się.
-Oby nie!

Po około 15 minutach weszli chłopacy. Nadal byli źli.

-Przytul mnie, proszę cię, przytul mnie! –powiedział cichutko Niall do mnie
-Ojej chodź!!

Harry stał na środku zły, a Natka chowała twarz żeby nie widział że się śmieje. Ale pochwili powiedziała:
-Hazzuś chodź cie przytule!
Harry od razu się uśmiechnął i podbiegł do Natki!

Razem z Natka zrobiłyśmy jedzenie, takie na jakie chłopaki kupili produkt. Czyli chcieli pizze, i lodowo-owocowy deser! Później poszliśmy jeść i oglądać straszny film. Było strasznie i smacznie! Co chwile albo ja albo Natka piszczałyśmy ze strachu, a chłopaki śmiali się  z nas!Obejrzeliśmy chyba ze 3 filmy! 

-Ojej Niall!!-nagle krzyknęłam
-Co się stało?-zapytał przestraszony
-Twoja mama dzwoniła!!
-O hahaha, spokojnie jutro do niej zadzwonię. Teraz już za późno, pewnie śpi.
-Ale ja powiedziałam, że odzwonisz jak wrócisz!
-Spokojnie, ona jest człowiekiem zrozumie!
-Hahahaha!! No oki.

Dalej oglądaliśmy film. Gdy o około 2.00 skończył się film. Chłopaki poszli do siebie, a my zaczęłyśmy się szykować do spania. Trochę się bałyśmy więc położyłyśmy się razem.

A na drugi dzień z samego rana, była godzina 7.00 do pokoju wszedł Niall.

-O matko co się stało?-powiedziałam bardzo zaspana
-Niki ja, ja chyba jestem chory.
-O Boże jaki ty jesteś gorący! Zaraz zmierzę ci temperaturę!!-od razu się rozbudziłam jak dotknęłam jego czoła, było strasznie gorące.

Szybko pobiegłam szukać termometru w apteczce.

-Mam!!Już idę do ciebie!-krzyknęłam
-Niki uspokój się to tylko pewnie przeziębienie!-uspokajał mnie Niall, ale ja byłam cała roztrzęsiona bałam się żeby to nie było cos poważnego! Miał na pewno strasznie wysoka temperaturę! Dałam mu termometr, usiadłam koło niego i trzymałam go za rękę. Był prawie nie przytomny! Po 5 min wyjęłam termometr i zobaczyłam 38,5stopni C!! Natychmiast krzyknęłam:

-Natka wstawaj, wstawaj szybkooo!!
-Co się stało?-powiedziała zaspana Natka-Co wy robicie o tej godzinie??!!
-Natka Niall ma 38,5 stopni temperature. Trzeba jechać do szpitala!! –krzyrzyczalam i szybko zakładałam pierwszy lepszy dres.
-O matko!!!-krzyknęła Natka gdy spojrzała na Nialla

Zaczęła szybko zakładać leginsy i byle jaką bluzkę i bluzę.

-Idę obudzić Harrego, ktoś musi prowadzić auto!!
-OK, przynieś dla Nialla bluzę!!
-Niall, kochanie boli cię coś, może chcesz pić?! Powiedz coś!
-Spokojnie, nic nie chcę. Uspokój się lekarze sobie poradzą. Nie denerwuj się! Kocham cię Niki, tak bardzo mocno!!
-Ja ciebie też kocham, bardzo, bardzo mocno!!
Widziałam że to cos poważnego, bo nawet nie protestował żeby go nie zawozić do szpitala. Najgorsze że do najbliższego szpitala jedzie się godzinę !!

Do pokoju wpadli Natka i Harry.
-Niall stary co jest!??-zaczął krzyczeć Harry
-Nie wiem.-ledwo powiedział Niall
-Nie męczmy go tylko jedźmy, bo trzeba długo jechać, aż za długo.

Jechaliśmy 1,5 godziny bo były korki. Niall całą droge spał! Nie wiedziałam czy to dobrze czy nie?! W tamtej chwili nic nie wiedziałam, moja głowa była pusta. Natka i Harry też bardzo się bali, i nie wiedzieli co mu może być. Podejrzewaliśmy że to ten wczorajszy deszcz.

W szpitalu :

-Dzień dobry! Ten chłopak ma straszna temperaturę i jest starsznie słaby!-tłumaczył Harry pani pielęgniarce.-Nie wiemy co robić !!
-Spokojnie, proszę iść za mną.

Pielęgniarka zaprowadziła nas do lekarza. Lekarz powiedział że da mu pare zastrzyków, przepisze antybiotyk i inne leki. Niall musi teraz leżeć w łóżku aż poczuje się lepiej. Niby nic poważnego mu nie było, ale lekarz powiedział że dobrze zrobiliśmy, że przyjechaliśmy od razu. Później mogły by być poważniejsze skutki. Już z lepszymi nastrojami wracaliśmy do hotelu, Niall strasznie narzekał że boli go tyłek od zastrzyków!! Dostał aż 4!

-Misiek zajdź do apteki od razu !-powiedziała Natka do Hazzy
-Ok, kochanie!
 Gdy Niall powiedział że czuje się troszkę lepiej strasznie mi ulżyło, aż mnie zmuliło i zasnęłam mu na ramieniu. On także usnął.
-Ej śpiochy! Dajcie recepty, bo jesteśmy przy aptece!-powiedział Harry-Pójdę wykupić leki.
-Ok. Już ci daję. Masz tu 100zł, nie wiadomo ile to będzie kosztować! –powiedziałam

Harry wykupił leki, zapłacił 50 zł! Pojechaliśmy do hotelu. Na miejscu poszłam na stołówkę, zapytać czy jest możliwość dostania miseczki rosołu. Nie mieliśmy składników, a za późno pomyśleliśmy i nie zajechaliśmy do sklepu. Pani na stołówce z uśmiechem powiedziała:

-Masz szczęście, bo dziś właśnie gotowałam rosół. Życzę smacznego!
-Dziękuje, bardzo! To nie dla mnie tylko dla mojego chorego chłopaka!
-O to życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia!
-Dziękuje! Do widzenia!
-Do widzenia.

Zaniosłam rosół Niallow, zjadł go bardzo szybko! Położył się spać! Przykryliśmy go kołdrą i bardzo grubym kocem , bo było mu bardzo zimno. Na dworzu było bardzo zimno.  W pewnym Momencie do pokoju weszli chłopacy z 1D.

-I jak się czuje Niall?-zapytał Liam
-Śpi ale temperatura powoli spada, wiec z dnia na dzień będzie lepiej. A czemu wy tak mało czasu z nami spędzacie? –powiedziała Natak
-Aha no to dobrze. A no bo my mieliśmy cały czas spotkania z fanami!
-Jak to? A Harry i Niall?

Harry zaczął się denerwować!

-No oni spędzali czas z wami, ale spoko nic się nie stało! Fanki zrozumiały!-powiedział Zayn
-Taaa, zrozumiały!-powiedziała Natka spoglądając na Harrego, który nie wiedział co ma zrobić ze sobą.
-Natka ja po prostu chciałem spędzać czas z tobą,  a Niall z Niki!-powiedział wreszcie Harry.
-Nic się nie stało!-powiedziała Natka
-No my byśmy chcieli się pożegnać, bo dziś wylatujemy. Dzięki wam chłopaki my również mamy tydzień wolnego.
-Szkoda że jedziecie!-powiedziała Natka-ale było super was poznać i mam nadzieje że jeszcze się spotkamy!
-No nam też! Oczywiście że się spotkamy, jak przylecicie do Londynu!-powiedział Louis
-O hahaha!! Dobry jesteś! –powiedziałam

Ja cały czas siedziałam przy Niallu. I tak mijał dzień za dniem. Pogoda była ciągle strasznie brzydka, ciagle padało i było zimno. Horanek powoli wracał do zdrowia, codziennie musiał przyjmować dużo leków, witamin. Harry i Natka również siedzieli z nami.

Pewnego dnia gdy wstałyśmy rano, nie było chłopaków. Tylko……






                                                           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz