niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 53

-Aaaa ja przyjechałem sam, chłopaki mają trochę pracy a ja akurat nie i tak bym tylko siedział na kanapie i nic nie robił. Więc w 100% wolałem przylecieć do ciebie.

-Ooooo...szkoda hahaha ale ważne że ty jesteś.

Nareszcie doszliśmy do domu. Niall w samym wejściu zostawił torby i połozył się na kanapie, ja spojrzałam na niego a on tylko wzruszył ramionami ze śmieszną mniną. Wzięłam torby i zaniosłam je do kuchni.

-Skarbie zostaw to ja ci zaraz pomogę, ale najpierw musisz mi wszystko wytłumaczyc.
-Myślałam ze mi odpuścisz !
-Nie ma takiej opcji! Chodź!

Podeszłam do kanapy, Niall leżał po całosci nie było nawet centymetra wolnego :D

-Hmmm..-mruknęłam
-Odwróc się!- powiedział
-Yyyy...po co? -zapytałam ze zdziwieniem
-No weź sie odwróć.

Odwróciłam się a Niall złapał mnie prawie w talii i posadził na swoim boku biodra.

-Wygodnie ci tak? -zapytałam lekko zaskoczona sytuacją
-Wazne żeby było tobie wygodnie! Wygodnie?
-Wygodnie ale....
-No to opowiadaj! Mi tez wygodnie! -przerwał mi
-Niall to nie jest takie proste. -posmutniałam wiedząc że klamka zapadła, a ja nie miałam zielonego pojęcia jak mu to powiedzieć
-Niki przede wszystkim spokojnie, ja zrozumiem wszystko. Obiecuje!!!
-Ok Niall, ale obiecaj mi że bez względu na to co usłyszysz to postarasz sie mnie jak najlepiej zrozumieć i pozwolisz mi sie wytłumaczyć. Obiecujesz?
-Tak skarbie obiecuje, ale mów juz mo zaraz nie wytrzymam.
-Niall ja.....ja.....nie może inaczej...nasze....kurde Niall ja nie dam rady! -powiedziałam ze łzami w oczach
-Niki słonko, nie wiem co tu sie wydarzyło ale chcę wiedzieć. Nie bój się że wypnę sie na twój problem tyłkiem , prosze! Mów prosto z mostu jeśi nie umiesz tego w jakis delikatny sposób powiedzieć.
-Ale to jets trudne! -powiedziałam juz płacząc
-Wstań na chwilę. -powiedział i usiadł na kanapie
-Siadaj .-powiedział i mocno mnie przytulił
-Niki zdradziłaś mnie? -powiedział z niepewnym głosem
-Oszalałeś!! -wykrzyczałam
-Hahahha!! Skoro mnie nie zdradziłaś to wszystko inne ci wybaczę, ale powiedz mi już.
-No więc nasza, znaczy moja i Natki klutnia powstała troche najbardziej z mojego powodu. Bo ja nie umiem sobie poradzić......
-Nie umiesz sobie poradzić...ale z czym?! Mów błagam cie!
-Nie radze sobie z....ale błagam jak to usłyszysz to nie wybuchaj krzykem i daj mi dokonczyć...
-Oczywiście
-Nie razdzę sobie ze swoimi myślami z uczuciami i w ogóle z niczym bo...moja ciąża jest zagrożona. -powiedziałam i rozpłakałam sie na dobre, skuliłam głowę i czekałam jak Niall zacznie na mnie krzyczeć.
-Jak to zagorożona?!!! -krzyknął
-Niall ja ....
-Nie mam do ciebie pretensji, ale w jaki sposób jest ona zagrożona ?!
-Nic jeszcze nie jest pewne, dziś powtarzałam badania. Jutro się wszystkiego dowiemy.
-Niki czemu mi nie powiedziałaś? Było by ci lżej!
-Myślałam że poradzę sobie sama i nie chciałam cię martwić bo moze okaze się wszystko dobrze.
-Ale nie radziłaś sobie! Trzeba było mi powiedzieć gdy tylko zaczęłaś czuc się z tym sama. Jestem ojcem tego dziecka i powinienem wiedziec o tym od początku!!
-Wiem przepraszam cie! Czuję że wszystko będzie dobrze, jutro pójdziesz ze mną do lekarza?
-No oczywiście że tak! Głuptasie musi być dobrze. W takich badaniach często sie mylą. Ale czemu się pokłuciłaś z Natką? Przeciez ona powinna cie wspierać a nie sie na ciebie gniewać!!!
-No tak, ale ja chyba dałam jej troche popalic. Nie radziłam sobie z myślą że mogę że mozemy stracić nasze dziecko. Ja tak bardz je pokochałam od 1 sekundy, a 5 min później dowiedziałam się że mogę je stracić. Natka chyba poprostu nie umiała mi pomóc i wolała sie odwócić ode mnie
-Nie rozumiem, znaczy ciebie rozumiem ale Natki nie. Wiadomo że nie umiała ci pomóc bo nikt nie był wstanie ci pomóc nawet ja pewnie za dużo bym nie zdziałał ale ona powinna cholera siedizeć przy tobie nawet nie odzywając się.
-To nie jest takie proste, niestety. Ja być może też byłam nie wporządku
-Ale jak miałas być nie wporzadku ?! To ze byłaś załamana sprawiło ze ona wypięła sie na ciebie !?!
-Niall błagam cie nie gadaj mi tak bo ja i tak nie wiem co robić.
-Hmmm....myslę że powinnaś do niej pójść i pogadać. -powiedział i wstał
-I co mam jej powiedzieć? Mam ją przeprosić?
-Nie bo nie masz za co ale...powinnyście pogadać. Tu żadna nie musi przepraszać bo nie macie za co ale musicie dojść do porozumienia.
-Och Niall....tobie to tak łatwo powiedzieć.
-Słuchaj a masz numer do dego lekarza...bo ja nie zasne jak nie będę pewien ze wszystko jest okej
-No mam ale....
-To daj - przerwał mi

Wziął mój telefon i zaczął szukac numeru. Byłam zadowolona że mu wszystko wyjaśniłam on doskonale mnie zrozumiał, a ja głupia Bóg wie co mysłam. Teraz pozostało modlic sie żeby wszytko było dobrze. Gdy Niall rozmawiał z lekarzem ciagle szeptałam "Ojcze Nasz" i "Zdrowas Marjo" Błagałam Boga zeby te pierwsze wyniki były błedne. Niall zorłączył sie z lekarzem i spojrzał na mnie. Był bladay jak ściana

-Niall! -krzyknęłam
-Niki. -powiedział smutnym głosem
-Niall błagam cię powiedz że te pierwsze badania są błędne!! -krzyczałam ze łazami w oczach

Niall usiadł na kanapie spojrzał na mnie i powiedział: 

-........

Hejka :* Miałam dziś problem z Wordem i dlatego przez cały dzien nie mogłam wstawić!
Jejciu we wtorek pierwsze egzaminy, strasznie sie boję! Niby próbne ale oceny idą do dzinnika :C Czuję że je zawalę po całości !! :*(
Innym 3 gimnazjalistom życzę powodzenia a tych którzy nie piszą BŁAGAM trzymajcie kciuki !!!
Rozdział dopiero po egzaminach, przykro mi ! Kocham Was miśki <3 <3 <3 <3

2 komentarze:

  1. Mam nadzieje ze wszystko bd ok a jak zrobisz coś dziecku to ja sie obrażam xd żart ale nic mu nie rób czekam z niecierpliwością na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze, ale po reakcji Nialla myślę że jednak nie bardzo.. :c
    POWODZENIA NA TESTACH!!!

    OdpowiedzUsuń