Weszliśmy do domu a Nessa rzuciła torbę i od razu pobiegła do salonu i
rzuciła się na łóżko. No porostu buzia sama się uśmiecha jak widać że chciała
tu wrócić ale jak głupia damska duma nie pozwalała. postawiłem torbę i
poszedłem do niej.
-A więc opijamy powrót do domu ?
-Hahaha chcesz mnie upić ?
-o od razu upić. Tak się cieszę ze wróciłaś że muszę to uczcić.
-hahah głupek. Idę do łazienki.
-ok. a ja wszystko przygotuje.
-waaariat! –krzyknęłam i poszłam do łazienki.
Usiadłam na krześle które tam stało, złapałam się za głowę i
zastanawiałam się co dalej! Jak mam się zachowywać? No wiadomo być sobą, ale
czy mam dać mu znak że zależy mi na nim czy udawać nie zainteresowaną….Boże
pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Przydałaby mi się tu teraz Lena :(
Spuściłam wodę dla zmyłki, umyłam ręce i wróciłam do salonu.
Na stole był mega bałagan. Wszystko było byle jak na ustawiane jak na
jakimś wysypisku .. :D
-Nie jestem dobry w przygotowaniach stołu.
-da się zauważyć. Ja to poprawię. – poustawiałam to jakoś w miarę i
usiadłam na kanapie
Niall otworzył szampana, nalał do kieliszków i podał mi jeden z nich,
usiadł obok i puknął kieliszkiem w mój :
-Za powrót no i za mój mały sukces haha
-czujesz satysfakcję że postawiłeś na swoim?
-nooo hahahah i to jaką ahhahaha
-fajnie, bardzo śmieszne .
Wypiliśmy po dwa kieliszki przy czym tak naprawdę gadaliśmy o wakacjach
całej reszty haha.
-Jak będziemy mieli jakąś znowu dłuższą przerwę to ja też gdzieś jadę.
Szczerze najbardziej zazdroszczę Harremu
i Lenie na tej Bali jest zarąbiście wspaniale.
-no teraz grzeją się w ciepłym słoneczku
- dokładnie, Lou w sumie też. Tylko Zayn jeździ z Per w trasie.
-wiem, wiem.
Czas leciał nie ubłaganie a ja się czułam coraz bardziej pijana. Mi nie
trzeba dużo żeby mnie wzięło. A godzina była taka wczesna : P
Oczami
Leny :
Zaczęłam machać nogami bo rękami już nie mogłam bo trzymał je z całej
siły…byłam cała oblana zimnym potem, czułam że za chwilę dostanę ataku. Coś
mnie łapało od środku.
Nagle otworzyły się drzwi…był to Harry poczułam wielką ulgę.
-co tu się Kur*a dzieje!! Ja pier**lę! –krzykną oszołomiony i jednym
mocnym walnięciem pięścią zwalił faceta z łóżka.
Ja szybko uciekłam i wtuliłam się z płaczem i bólem w Harrego. On objął
mnie i pocałował w czoło.
-Już wszystko dobrze. Kochanie nie płacz już!
-boże dziękuję, dziękuję że przyszedłeś!!
-Ale zaraz za to oberwiesz! –krzyknął dziennikarz z zakrwawioną buzią
-poczekaj Lena. –odsunął mnie ruchem ręki do tyłu a sam ruszył na tego
faceta. Ja osunęłam się na kolana, płakałam i zapinałam koszulę. Płakałam aż
brakowało mi łez i oddechu. Nie patrzyłam co oni robili nie chciałam patrzeć na
tą świnię.
-Zobaczysz zgnijesz w pierdlu ! –krzyczał Harry wściekły
-oskarżę cię.-mamrotał dziennikarz
- o co? O co? No pytam cię, o co? Za to co chciałeś zrobić, to ja
dopilnuje ze nigdy nie zobaczysz słońca.
-spier****j! –wrzasnął i trzymając się za twarz oblaną krwią wybiegł z
pokoju.
Harry uklęknął obok mnie, wtulił mnie w siebie…cała dygotałam nie
mogłam tego powstrzymać.
-Ciii już dobrze, kochanie już dobrze. Wstań na chwilę. – podnieśliśmy
się Harry pokazał mi ręką na łóżko
-chodź położysz się.
Spojrzałam na niego i w tych wszystkich emocjach walnęłam go z
Plaskacza w twarz. Być może za to że poszedł sobie sam gdzieś a ja…
-Ał…-stęknął i złapał się za buzię, wybiegłam na taras i płakałam…nie
mogłam zapomnieć tego wstrętnego uśmiechu
Przez dłuższą chwilę Harry nic nie mówił i nie wyszedł do mnie. Ja
uspokoiłam się…znaczy przestałam płakać ale dalej cała się trzęsłam. Weszłam do
środka…Harry wciąż siedział w tym samym miejscu. Gdy ustałam obok łóżka, bez
słowa podszedł i mocno mnie przytulił .
-Przepraszam już więcej cie nie zostawię! Nigdy! To dla mnie nauczka!
Kocham cię, pamiętaj.
-ja ciebie też kocham. Prze…
-nie, nie przepraszaj należało mi się.
Usiedliśmy na podłodze oparci o łóżko. Spojrzałam na jego policzek…był
cały czerwony.
-Boże przepraszam. –powiedziałam i pogłaskałam go po nim
-przestań. Nic ci nie jest? Dobrze się już czujesz? Nic ci ten…nic ci
on nie zrobił ?
- już dobrze, nie na szczęście
nic ! wszedłeś w samą porę.
-boże nie wybaczył bym sobie. Kocham cię! –przysunął moją głowę do
siebie, pocałował w czoło i ciągle głaskał po
włosach.
Siedzieliśmy tak przez długi czas, bez żadnego słowa.
Oczami
Nessy :
Niall przygotował jakieś drinki a ja znalazłam jakiś horror w
telewizji. Był okropnie straszny! Co chwila chowałam głowę pod koc…co za zwyczaj
wpatruję się w takie straszne momenty. Niall w tym czasie łapał mnie za rękę,
raczej nie dlatego że on się bał :P
Oglądaliśmy i ciągle Niall dawał mi coś do picia. Już nawet nie wiem
ile wypiłam. Na koniec filmu chciałam iść do łazienki.
-idę doooo łazienki
-iść z tobą?
-a co ja do łazienki nie trafię?
-no…zobaczymy…idź, idź.
Wstałam, ale tak zakręciło mi się w głowie że w tym samym momencie z
powrotem siedziałam. Niall wybuchł śmiechem a mi było głupio że jestem taka
pijana.
-Co ty ze mną zrobiłeś?
-ja ?? ja nic! Broń Boże!
-Niall kręci mi się w głowie. – powiedziała i rzuciła się z głową na
mnie – mogę tak spać?
-chcesz spać?
-a mogę?
-no możesz hahah co za pytanie?
-to tak chcę.
-no chodź do swojego pokoju.
-ale Niall
-tak?
-ja sama nie dam rady, a ty mi nie wiem czy będziesz chciał pomóc… tych
schodów tak dużo
-chodź, nie gadaj głupot.
Nawet nie wiedziałem że ją tak wzięlo, jak siedzieliśmy i gadaliśmy to
było okay. Po tej próbie wstania nawet zaczęła inaczej gadać…tak po pijacku
haha. Ja się trzymałem dość dobrze…a przynajmniej tak było dopóki nie wstałem.
Trochę zakręciło mną ale dałem radę :D
Zaprowadziłem ją do pokoju, przykryłem kołdrą.
-Dziękuje.
-nie ma sprawy.
-ale Niall nie gniewasz się?
-ale za co?
-nie ważne, nie gniewasz się?
-nie, nie gniewam.
-to dobrze dobranoc.
-dobranoc. –pocałowałem ją w czoło i wyszedł, i uchyliłem drzwi z
powrotem…
-jestem u siebie w pokoju, tu obok
-ok. –odpowiedziała z prawie zamkniętymi oczami
Gdy Niall wyszedł chciałam iść spać, ale nie wiem co strzeliło mi do
tej głupiej głowy. Byłam pijana jak nie wiem. Pomału wstałam i spokojnie, nóżka
po nóżce wyszłam z pokoju. Weszłam do Nialla pokoju. On podniósł wzrok z nad
laptopa i zapytał :
-co tam? Coś nie tak?
-nie mogę spać –powiedziała ze smutną miną, śmiać mi się z niej chciało
-a dlaczego?
-bo tam jest nie fajnie, nie fajnie jest być samym w pokoju. Nie da się
tam spać. Czuję się źle.
-o jej. <próbowałem ukryć śmiech, który chciał wybuchnąć ze mnie>
No to chodź kładź się tu obok mnie.
Dała krok i BĘC! Nessa leży … a
ja nie powstrzymałem śmiechu. Podniosłem ją i na rękach zaniosłem na łóżko.
-Niall. –stęknęła gdy siadałem na łóżku
-tak ?
-oh nic, nic.
-no powiedz!
-nie, nie…
-o to nie.
Zacząłem przeglądać coś w internecie. Nagle spojrzałem na Nesse ona
spała. Ja też postanowiłem się zdrzemnąć. Wstałem odstawić laptopa ale tak mną
zakręciło że szybkim, dużym krokiem cofnąłem się do łóżka.
-co ty…co robisz?
-odkładam laptopa.
-tylko się nie wywal a hahaha –wybuchła śmiechem gdy zniosło mnie na
bok.
Postawiłem go na krześle i usiadłem na łóżku przecierając oczy. Spojrzałem
na bok bo czułem jakby ktoś a raczej Nessa mi się przyglądała. Tak też było.
-co? –zapytałem
*nic*
-Nessa!! Haallooo ! ziemia!
-co?
-ta ja pytam co? Patrzysz się jakbyś ducha zobaczyła. Haha
-nie.
-o Jezu nie ogarniam cię.
Położyłem głowę na poduszce i gdy uchyliłem o oczy Nessa leżała
próbując zasnąć…otwierała i zamykała oczy. W sumie to nie wiem po co tak robiła
haha :P
-Niall !
-taaak ? –zapytałem z myślą że zaraz usłyszę „a nie nic”
Nessa podniosła głowę, więc i ja usiadłem i patrzyłem na nią z pytającą i zdezorientowaną miną.
Nessa zamknęła oczy na dłuższą chwilę i gdy je otworzyła…
Oczami
Leny :
Siedzieliśmy tak przez długi czas, bez żadnego słowa.
-misia może pójdziemy coś zjeść?
-chory jesteś? Nic nie przejdzie mi przez gardło.
-kotek…
-błagam cię daj mi spokój.
-mieliśmy mieć wakacje.
-Harry ten facet prawie mnie zgwałcił a ty mi tu z wakacjami wyjeżdżasz ?!
-kochanie
-daj mi spokój. –krzyknęłam i wyszłam na taras
Dosłownie minutę później Harry wyszedł do mnie, przytulając mnie z
tyłu.
-nie strasz mnie, błagam.
-już teraz będę cały czas obok ciebie. A ten facet pójdzie siedzieć.
-daj spokój. A tak w ogóle to gdzie ty byłeś?? – zapytałam odsuwając się
od niego
-Byłem się przejść po plaży. Nie mogłem spać.
-serio ?
-no, no tak . czy coś w tym dziwnego? Co miałem robić? Nie śpię od 7! Maiłem
ciebie obudzić?
-to by było lepsze rozwiązanie niż….
-kur*a to nie moja wina że ten pajac chciał cię zgwałcić! Przecież ja…no
Boże czy ty myślisz że ja to ukartowałem? Że chciałbym żeby moją dziewczynę
zgwałcił jakiś idiota?
-Harry nie krzycz na mnie!
-noe krzyczę, tylko nie mogę pojąć jak możesz zwalać wina na mnie.
-nikt na ciebie nie zwala winy. Ale…co ja mam ci powiedzieć? Mam iść
sobie teraz na plaże i dobrze się bawić? Harry ja myślałam że tam umrę.
-kochanie wiem i rozumiem to, co mam zrobić? Jak tylko wrócimy do
Londynu to sprawa idzie do sądu! To jedyne co mogę zrobić!
-daj mi spokój. – wrzasnęłam i poszłam przed siebie
-gdzie idziesz?
-przejść się.
-ale ten facet wciąż tu jest. Wracaj!!
-nieee! Daj mi spokój!
-super, idź, idź droga wolna!!!
Walnąłem z całej pięści w stół. Wszedłem do pokoju, wziąłem telefon i
zadzwoniłem do menagera. Przedstawiłem sprawę i kazałem mu się tym zająć. Był w
szoku, że coś takiego nam się przydarzyło ! powiedział że wszystko załatwi a
ten facet na sto procent pójdzie siedzieć. Kazał mi trzymać Lenę przy sobie…ale
ona gdzieś poszła, nie wzięła telefonu. Nie wiedziałem co robić.
Poszedłbym jej szukać, ale jak wróci, jak się miniemy. To pomyśli że
miałem ją gdzieś i sobie gdzieś poszedłem. Boże. Minęły 3 godziny!
Hej miśki :* Jak tam pierwszy dzień po majówce ? :< Ja bym chciała jeszcze z tydzień lub dwa hahah :D
Kilka osób napisało że piszę coraz lepiej *.* bardzo możliwe, bo jak się ciągle coś robi no to wiadomo że z czasem robi się to lepiej! :* bardzo dziękuję za tą uwagę :>> Jest mi baaardzo miło!
Kocham Was <3 <3 xx