Po śniadaniu siedzieliśmy jeszcze długo rozmawiając, na
dworze zapowiadało się na deszcza, a
może nawet na burze.
-Ej Horanek, może pójdziemy do sklepu kupić cos dobrego do
jedzenia i może jakiś fajny film byśmy wypożyczyli ?! Co ty na to? –powiedział
ze słodkim uśmieszkiem Harry
-Hazzuś, z miłą chęcią pójdę z tobą do sklepu, po jedzonko
!! –odpowiedział Niall z uśmiechem
-Ooo jak słodko !! –powiedziałam
-Oj tak ! Widać że się kochacie!! –dodała Natkaa
-Hahahaha !!- Harry i Niall
-Dobra idziemy, bo będzie lać !-powiedział Harry do Nialla
-Już, ile wziąć kasy?
-Dobra, najwyżej ty jutro zrobisz zakupy.
Siedziałyśmy z Natka wpatrując się w nich, chyba obydwie nie
wierzyłyśmy że jesteśmy z nimi!
-Co tak się patrzycie? –Brudny jestem zapytał Niall
-Tak!-powiedział Harry
-O! Gdzie?
-O tu !- pokazał na koszulkę przy szyi
Gdy Niall spojrzał się aby zobaczyć plamę, dostał w nos od
Harrego. : D
-hahaha!! Chodź już! Hahaha !!
-Idę! – powiedział zły Niall, podszedł i dał mi buziaka- Zaraz
będziemy.
-Ooo!! Ja tez chce!!-krzyknął Harry
-Co ty chcesz?!!!-powiedział zdziwionym i poważnym głosem
Niall
-Hahaha!!-podszedł do Natki i dał jej buziaka
-No ja myśle!-powiedział Niall
-Dobra idźcie już !-powiedziała Natka
My się śmiałyśmy tak bardzo, że byłyśmy cała czerwone, jak oni wychodzili.
Po około 10 minutach usłyszałyśmy jak uderzają pioruny,
przestraszyłyśmy się bo do sklepu był kawałek. A zapowiadało się na porządną
ulewe i burze !
-Boje się o nich!-powiedzaiał bardzo przestraszona Natka
-Spokojnie, nic im nie będzie!-powiedziałam i przytuliłam ją
Pozamykałyśmy wszystkie okna, bo zaczął wiac silny wiatr!
Usiadłysmy na kanapie i czekałyśmy na chłopaków, zrobiło się strasznie ciemno.
Po chwili zaczął dzwonić telefon Horana!
-Kto to?-zapytała Natka
-Mama! –powiedziałam i uśmiechnęłam się
-Odbierz!
-No co ty oszalałaś?!!
-Oj przestań powiesz ze jest w sklepie i oddzwoni, a tak to
się będzie martwic, że jej synkowi cos się stało.
-No dobra!-powiedziała, ale nie byłam z tego zadowolona
-Cześć synek, co tak długo nie odbierasz?!-powiedziała mama
Nialla
-Dzień dobry, Niall zostawił telefon w pokoju a poszedł do
sklepu z Harrym. Jak wróci to powiem żeby oddzwonił.
-Oh, dzień dobry. Ale kim ty jesteś?
-Yyymm, Ja jestem przyjaciółką Nialla.-Natak puknęła się w
głowę i zaczęła się śmiac, a ja wzruszyłam ramionami , bo nie wiedziałam co
miałam powiedzieć innego.
-Aha, no dobrze, dobrze! To niech zadzwoni jak wróci.
Dobrze?
-Tak, tak oczywiście przekaże! Do widzenia!
-Do widzenia.
-Jestem przyjaciółką blablabla, czyś ty oszalała?
-No może on sam będzie chciał z rodzicami o tym rozmawiać!
Nie mogę się wtrącać!
-No może masz racje! Ale ich długo nie ma!
-Zadzwoń do Harrego!
-No taak!!
Ale za chwile usłyszałyśmy , jak telefon Harrego dzwoni w
jego bluzie.
-OMG!! Po co im te telefony, jak ich nie noszą ze sobą!!
-Hahahaha!!
Nagle do pokoju weszli chłopacy, byli strasznie mokrzy,
chyba nie było na nich ani jednej suchej nitki. Byli bardzo źli!! Ale ja i
Natka nie potrafiłyśmy powstrzymać śmiechu!
-Błagam, nie śmiejcie się tylko weźcie zakupy. A my idziemy
się przebrać.-powiedział wkurzony Niall
-Już, już!! –powiedziałyśmy zabierając od nich torby
Gdy tylko wyszli zaczęłyśmy się śmiać!
-Jak oni wyglądali, o mój Boże żeby tylko zaraz chorzy nie
byli! –mówiła Natka wciąż śmiejąc się.
-Oby nie!
Po około 15 minutach weszli chłopacy. Nadal byli źli.
-Przytul mnie, proszę cię, przytul mnie! –powiedział
cichutko Niall do mnie
-Ojej chodź!!
Harry stał na środku zły, a Natka chowała twarz żeby nie
widział że się śmieje. Ale pochwili powiedziała:
-Hazzuś chodź cie przytule!
Harry od razu się uśmiechnął i podbiegł do Natki!
Razem z Natka zrobiłyśmy jedzenie, takie na jakie chłopaki
kupili produkt. Czyli chcieli pizze, i lodowo-owocowy deser! Później poszliśmy
jeść i oglądać straszny film. Było strasznie i smacznie! Co chwile albo ja albo
Natka piszczałyśmy ze strachu, a chłopaki śmiali się z nas!Obejrzeliśmy chyba ze 3 filmy!
-Ojej Niall!!-nagle krzyknęłam
-Co się stało?-zapytał przestraszony
-Twoja mama dzwoniła!!
-O hahaha, spokojnie jutro do niej zadzwonię. Teraz już za
późno, pewnie śpi.
-Ale ja powiedziałam, że odzwonisz jak wrócisz!
-Spokojnie, ona jest człowiekiem zrozumie!
-Hahahaha!! No oki.
Dalej oglądaliśmy film. Gdy o około 2.00 skończył się film.
Chłopaki poszli do siebie, a my zaczęłyśmy się szykować do spania. Trochę się
bałyśmy więc położyłyśmy się razem.
A na drugi dzień z samego rana, była godzina 7.00 do pokoju
wszedł Niall.
-O matko co się stało?-powiedziałam bardzo zaspana
-Niki ja, ja chyba jestem chory.
-O Boże jaki ty jesteś gorący! Zaraz zmierzę ci
temperaturę!!-od razu się rozbudziłam jak dotknęłam jego czoła, było strasznie
gorące.
Szybko pobiegłam szukać termometru w apteczce.
-Mam!!Już idę do ciebie!-krzyknęłam
-Niki uspokój się to tylko pewnie przeziębienie!-uspokajał
mnie Niall, ale ja byłam cała roztrzęsiona bałam się żeby to nie było cos
poważnego! Miał na pewno strasznie wysoka temperaturę! Dałam mu termometr,
usiadłam koło niego i trzymałam go za rękę. Był prawie nie przytomny! Po 5 min
wyjęłam termometr i zobaczyłam 38,5stopni C!! Natychmiast krzyknęłam:
-Natka wstawaj, wstawaj szybkooo!!
-Co się stało?-powiedziała zaspana Natka-Co wy robicie o tej
godzinie??!!
-Natka Niall ma 38,5 stopni temperature. Trzeba jechać do
szpitala!! –krzyrzyczalam i szybko zakładałam pierwszy lepszy dres.
-O matko!!!-krzyknęła Natka gdy spojrzała na Nialla
Zaczęła szybko zakładać leginsy i byle jaką bluzkę i bluzę.
-Idę obudzić Harrego, ktoś musi prowadzić auto!!
-OK, przynieś dla Nialla bluzę!!
-Niall, kochanie boli cię coś, może chcesz pić?! Powiedz
coś!
-Spokojnie, nic nie chcę. Uspokój się lekarze sobie poradzą.
Nie denerwuj się! Kocham cię Niki, tak bardzo mocno!!
-Ja ciebie też kocham, bardzo, bardzo mocno!!
Widziałam że to cos poważnego, bo nawet nie protestował żeby
go nie zawozić do szpitala. Najgorsze że do najbliższego szpitala jedzie się
godzinę !!
Do pokoju wpadli Natka i Harry.
-Niall stary co jest!??-zaczął krzyczeć Harry
-Nie wiem.-ledwo powiedział Niall
-Nie męczmy go tylko jedźmy, bo trzeba długo jechać, aż za
długo.
Jechaliśmy 1,5 godziny bo były korki. Niall całą droge spał!
Nie wiedziałam czy to dobrze czy nie?! W tamtej chwili nic nie wiedziałam, moja
głowa była pusta. Natka i Harry też bardzo się bali, i nie wiedzieli co mu może
być. Podejrzewaliśmy że to ten wczorajszy deszcz.
W szpitalu :
-Dzień dobry! Ten chłopak ma straszna temperaturę i jest
starsznie słaby!-tłumaczył Harry pani pielęgniarce.-Nie wiemy co robić !!
-Spokojnie, proszę iść za mną.
Pielęgniarka zaprowadziła nas do lekarza. Lekarz powiedział
że da mu pare zastrzyków, przepisze antybiotyk i inne leki. Niall musi teraz
leżeć w łóżku aż poczuje się lepiej. Niby nic poważnego mu nie było, ale lekarz
powiedział że dobrze zrobiliśmy, że przyjechaliśmy od razu. Później mogły by
być poważniejsze skutki. Już z lepszymi nastrojami wracaliśmy do hotelu, Niall
strasznie narzekał że boli go tyłek od zastrzyków!! Dostał aż 4!
-Misiek zajdź do apteki od razu !-powiedziała Natka do Hazzy
-Ok, kochanie!
Gdy Niall powiedział
że czuje się troszkę lepiej strasznie mi ulżyło, aż mnie zmuliło i zasnęłam mu
na ramieniu. On także usnął.
-Ej śpiochy! Dajcie recepty, bo jesteśmy przy
aptece!-powiedział Harry-Pójdę wykupić leki.
-Ok. Już ci daję. Masz tu 100zł, nie wiadomo ile to będzie
kosztować! –powiedziałam
Harry wykupił leki, zapłacił 50 zł! Pojechaliśmy do hotelu.
Na miejscu poszłam na stołówkę, zapytać czy jest możliwość dostania miseczki
rosołu. Nie mieliśmy składników, a za późno pomyśleliśmy i nie zajechaliśmy do
sklepu. Pani na stołówce z uśmiechem powiedziała:
-Masz szczęście, bo dziś właśnie gotowałam rosół. Życzę
smacznego!
-Dziękuje, bardzo! To nie dla mnie tylko dla mojego chorego
chłopaka!
-O to życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia!
-Dziękuje! Do widzenia!
-Do widzenia.
Zaniosłam rosół Niallow, zjadł go bardzo szybko! Położył się
spać! Przykryliśmy go kołdrą i bardzo grubym kocem , bo było mu bardzo zimno. Na
dworzu było bardzo zimno. W pewnym
Momencie do pokoju weszli chłopacy z 1D.
-I jak się czuje Niall?-zapytał Liam
-Śpi ale temperatura powoli spada, wiec z dnia na dzień
będzie lepiej. A czemu wy tak mało czasu z nami spędzacie? –powiedziała Natak
-Aha no to dobrze. A no bo my mieliśmy cały czas spotkania z
fanami!
-Jak to? A Harry i Niall?
Harry zaczął się denerwować!
-No oni spędzali czas z wami, ale spoko nic się nie stało!
Fanki zrozumiały!-powiedział Zayn
-Taaa, zrozumiały!-powiedziała Natka spoglądając na Harrego,
który nie wiedział co ma zrobić ze sobą.
-Natka ja po prostu chciałem spędzać czas z tobą, a Niall z Niki!-powiedział wreszcie Harry.
-Nic się nie stało!-powiedziała Natka
-No my byśmy chcieli się pożegnać, bo dziś wylatujemy.
Dzięki wam chłopaki my również mamy tydzień wolnego.
-Szkoda że jedziecie!-powiedziała Natka-ale było super was
poznać i mam nadzieje że jeszcze się spotkamy!
-No nam też! Oczywiście że się spotkamy, jak przylecicie do
Londynu!-powiedział Louis
-O hahaha!! Dobry jesteś! –powiedziałam
Ja cały czas siedziałam przy Niallu. I tak mijał dzień za
dniem. Pogoda była ciągle strasznie brzydka, ciagle padało i było zimno.
Horanek powoli wracał do zdrowia, codziennie musiał przyjmować dużo leków,
witamin. Harry i Natka również siedzieli z nami.
Pewnego dnia gdy wstałyśmy rano, nie było chłopaków. Tylko……
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz