piątek, 29 marca 2013

Rozdział 13, ale nie pechowy haha :D


Good morning…smile please :*
New life : )

Rano obudził mnie przepiękny zapach kawy…uchyliłam oczy i zobaczyłam  Nialla zakładającego bluzkę.

-Hej. Powiedziałam zaspanym i zachrypniętym głosem
-O dzień dobry, mała. –powiedział zadowolony i dal mi buziaka w policzek
-A to za co?
-Żebyś miała lepszy dzień. Zrobiłem ci śniadanko- usiadł na łóżku i zaczął czegoś szukać pod poduszką- Ja muszę uciekać do…do studia, chciałem powiedzieć do pracy <zaczął się śmiać>. Lena tez wychodzi do szkoły, nie wiem o której i kto pierwszy wróci. Mam nadzieję że to będę ja! Kurde gdzie on jest?
-Czego szukasz?
-Telefonu.
-MAM! –krzyknął po chwili
-To ty tu spałeś? –zapytałam szybko i delikatnie się zmieszałam
-Nie no co ty. Jak zasnęłaś to poszedłem na drugie łóżko, ale telefon zostawiłem! Mówiłem że nie jestem taki, jestem inny. <śmiech>
-Hahah oki, tak powiedziałeś ze to udowodnisz.
-I udowodnię.

-Niall rusz tyłek, bo będziesz na piechotę zapieprzał! – Krzyknął Nagle Zayn
-Zayn wyrażaj się. –krzykną na niego Liam
-Spadaj.

-Widzisz a mnie pouczają. <śmiech> Dobra ja spadam, pamiętaj jesteś u siebie. Smacznego.
-Dziękuje. Pa.
-Pa.

Dał mi buziaka w policzek i pobiegł na dół, między czasie krzyczał : ”Idę, idę, ideeeee”

Przeciągnęłam się i podeszłam do okna. Pod nim leżała bluzka i spodnie Nialla. Okay-pomyślałam- dobrze że przynajmniej majtek nie zostawia. I sama z siebie zaczęłam się głośno śmiać

-Widzę że humor dopisuję od samego rana. –powiedział damski głos, złapałam się za buzię i odwróciłam się
-Lena, hej.
-NO hej. Co ty taka zadowolona?
-Tak po prostu, cieszę się że tu jestem.
-My tez się cieszymy. Jak wrócę wcześniej to pojedziemy na zakupy, oki?
-No pewnie, tyle że ja jak na razie nie mam kasy i pracy. Ten jeden problem jeszcze mi został.
-Spokojnie ja mam dla ciebie pewną propozycje, tyle że muszę coś sprawdzić.
-Oki, jak wy często jesteście tajemniczy …
-Hmmm…może. Nie wiem.

-Misia szyyyybko !! –krzyczał na dole Harry
-Dobra, chciałam się tak tylko przywitać i lecę bo zaraz ochrzan zbiorę hahaha.
-Oki, dzięki, miłego dnia!
-Nawzajem. – dała mi buziaka i pobiegła na dół

Wzięłam głęboki oddech wyjrzałam przez okno…rozciągał się tam piękny widok.
Na początku  nie wiedziałam co z sobą zrobić, dopiero teraz poczułam się tu dziwnie….sama w tak naprawdę czyimś domu!? Kiepska sprawa. Nie wiedziałam gdzie co jest, gdzie mogę zajrzeć…a więc na początku ogarnęłam w pokoju Nialla i niby moim.
Pozbierałam jego ciuchy i porozwalane żelki :D Wykapałam się, uczesałam itd. No i zjadłam przygotowane śniadanko. I dopiero około 12 zeszłam na dół.

I szczęka opadła mi do samej ziemi…panował tam koszmarny bajzer! Jak oni mogli w tym bałaganie szykować się do pracy, szkoły…w ogóle gdziekolwiek ? Pamiętam że miała przyjść jakaś pani, ale nie wiem o której a ja w takim bałaganie nie umiem funkcjonować!

Po poszukiwaniach, znalazłam wszystko co było mi potrzebne i zaczęłam sprzątanie….Sprzątałam z wielkim uśmiechem, włączyłam jakąś muzykę z ich płyt….i nawet nie patrzyłam na zegar, nie czułam zmęczenia.

Skończyłam równo o 15…gdy usiadłam czułam satysfakcję i straszny ból w kręgosłupie.

-Ałć. –jęknęłam pod nosem

Położyłam się na  kanapie i…..zasnęłam!

Oczami Leny :

Wracałam do domu mega zła! Aż gotowało się we mnie, potrzebowałam osoby która mnie wysłucha! Zawsze wyżalałam się w pamiętniku, ale teraz mam nadzieję i wierzę że Nessa mnie wysłucha! W końcu ona…no ma doświadczenie w trudnych sytuacjach.
Po drodze zaszłam do piekarni, kupiłam chleb, bułki śniadaniowe ok 15, i kilogram małych pączusiów! Nauczyłam się że u nas trzeba kupować duże ilości, bo jak oni wracają do domu to lodówka się nie zamyka i wystarczy 10 min i nic już do jedzenia nie ma! A jak jeszcze Niall ma jakiś kiepski dzień, to chłopaki muszą jeszcze jeździć do sklepu bo Nialler zjada za kilku!
Pani w piekarni już się nie śmieje ze mnie, już sama wie jakie ilości ma szykować gdy zobaczy mnie w drzwiach! :D 

Oczami Nessy :

Obudziłam się o 16.30. Pomyślałam że jak oni wszyscy wrócą to będą piekielnie głodni.. A zwłaszcza Niall…i wtedy pojawiła się ta myśl że Zack i tata tez tak bardzo dużo jedli a zwłaszcza moje bułeczki jagodowe.. : ( Pomyślałam że je upiekę, są proste do zrobienia a ja już dawno nie gotowałam…a przecież to kocham!

Na szczęście w domu było wszystko co było mi potrzebne. Gdy robiłam te bułki, lepiłam kształt, łzy spływały mi z policzków jedna za drugą…. Ostatni raz piekłam bułeczki jagodowe tego dnia kiedy przyszedł do mnie Zack i powiedział że pojedziemy na mazury! Pamiętam to jakby to było wczoraj, i to najbardziej boli że to wydaje się tak bliskie a jednak dalekie!

Przez caly czas w głowie siedział mi Zack, tata i ich brudne buzie upaprane jagodami! :’( Uświadomiłam sobie że to już nie wróci i pomimo tego że będę za nimi ciągle tęsknić, ze będę ich zawsze pamiętać to muszę żyć dalej. Żałobę i smutek muszę nosić w sercu nie na zewnątrz!

Nagle usłyszałam trzask drzwi.

-Ale jestem wkur…. –przerwała- płaczesz?
-Nie, no co ty. Robię babeczki! – z uśmiechem pokazałam uformowaną babeczkę
-Ooo to ty gotujesz ?
-To moja pasja haha zawsze gotowałam dla mojego taty i Zacka! – powiedziałam z uśmiechem, chciałam sprawdzić czy umiem wspomnieć o nich i się nie rozpłakać
-Oooh to Niall się w tobie zakocha, a już w twojej kuchni to na pewno !
-Nie przesadzajmy. Hahah. A dlaczego jesteś zła?
-Wkurza mnie facet, a raczej mój wykładowca.
-Dlaczego? –zapytałam i wsadziłam babeczki do rozgrzanego pieca
-Nie chce mi zaliczyć projektu, a bez zaliczenia go…nie mogę ruszyć do przodu!
-Oooh chodzi o ciuchy?
-Taaa…- powiedział i smutna usiadła na krześle

Uklękłam naprzeciwko niej, złapałam ja za kolana i powiedziałam :

-Przynieś  wszystko co jest potrzebne, jeszcze przed babeczkami zdążymy skończyć!
-Pomożesz mi?
-No pewnie, nie za dużo ale trochę się znam na modzie! W końcu chyba nie ubieram się aż tak okropnie <śmiech>
-No coś ty masz bardzo fajny luźny, wyluzowany styl. Ja to tak zawsze elegancko, nawet w sobotę nie potrafię wyjść w dresach na dwór!
-Ałć, to musi być męczące hahaha…Ale ty masz boski styl
-Dziękuję!
-Dobra dawaj te swoje projekty.

Przejrzałam jej wszystkie wcześniejsze stylizację, chciałam zrobić cos innego niż jej styl.
Po jakimś czasie powiedziałam.
-Zobacz! – Lena spojrzała na mnie poważnie z wielkim zaciekawieniem- Te spodnie, sorry że spodnie ale ja uwielbiam spodnie a z resztą większość twoich stylizacji to sukienki i spódniczki, to będzie coś innego.
-Aha ok.
-A wiec te spodnie z ta koszulą, tymi butami, tym naszyjniki, pierścionkiem, kolczykami  , co ty na to?

Lena przyglądała się uważnie, czułam że zaraz mnie skrytykuje haha :D Wyglądała na bardzo skupioną.

-Nessa jesteś boska! Kocham cie! To jest super. Wszystko idealnie do siebie pasuje, jedynie spodnie z koszula się trochę gryzą ale to tworzy fajny kontrast ! Super, jutro mu to pokarzę!
-Serio?
-No pewnie! I wcale się nie obrażę jak od czasu do czasu coś mi wymyślisz.
-Z miłą chęcią, zajęło mi to pare minut, a ty jesteś szczęśliwa…oooo i babeczki są gotowe!
-Dziękuję! O matko, zostawiłam zakupy w przedpokoju!

Gdy zobaczyłam że Lena niesie tyle bułek, chleb, jakieś pączusie, aż zabrakło mi słów! Oni serio tyle jedzą?

-Może i jesteś zaskoczona, co widać po twarzy, ale jak wrócą to przekonasz się ze nie przesadzam.
-Okay hahaaha…

Gdy Lena wciąż z kwaśną miną przyglądała się projektowi, podeszłam do niej z bułeczkami i mlekiem!

-Proszę to dla ciebie.
-o dzięki.
-Ok, a więc co jeszcze cię dręczy?
-Nie już nic, no co ty. – ugryzła bułkę- WOW, one są przepyszne! O cholercia! Mmmniam!
-Dzięki, cieszę się! Ale widzę że jeszcze cię coś dręczy. Powiedz mi, możesz mi w 100% zaufać, nikomu nie powiem bo nikogo nie znam.

Lena się roześmiała i ze szklanymi oczami spojrzała za okno.

-Chodzi o Harrego.
-A co z nim nie tak?
-Ciągle jest zajęty ja tez, nie mamy dla siebie kompletnie czasu. Ja jak głupia próbuję każdą wolną chwilę spędzać z nim, a on prawie zawsze mówi że jest zmęczony i musi odpoczywać! Oddalamy się od siebie, a ja go tak kocham. –powiedziała i z oczu poleciały jej łzy
-Oh kochana, w takich sprawach doświadczenia nie mam. Miałam jednego chłopaka, z którym tak naprawdę nigdy nie zerwałam, a więc nie wiem jak to jest.

A po chwili dodałam:

-A w sumie, przecież Zack wkręcając mi te sceny zazdrości i tak dalej…hmmm… ciężka sprawa wiem tyle że na pewno bardzo boli.
-Boli i to jak cholera, nie wiem co mam  robić. Nie mogę się na niczym skupić. W ostatnim czasie więcej gadałam z Niallem niż z nim. Jakoś Niall i reszta  nie wracali aż tak zmęczeni. Tylko wiecznie on.
-Nie wiem jak to wygląda. Zrobimy tak, ja będę was obserwować itd., oczywiście bez przesady hahaha. A jak  mu nie minie to coś wykombinujemy . Oki?
 -Oki, dziękuję!
-Nie ma za co.
-jest. Oni zaraz wrócą, więc zróbmy im kanapki. Oki ?
-Oki. Będą kanapki, bułki, pączki chyba wystarczy?
-To się okaże hahahah.

Zaczęłyśmy razem szykować ogromną ilość kanapek, wyłożyłam wszystkie bułki i paczusie. A niech przytyją hhaha.

-była pani od sprzątania?
-nie.
-Jak to nie?
-Znaczy była, ale zanim przyszła to ja posprzątałam.
-No żartujesz sobie?
-No nie. Nie mogłam funkcjonować , spokojnie przespałam się później i nie czuje zmęczenia. Ja lubię sprzątać .
-Ty jesteś jakaś zupełnie inna, ciekawe czy się po mieszkaniu tu zmienisz?
-Też jestem ciekawa.

Gdy wszystko było gotowe , a my gadałyśmy o ciuchach i upierdliwym wykładowcy do domu wpadło pięciu słoni! Pierwszy wbiegł Harry i od razu podszedł do Leny.

Złapał ją w pasie, podniósł do góry, pocałował i przytulił.

-Tęskniłem.
-Ja też.
-Kocham cię, wiesz?
-Wiem, wiem, ja ciebie też!

Wyglądali na najszczęśliwszą parę na świecie. Jak na razie nic dziwnego nie widziałam do póki do kuchni nie wszedł Liam, z bardzo dziwną miną.

-Co się stało?-zapytałam
-Siemka, Niall ma zły humor.
-O matko następny?
-A kto był pierwszy? –zapytał Harry
-Ja. –powiedziała Lena
-O a co się działo?
-Mały problem z projektem.
-A ach te wasze ciuchu. Jestem głodny i zmęczony, zaraz padnę. – dokończył zdanie a do kuchnie wpadł Niall :

-Kur**, ja pier****!! –krzyknął na „przywitanie”
-Wystarczyło by hej. –powiedziałam zamurowana
-Boże przepraszam, ale zaraz oszaleje.
-Bogiem też nie jestem. <śmiech>

Między czasie weszli Liam, Zayn i Lou…którzy od razu zasiedli do jedzenia.

-Błagam cię jak zjemy to pójdziesz ze mną na spacer? –zapytał z oczami kota
-Hmmm…ale nie jesteś zmęczony?

Wszyscy oprócz Harrego zaczęli się śmiać….

-czy ja powiedziałam coś śmiesznego?
-Zmęczony? Czym? Na pewno nie pracą…prędzej tym o czym musimy pogadać.
-Ałć. –stękną Zayn
-Co?-zapytałam go
-Czyżby poważna rozmowa się szykuje?
-Oh Zayn, ty i ta twoja tendencja do wtrącania się. – powiedział Niall i usiadł do stołu
-To jak pójdziesz? –zapytał po chwili
-Tak pewnie.

Wychwalali bułeczki i nie chcieli wierzyć że sama je robiłam ! :P Zastanawia mnie co dręczy Nialla? I o co chodzi Harremu? Na serio dziwnie się zachowuję…. Chyba kroją się poważne dni…



Oh kochani akcja chyba się po mału zaczyna rozkręcać, w tym opowiadaniu chcę aby było bardzo dużo śmiesznych momentów. Bo w tych poprzednich gdzieś po drodze to zgubiłam !  :P 

Jak myślicie co może być dalej ? :) 

Kocham Was <3<3<3

Buziaki xoxox ; ] 

czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 12


Don’t worry, be happy J

-Oh dziękuję..-odwróciłam wzrok do mieszkania iii usłyszałam : „NIESPODZIANKAAAA” Serce zamarło mi na kilka chwil, czułam jak mocno i szybko bije …jak oszalałe, do oczu cisnęły mi się zły. Lou skakał z wielkim plakatem, z napisem „Don’t worry , be happy J !” Liam z Harrym mieli ogromny transparent na kijkach <wiecie taki jak na koncertach  : )> z napisem „Witaj w domu” , Zayn  miał plakat z napisem „Take a smile for me!” , a Lencia miała w rękach wielki tort z napisem  „Nasza Nessa <3<było serduszko, takie normalne hihi>”….Wszędzie dookoła były balony, serpentyny, każdy z nich miał śmieszne czapeczki…Boziu gdy na to wszystko patrzyłam łzy leciały mi ze szczęścia i zaskoczenia jak głupie! Nie wiedziałam co się dzieje, myślałam że to tylko sen i że zaraz się obudzę…Odwróciłam się do Nialla, on stał uśmiechnięty złapał mnie w przedramionach, delikatnie wytarł moje łzy z policzków i powiedział cieniutkim głosem:

-Witaj w domu, mała! Już nigdy więcej nie chcę widzieć że płaczesz, oki?
-Ale ja teraz ze szczęścia…
-Wiem, ze szczęścia i ze śmiechu to będziesz codziennie płakać <śmiech> Ale nie pozwolę żebyś kiedykolwiek płakała z powodu bólu, cierpienia itd.
-Dziękuję. –rozpłakałam się jeszcze bardziej i wtuliłam w Nialla
-Nie płacz już, bo i ja się rozkleję!
-Ok, ok...od teraz tylko uśmiech!
-Oh jak ja cię uwielbiam <śmiech>
-To ja ciebie, uratowałeś mi tyłek. Dziękuję ! <śmiech> - Niall znowu otarł mi łzy i powiedział :
-Nigdy już mi za to nie dziękuj. Oki?
-Dlaczego?
-Wymyśl coś innego a nie tylko dziękuję. Ja takiego dziękuję to nie chce! – wybuchł śmiechem i poszedł odstawić pudełka

-Eeeej wy, możecie już do nas przyjść, bo to przyjęcie dla Nessy…napracowaliśmy się a ty ją nam porwałeś na jakieś pogaduszki! – wyskoczył z krzykiem Lou z salonu
-Już, już idziemy. –zanim Niall się odwrócił to mnie już nie było, szybko w podskokach pobiegłam za Lou do salonu

Oczami Nialla :

-idziemy? Ooo…faaajnie!

Gdy się odwróciłem już jej nie było…Pierwszy raz widzę że jest bardzo szczęśliwa. Wiedziałem że przeprowadzka, taka niespodzianka sprawi jej dużo radości i że w reszcie nie będzie nas traktować jak dom pomocy społecznej tylko jako przyjaciół!
Jej oczy, buzia, wszystko się cieszy! Jej oczy błyszczą jak gwiazdy na niebie….a ona aż cała chodziła z radości gdy weszła do domu. Wreszcie zobaczyliśmy jej prawdziwy uśmiech, taki szczery i na prawdę szczęśliwy nie udawany…
Stałem tak w przedpokoju uśmiechnięty i myślałem o tym wszystkim. Gdy nagle „:

-Idziesz? Mam dla ciebie tort. –krzyknęła Nessa wychylając się za ściany
-Tak,tak już idę! – pobiegłem do niej i poszliśmy do reszty

Oczami Nessy:

To była najwspanialsza niespodzianka jaką kiedykolwiek dostałam ! *.* Boże oni są wspaniali kilka minut i już nic więcej się nie liczy, tylko to ze jesteś szczęśliwy, uśmiechnięty i masz wspaniałych przyjaciół! Nic więcej nie jest ci potrzebne…jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na kuli ziemskiej! Cały czas chciało mi się płakać z radości.

Codziennie będę dziękować Bogu za to że zesłał na moja drogę Nialla i całą ta paczkę! Oni są wspaniali, już ich kocham hahaha  :D
Bawiliśmy się cudownie , Lena upiekła przepyszny tort, Liam zamienił się w DJ hahaha :D Boże to było coś :P DJ Liam : > Harry wylał sobie na krok całą szklankę soku, ale że jak on to powiedział „Jestem leniem do potęgi n” Wiec nie poszedł ich zmienić tylko chodził z taka plamą . A było ja widać bo miał szare spodnie :D Głupek!
Lou niechcący się potkną i wylądował w  misce chipsów, Zayn kilka razy spadł z krzesła na którym się ciągle bujał!

Niall dla odmiany ciągle siedział obok  mnie i ze wszystkich się śmiał! Zayn nawet raz fajnie mu „przygryzł”

-Przykleiłeś się do tej kanapy ?  - wszyscy zaczęli się pod nosem śmiać a ja nie wiedziałam o co chodzi, bo zostałam obdarzona dziwnymi spojrzeniami haha
-Nie, nie przykleiłem się
-A no tak ty nie do kanapy się przykleiłeś….soooooooryyyyy !!
-Spier*****!
-Ouuu nie odzywamy się tak brzydko. – krzyknął Harry i po chwili dodał- Nessa może ty oduczysz go przeklinania bo my nie umiemy! Lena ciągle zwraca mu uwagę ale on ma nas w dupie!
-Mnie nikt tego nie oduczy, taki już jestem! Dużo przeklinam i tyle . Ale wiem że w pewnych sytuacjach nie wypada, ale tak w gronie znajomych….
-To klniesz jak szewc! – przerwał mu Lou
-Oj spier… -zatrzymał się- spadajcie! –dokończył

Wszyscy wybuchli śmiechem a ja znowu nie wiedziałam o co chodzi hahaha. Chyba nie jestem jeszcze do końca w ich sprawy wtajemniczona :D

-Widzisz już masz na niego dobry wpływ. –powiedział przez śmiech Harry , aa czyli o to chodzi :P
-Okay, popracuję nad tym .

Po pewnym czasie byłam już bardzo zmęczona…natańczyliśmy się , zrobiliśmy sobie karaoke. Ktoś rozpoczął głupią zabawę rzucaniem jedzenie…tak to chyba Harry pierwszy rzucił w Nialla, małym pączkiem prosto w głowę ! On chciał mu oddać ale Harry się schylił i oberwał niewinny Liam, gdy Liam chciał oddać Niallowi ten zrobił unik i oberwał kawałkiem ciasta Zayn, Zayn natomiast trafił w tył głowy Leny  , a Lena niestety we mnie….. i już każdy rzucał każdego!! było koszmarnie brudno! :D

-Lencia, może zacznijmy sprzątać bo ja już padam. Tak w ogóle to dziękuję wam wszystkim za te wspaniale przyjęcie, teraz czuję się o wiele swobodniej i lepiej! Dziękuję! Jesteście kochani. I wierze że tu uśmiech z mojej twarzy nie zejdzie! Dziękuję! – każdego przytuliłam i dałam po buziaku
Każdy oczywiście mówił że nie ma za co itd. :D Tylko jeden Niall się powtórzył że jemu mam już nie dziękować!

Po chwili :

-A co do sprzątania, to jutro przyjdzie taka pani. Przychodzi tu jak chłopaki narobią większy bajzer, którego ja już nie mam zamiaru sprzątać! A więc możesz spokojnie iść odpoczywać, w śmierdzącym królestwie Nialla! – wszyscy zaczęli  się śmiać , a Lou powiedział że jutro kupi mi maskę gazową :D Niall wypierał się że u niego nie śmierdzi a ja powiedziałam ze sama to osądzę haha :D

Niall wziął moja jedną torbę z ciuchami, ja drugą i poszliśmy do jego pokoju!

-Oh. –westchnęłam i rzuciłam się na łóżko , obok mnie położył się Niall
-Jak się czujesz? –zapytał
-Zjebi****!! –powiedziałam z wielkim uśmiechem ,-- jestem naprawdę przeszczęśliwa dzię…znaczy nie, nie… --wybuchłam śmiechem
-Cieszę się, ale te dzię…było nie potrzebne hahahaha Masz tu mojego laptopa , bo twój chyba jest w którymś pudle. Chcesz to sobie cos popatrz a ja idę na chwile na dół! Zaraz wrócę!
-Oki.

Wzięłam laptopa Nialla…miał bardzo fajną tapetę :D Wielki czerwony napis „Nandos” na białym tle :D
Weszłam na Twittera bo już dawno nie byłam, weszłam w interakcje i uśmiech zszedł z mojej buzi… Zobaczyłam tam bardzo, bardzo starego tweeta od Zacka :’( Poczułam straszne ukucie w sercu i ból że chce być teraz przy nim…. Gdy przeczytałam „Kocham moją małą Nessię <3 Już za tobą tęsknie misia, nie wytrzymam do jutra : (.” Odpisałam mu wtedy : „Nie widzisz mnie parę min. Jeszcze nie zniknęłam za zakrętem, odwróć się! :D”, Odpisał : „Jesteś za daleko, zbyt daleko. A te parę minut  to dla mnie wieczność! Kocham, kocham! :P” … odpisałam : „Wariat, tez Cię kocham! <3 <3 xx”
Nasze ostatnie tweety, czuję jakby to było wczoraj, jakby jeszcze wczoraj przytulał mnie, całował i powtarzał że mnie kocha! : (( Nie wytrzymałam, zaczęłam płakać, odłożyłam laptopa, wtuliłam się w poduszkę i leżąc na brzuchu płakałam…wiem miałam nie płakać, ale nie potrafię!!
Do pokoju wszedł Niall :

-Mam dla nas…ej kur** co się stało? Przepraszam, co się stało?
Podniósł mnie z poduszki, złapał za ramiona , a ja nie patrząc na nic wtuliłam się w niego!

Oczami Nialla :

Zadowolony że Nessa  jest uśmiechnięta, pochwaliłem się reszcie że nasza niespodzianka wypaliła. Wchodzę z krzykiem do pokoju a ona leży zapłakana! Aż znowu zabolało mnie serce.
Gdy Nessa wtuliła się we mnie, głaskałem ja po włosach i spojrzałem na ekran laptopa…zobaczyłem te stare tweety : ( Boże po co dałem je tego laptopa, wszystko spieprzyłem !!

-Nessa, jestem z tobą. Wypłacz się, po to jestem , zawsze możesz się mi wypłakać! Ale pamiętaj ze cos mi obiecałaś. – każde słowo wypowiadałem bardzo ostrożnie, nie chciałem palnąć jakiejś głupoty
-Niall…-zaczęła i spojrzała zapłakanymi oczami na mnie- Tęsknie za nim, za nim i za moim tatą! Tak cholernie tęsknię. – powiedziała i z powrotem się przytuliła
-Nie będę ściemniał, nie wiem co powiedzieć. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, nigdy nie wspierałem nikogo w takiej sytuacji! Nie wiem….
-A możemy po prostu pomilczeć? –zapytała cienkim i zapłakanym głosem
-No pewnie

Oparłem się o górną część łóżka, Nessa usiadła obok mnie. Później przesunęła się  , położyła głowę na mojej klatce i objęła mnie tak mocno, że aż czułem mini ucisk. Głaskałem ją po głowie i siedzieliśmy w zupełnej , grobowej ciszy! Nie wiem ile minęło czasu, ale było już późno…. Nessa podniosła się, usiadła, spojrzała na mnie…nie wiedziałem czego mam się spodziewać, co może powiedzieć ?

-Niall
-Tak?
-Jesteś świetny w milczeniu. Już cię za to uwielbiam! –powiedziała i się uśmiechnęła, nie patrząc na ekran zamknęła laptopa i jednym ruchem odsunęła go na drugi koniec łóżka. Uśmiechnąłem się bo chyba chciała tak gwałtownie zmienić nastrój i już do tego nie wracać!
-Cieszę się . Tez cię uwielbiam ale ja za co innego!
-Hmmm aha oki! Hahah Co tam przyniosłeś? Powiedz że cos do jedzenia, bo jestem głodna haha

W mojej głowie pojawiła się tak wielka radość i podziw jaka ta dziewczyna jest silna! Pomimo bólu udaję że jest ok .

-Taaak oczywiście. Nie jakieś treściwe te jedzenie, ale słodycze haha :D <Pozdrawiam Olcie, która razem ze mną nie je słodyczy <3 Kocham Cię małą :* xx :P > Mam tu dwa pączusie, paczkę cukierków czekoladowych, chipsy paprykowe <wybuchł śmiechem> Oj masz sama zobacz!

Postawił na łóżku spora tacę pełną słodyczy żelek, cukierków, jakieś orzeszki itd. Itp. ! Wszystko takie angielskie hahah bo wszystko pierwszy raz na oczy widziałam (po opakowaniach) :D

-No to jemy? –zapytałam z uśmiechem
-Kto zje więcej ?
-Ja !
-Hhahaah błagam cię! Jeszcze nikt mnie nie przebił! Kiedyś założyłem  się  z Harrym, mieliśmy podobną taką spora liczbę słodyczy i Harry odpadł po drugiej paczce żelków! A ja zjadłem wszystko do końca!
-Hahahahhahaah jaja chyba sobie robisz? Zjadłeś tyle słodyczy?
-noooo a co to?
-Gdzie ty to trzymasz?
-Aaaaa nie powiem.
-Bo tego nie masz gdzie trzymać, same kości.
-O boże na serio same kości?
-Noooo raczej!
-Ok , od jutra jem dwa razy więcej….muszę przytyć!
-Oł to jak zaczniesz jeść dwa razy tyle więcej niż teraz, to nie wyrobicie z kupowaniem jedzenia!
-Oj tam, jedzmy! – powiedział i zacierał ręce
-Ja biorę to! – powiedziałam i chwyciłam paczkę misiów żelek
-A aj tooo ! Mniam! – zabrał paczkę żelek dżdżownic
-Mniaaaam ale pychota! – mruknęłam gdy zjadłam parę misiów
-masz spróbuj tej .

Otworzyłam buzię a on wrzucił mi tą glistę do buzi hahha :D

Próbowałam zapomnieć o tym co się stało, o tym co przeczytałam . Miałam być szczęśliwa i uśmiechnięta, obiecałam to Niallowi! A ja zawsze dotrzymuje obietnic!

Zajadaliśmy się słodyczami, Niall co jakiś  czas robił jakieś śmieszne wygłupy itd. Straszył mnie żelkowymi pajączkami haha , łaskotał , zabierał jakieś przekąski, więc ja zabierałam mu a on mnie ganiał po pokoju! Udawał jakieś śmieszne głosy. Niby płakał gdy odgryzałam głowy myszkom, misiom, pajączkom i innym potworkom. Było zabawnie, nawet nie wiem do której godziny siedzieliśmy, nie patrzyłam na zegarek. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam! …..

Rano obudził mnie przepiękny zapach kawy…uchyliłam oczy i zobaczyłam….. 

Na kogo stawiacie : Lena, Niall , czy może któryś z chłopaków ? : ] To może być każdy hahha :D 

Przepraszam ze nie odpowiadałam na Wsze komentarze, ale jestem chora i kompletnie nie mam siły....ale baardzo poprawiły mi one dziś humor! Dziękuję :* 
Rozchorowałam się akurat na święta :( 
Umieraaam :/ 

Kocham Was bardzo, bardzo, bardzo mocnoo !! Żadna z Was nie kocha mnie mocniej hahah : * :P 

Buziaki :** 



wtorek, 26 marca 2013

Rozdział 11 ; ]



Bóg nie bez powodu zesłał Nialla na drogę Nessy



Niall rozsiadł się na łóżku i spojrzał na mnie dziwnym spojrzeniem.

-Coś nie tak? –zapytałam
-Nie ok
-Okay więc idę się ubrać
-Nie, nie, nie poczekaj. Najpierw zjesz.
-Ale muszę zrobić zakupy, żeby mieć co jeść <śmiech>
-Ale ja przywiozłem ci jedzenie, w sensie takie gotowe..<śmiech> chodź bo głodny jestem.

Usiadłam obok nie go i dostałam  białe pudełeczko w ręce

-Hamburger na śniadanie? –zapytałam gdy zobaczyłam zawartość
-Noo, jedz nie marudź. Haha
-Okay.

Zaczęliśmy jeść, więc zapadła krępująca cisza, Niall ją przerwał:

-Nie chcę na ciskać ale ja na serio już nie wytrzymuję.
-Co się dziej?-zapytałam odkładając hamburgera i wytarłam buzię
-No podjęłaś już decyzję no wiesz?
-Tak wiem. I tak podjęłam.
-No iiii?! –Niall zrobił wielkie oczy aż śmiać mi się chciało
-No iiii taaak.!! –krzyknęłam a Niall szeroko się uśmiechną i rzucił się na mnie jak opętany  . Zaczął mnie łaskotać, przytulać Booże .

-Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!! –zaczął w kółko powtarzać
-To ja dziękuję, ty za co masz mi dziękować?
-Za to że się zgodziłaś ko…koniec tego dobrego, trzeba zjeść i zacząć się pakować.- od słowa „koniec” powiedział dziwnym   tonem
-Ok.
-Mam w aucie kilka pudeł w które będziesz mogła się zapakować.
-Ale tu są moje tylko ciuchy, reszta już tu była. Zapakuję się z powrotem w moje torby.
-A no to super.

Zjedliśmy, ja się ubrałam, wyszykowałam i zaczęliśmy pakowanie.
Rzucaliśmy się ubraniami i ciastami które przyniósł Niall, było bardzo, bardzo zabawnie. :D
Nagle Niall dziwnie się zaczął zachowywać, był taki cichy i nie obecny. Gdy już skończyliśmy Naill usiadł na kanapie a ja podeszłam do niego

-Co się stało? –zapytałam patrząc na niego z pod oka
-Nic.
-Ta, ja ci mówię prawdę…
-Usiądź. –powiedział i poklepał się po kolanach, usiadłam więc na kolanach Nialla i się podejrzliwie na niego spojrzałam

Wziął moją rękę i położył na swojej klatce piersiowej po lewej stronie.

-Niall na pewno wszystko w porządku??
-Czujesz ?
-Nooo bije ci serce, to normalne…nie wiesz o tym <śmiech>
-Nie o to chodzi że bije…tylko jak bije? – dziwnie na niego spojrzałam i jeszcze raz przyłożyłam rękę do jego serca….
-No dość szybko ci bije te serce, na serio bardzo szybko.
-No właśnie...a wiesz dlaczego?
-Nie wiem oświeć mnie
-Bo nie mogę się doczekać aż to zrobię…- zacisnęłam brwi  i spojrzałam na niego z pod oka
-O co ci chodzi?
-O to.

Trwało to kilka sekund nawet nie zorientowałam kiedy to się stało….poczułam tort, ciasto nie wiem co to było….a po chwili dziki śmiech Nialla!
Otworzyłam szeroko oczy z przerażenia i zrobiłam wielkie oczy

-Niiiiiiaaaaallllll ! –krzyknęłam na cały głos
A on tylko się śmiał, zsunął się na podłogę i płakał ze śmiechu … :D Mi nie było do śmiechu to okropne uczucie….

-Idę się umyć, głupku.
-Nie, nie, nie poczekaj! Chcę z tobą zdjęcie
-No chyba nie, oszalałeś?
-No plisss !
-No  dobraa!

Niall zrobił jedno zdjęcie

-Dobra idę się umyć
-Nie jeszcze z buziaczkiem.
-Boooże hahahaha

Gdy Niall zabrał usta z mojego ciastowego policzka :
-Mmmm pyszny ten torcik.
-Bardzo śmieszne ! Jesteś taki sprytny jak lis. Ja myślę Że coś poważnego powiesz, a obrywam ciastem
-Przepraszam- zrobił oczy kota i pocałował mnie w nos- Chodź pomogę ci się umyć .
-Okii. Chodź!

-Fuuuuuu ! Jakie to okropne uczucie. –krzyknął gdy mokrymi rękami chciał zebrać trochę ciasta z mojej twarzy
-Hahahahaha np to pomyśl jak ja się czuje hahaha
-Fuuuu, nie chciał bym tak dostać.
-Uwierz że ja też nie chciałam haha
-Oj tam.

Zaczęliśmy powoli i wielkimi oporami zbierać cisto ze mnie :D

-Przeszkadzasz mi! –nagle powiedział Niall
-No przepraszam że chce to zmyć!
-Siadaj na wannie ja to sam ci umyję, bo się kręcisz jak jakiś robaczek.
-Aha, ok. Więcej dziwnego uczucia dla ciebie hahha
-Hahahha bo cię nie umyję!

Gdy zbieraliśmy porozrzucane ciastka zadzwonił do Nialla telefon.

Rozmowa :<tylko słowa Nialla :) >

-Hallo !
-Już?-
-No dobra to zaraz ok?
-Dobra to na razie!
-No spoko!


Nie słyszałam kto ten ktoś mówił , więc nie wiem o co chodzi. : (

-Dobra jedziemy, bo Lena czeka z obiadem !
-Juuuż?
-U nas jest wcześnie  obiad, bo ja szybko jestem głodny
-Hahah spoko! No to jedziemy?!
-No, weź te pudełko a ja resztę wezmę!
-Na pewno?
-Tak, oczywiście. Nie jestem taki mięczak, uradzę to hahah
-Nie wątpię. – zaczęłam się śmiać i poszłam zanieść pudełko do auta

Gdy jechaliśmy śpiewaliśmy piosenki z radiem, ludzie którzy przechodzili obok, dziwnie się patrzyli. Mieliśmy odsunięte szyby , muzykę na fula i krzyczeliśmy  na pół miasta hahahah. Nawet nie myślałam jak to może wyglądać.

Zauważyłam że od kąd poznałam Nialla, Lenę i resztę chłopaków to bardzo się zmieniłam, ale to bardzo! Stałam się bardziej wyluzowana. Cieszy mnie to : )

Pod domem, wzięłam dwa pudełka i ruszyłam do domu. Zawiał tak silny wiatr że wszystkie włosy poleciały mi do przodu na twarz!

-Aaaa !
-Hahah poczekaj. –powiedział Niall  i delikatnie dotykając mojej twarzy odgarnął mi włosy
Uśmiechnęłam się i powiedziałam

-Dziękuję bardzo.
-Nie ma za co. Wiesz co?
-Co?
-Masz bardzo gładka cerę po tej maseczce z ciasta < złapał torby i zaczął się śmiać
-Jutro obudzisz się z jakąś niespodzianką …
-Nie strasz, bo nie zasnę! Pójdę spać do salonu.
-to i tak to zrobię.
-Okay zaczynam się ciebie bać!
-Hhahhaha
-No na serio hahaha

-Poczekaj ja otworzę drzwi, proooooszę! Krzyknął Niall i się uśmiechną
-Oh dziękuję..-odwróciłam wzrok do mieszkania iiii………….





 Przepraszam że taki krotki ale musiałam tu skończyć :) haha :d
Jak myślicie co będzie dalej, co, kogo lub no nie wiem...co może ona zobaczyć? Co może się wydarzyć? Nie koniecznie musi to być już w domu... Jakieś propozycję ? ":)

Love xxx




poniedziałek, 25 marca 2013

Uwaga, uwaga !!! 

Zawsze powtarzam że możecie na mnie liczyć <i taka jest prawda> . Dziś spełnię prośbę Joanny, <bo nie jestem gołosłowna haha> :P 

A wiec uważnie mnie posłuchajcie wchodzicie tuuu ------>KLIK :)  

I głosujecie na -----> Kubę Oziębło 

To dla Asi bardzo ważne, a więc i dla mnie, więc wejdźcie i kliknijcie ten jeden "guziczek" To dla Was 5 min, a dla Niej chyba bardzo dużo znaczy ; ) 

Z góry dziękuję w imieniu moim i Joanny <3 

Kocham Was <3 <3 xoxo

niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 10 : D



On chce zrobić dla niej wszystko, przyjaciele chcą mu pomóc aby on był szczęśliwy….a ona czuje się osaczona i nie zbyt dobrze. Dlaczego? Zaraz się dowiecie… ;]

-Ok, a wiec żeby ci ja ułatwić tooo
-Tooo ?
-To zapraszam na obiad. –i uśmiechnął się słodko , odwzajemniłam uśmiech i się strasznie zakłopotałam chciałam wstać , ale Niall złapał mnie za rękę
-Ja się ciebie nie pytałem czy pójdziesz, tylko ci oświadczam że idziesz do mnie na obiad –
-Ale skąd wiesz że powiedziałabym nie?
-Bo wiem, taka samą zakłopotaną minę zrobiłaś jak powiedziałam żebyś u nas zamieszkała – puścił mi oczko i dodał- chcesz to leć się przebrać a jak jesteś gotowa to lecimy .
-Nie wiem czy jestem gotowa, nie wiem czy…
-Czyli idziemy, chodź!
-Ale…
-Ciiii….chodź !



Przez całą drogę nerwowo gniotłam rękawy sweterka.


-Spokojnie, nie zabieram cię do moich rodziców. Tylko do takich samych ludzi jak ty. – powiedział Niall gdy zauważył ze zaraz wybuchnę ze stresu
-Wiem, ale czuję się nawet gorzej.

Niall wybuchł śmiechem i złapał mnie za rękę.

-Spokojnie, no dobra prawie jesteśmy więc czas nastawić cię na to co tam zobaczysz. A raczej kogo!
-Aż tak bardzo inni?
-Taaa to zwierzęta nie ludzie hahahaha
-A hahaha
-A wiec tak często gadają nie stosowne do sytuacji głupoty, mogą się rzucać jedzeniem, bekać, smrodzić itd. Hahahah Boże nie wierzę że ci to opowiadam.
-Oni…oni są bardzo weseli haha
-Taaa tak można ich nazwać.
-Ale ty tez tam mieszkasz. Jesteś taki sam czy jakoś nie wyjaśniono inny?
-Przeprasza, zawiodę cie! Ale jestem prawie taki sam, a nawet czasem gorszy! Ale taką prawdziwą prawdę to opowie ci Lena no i sama zaobserwujesz. Jesteśmy.
-Pffffffffff…-spuściłam głośno powietrze
-Bądź sobą i będzie dobrze. – poklepał mnie po ramieniu, uśmiechnęłam się i wysiadłam z samochodu


Gdy szłam do drzwi czułam że mam nogi z waty, w sumie nie wiem czemu. Dziwnie się czułam. Czułam się jak ofiara losu która czeka na pomoc grupki przyjaciół. Żałosne! Ja jestem żałosna! Gdy już stałam przy drzwiach, chciałam uciec…odwróciłam się a za mną stał Niall 


-Nie uciekamy ! – powiedział i położył rękę na moim ramieniu – Wchodzimy, gotowa? Tylko się nie przestrasz <roześmiał się tak bardzo że nie mógł przestać>


Gdy tylko weszliśmy pierwsze co zobaczyłam i usłyszałam to był chłopak w lokach biegnąc  w samych slipach, gdy był już prawie na schodach na górę <akurat weszłam> krzyknął

-Spier***** !

Delikatnie mnie przy tkało :D w oddali w salonie było słychać śmiechy .

-Mówiłem że to dom wariatów. <śmiech>   Rozluźnił cię widok prawie gołego Harrego?
-Tak wyluzował mnie jak nie wiem ! hahaha. Czyli ten z lokami to Harry ?
-Taa. Chodź do salonu poznam cię z resztą. Nie nastawiaj się że zobaczysz tam bardziej ogarniętych ludzi! Jedyną normalną osobą w tym domu jest Lena, chociaż jej ostatnio tez się udziela głupota!  
-Hahaha już was lubię!
-No widzisz. Ale nie mów że Harrego dupa cię przekonała?!
-Pff głupi jesteś czy co? Hahahah
-Chodź!



Weszliśmy do salonu, dom był prześliczny. Nie ukrywam że panował tam niezły bałagan i harmider!
W salonie na podłodze ze śmiechu zwijało się dwóch chłopaków, trzeci śmiał się  wniebogłosy na fotelu, a na sofie siedziała prześliczna dziewczyna!

Miała długie brązowe, delikatnie polokowane włosy, dłuuugie chude, zgrabne nogi, była ślicznie ubrana! No nic dodać nic ująć, piękna dziewczyna!


-Hej. –powiedziała wycierając łzy z policzka – O jej to ty jesteś Nessa, tak?
-Tak.- Powiedziałam nieśmiało
-Och jak super że mogę cię już poznać! Jestem Lena! – powiedziała i podała mi rękę
-Ja jestem Vanessa. – podałam jej rękę i się uśmiechnęłam, dała mi buziaka w policzek i dodała :

-Ty Niall przedstawiaj tych idiotów, bo ja nie mam zamiaru! Hahah – powiedziała i poszła schodami na górę

-Okay! Chłopaki ogar.
*zero reakcji*
-Uspokoicie się na chwilę ?
*Nic*
-Kur** spokój!! –krzyknął, aż się przestraszyłam. –Przepraszam. –dodał z uśmiechem łapiąc mnie za ramię

-Sssspoooko! – powiedziałam z wielkimi oczami


Chłopaki z załzawionymi oczami spojrzeli na nas i nie mogli przestać się śmiać.


-Bo was uszkodzę, jak zaraz się nie ogarniecie!
-Wyluzuj, żebyś wiedział co tu się przed chwilą działo. –powiedział rozbawiony Lou
-Chciałbym żebyście poznali Nesse, i zrobili przynajmniej pierwsze dobre wrażenie. –powiedział i zaczął się śmiać
-Z czego się śmiejesz? –zapytał go Liam-Przecież mamy być poważni.
-Co robią Harrego spodnie na tej lampie? –zapytał i wskazał palcem na lampę, spojrzałam na nią i zacisnęłam wargi żeby ukryć śmiech
-A no właśnie z tej całej sytuacji się śmiejemy. Zayn ściągnął Hazzie spodnie i nie chciał mu oddać a potem on się wkurzył i w gaciach poszedł na górę! – powiedział Liam i zaczął od nowa się śmiać


Niall spojrzał na mnie, pokręcił głową i obydwoje zaczęliśmy się śmiać.


-Widzisz? To nie są ludzie.
-Okay, okay! Przedstaw nam swoją koleżankę . –powiedział Lou i puścił mu oczko, dziwnie to wyglądało
-Dobra ten w paski to Lou, ten z irokezem to Zayn, a ten to Liam. I ten w gaciach to Harry.


Każdemu podałam rękę i powiedziałam że jestem Vanessa. Nie umiem powiedzieć co o nich myślę, to chyba takie duże dzieci :D


-no to mieszkasz z nami ? –zapytał Liam
-Aaam jeszcze nie wiem, to trochę taka…no krepująca propozycja.
-E tam, będzie ci tu z nami dobrze, zawsze będziesz miała darmową dawkę śmiechu. –zdążył dokończyć i usłyszałam tupot nóg


-Mogę dostać swoje spodnie? –odwróciłam się i stał za mną Harry w majtkach a za nim czerwona od śmiechu Lena
-O hej. –dodał spoglądając na mnie- Kurde, no i w jakiej mnie sytuacji postawiliście? Lena czemu mi nie powiedziałaś że ktoś przyszedł? No zszedłem do gościa w gaciach! Kuurde! Ale przypal. Przepraszam…ymm..jak się nazywasz?
-Vanessa. –powiedziałam krótko
-O fuck! To ty! Kur** oddaj mi te spodnie! Przepraszam Nessa. Niestety ale mam takich kolegów. Oddaj te spodnie!
-To sobie weź! –powiedział Zayn
-Nie wiem czy zauważyłeś ale chowam się za kanapą i nie będę paradował w majtkach po salonie!
-Masz. –rzucił mu Niall spodnie
-dzięki!


Ubrał się i usiadł obok mnie,


-A więc jeszcze raz! Siema ja jestem Harry! Ubrany Harry, nigdy nagi! Okay ?
-Taaa hahha ja jestem Nessa, też ubrana!
-Spoko, a więc skoro jesteśmy już ubrani to może poznamy się bliżej? Będziesz z nami mieszkać?
-no właśnie nie wiem.
-Jak to nie wiesz? Ja już z Leną przygotowaliśmy ci spanie itd.
-Naprawdę? –zaskoczył mnie
-Ej na serio? Gdzie? – Niall tez o tym nie wiedział? Okej ! :o
-no tak u Ciebie w pokoju.
-U mnie? Ciekawe gdzie
-No jak to? Wiesz może spać u każdego z nas, ale raczej z tobą się zna lepiej więc
-Dobra, dobra…ale ja mam jedno łóżko jakbyś nie pamiętał.
-Nie już masz dwa
-Kupiliście łóżko ? – zapytał zszokowany i zaczął się śmiać
-No , jak tylko poszedłeś . – powiedział Lou
-Niespodzianka! – krzyknął Liam i podskoczył do góry
-Nie strasz! –wrzasnął Zayn 
-No coo?
-Dobra a więc teraz przekonajcie Nesse. –powiedział i się do mnie uśmiechną


-Słuchaj Nessa. –zaczęła Lena, wszyscy na nią spojrzeli, bo wcale się nie odzywała – wiem, znaczy chciałabym wiedzieć co się wydarzyło w twoim życiu i chciałabym ci pomóc jako twoja przyjaciółka. Bo skoro tu nie dawno przyjechałaś to pewnie nie zdążyłaś zbyt wielu ludzi poznać, a ja powiem ci szczerze że pomimo ze na studiach mam mnóstwo koleżanek to żadna nie jest na miarę przyjaciółki. Jakoś żadna ni zdobyła mojego serca, nie jest do mnie podobna…być może czekam na ciebie! A Niall, Niall jak to chłopak….będzie się starał ale uwierz często mu nie będzie wychodziło. – skończyła i dostała poduszką w głowę od Nialla
-no taka prawda! –dodała oburzona
-Nie prawda!
-Lena jakie ty masz piękne przemowy… -powiedział Lou z uśmieszkiem
-Widzisz, ci ludzie w tym pokoju nic nie biorą na serio . Uwierz. Powiesz im że złamałaś nogę a oni będą się śmiać godzinami z tego jak to zrobiłaś! Haha
-Hhaha Boże cudowna jesteś. Po tych kilku zdaniach już cię lubię! Hhaha mieszkasz tu ?
-Niestety tak.
-Ja ci dam niestety! Powinnaś się tym szczycić i być zadowolona!
-Tak, tak Lou. Jestem przeszczęśliwa że muszę zbierać twoje ciuchy z podłóg!
-Przesadza! –powiedział  machną ręką i puścił mi oczko
-O nie, nie przesadzam! Nie ukrywam że przydałaby mi się pomoc drugiej kobiety. Pomoc i towarzystwo! Bo wieczorami jak są w domu to wrrrr….oszaleć można .
-Ale wiesz ja się czuję jak ofiara losu, i ….
-Ale nie jesteś ofiarą losu. Po prostu Bóg kazał Niallowi żeby tam cię spotkał i żeby miał kto do ciebie wyciągnąć rękę. Nie patrz na nas w ten sposób. Bo my po prostu chcemy żebyś była szczęśliwa! A jak będziesz sama mieszkać to nigdy nie zapomnisz. Tu uwierz daję ci tydzień i uśmiech ci nie zejdzie z buzi już nigdy! Nie znasz tu nikogo
-No jak? Nas zna! –powiedział Harry
-no tak, ale oprócz nas?
-No nikogo, ale żeby od razu się przeprowadzać? –powiedziałam
-Nie wiem, zrobisz jak będziesz chciała! Ja bym na twoim miejscu się przeprowadziła!
-Ja też. –powiedzieli razem Lou, Liam , Zayn i Harry, Niall tylko z uśmiechem patrzył i słuchał
-jedynego czego bym ci współczuła to pokoju z Niallem <śmiech> Ja też męczę się z Harrym . Często dostaje parę kopów i jest dobrze.
-Ej bo ty z Niallem robicie z nas jakieś zoo! – powiedział Harry z kwaśną miną
-A może to nie jest zoo ?! –powiedział Niall z uśmiechem i spojrzeniem z pod oka
-Spier*****! –krzyknął Harry i rzucił w niego poduszką
-Wyjdziesz zaraz!


-Chodź bo się pobiją! –powiedziała Lena, i pociągnęła mnie za sobą do kuchni
-Boże oni są….
-no
-Aż słów brakuję, nie wiem jak ich nazwać! Hahaha
-Zoo, wystarczy i wszyscy wiedzą o co chodzi! Hahah. Pomożesz mi w obiedzie?
-No pewnie. Co zrobić?
-Dzięki, będzie szybciej! Już ci daję. Haha


Cudownie mi się gadało z Leną, podczas gotowania opowiedziałam jej moją historię…bo chciała wiedzieć co się stało! Czułam ze mogę jej zaufać. Cudowna dziewczyna…coraz bardziej przekonuję się do pozytywnej decyzji! Oni wszyscy maja w sobie tyle pozytywnej energii…wow…na serio humor sam się poprawia! :D

Wieczór spędzony genialnie! Po gadaliśmy, pośmialiśmy się. Opowiadali mi o sobie, o ich życiu , pracy, wadach i zaletach….ludzie cud miód malina :P


Dowiedziałam się że Niall kocha jedzenie, Liam boi się łyżek, Lou nie znosi skarpetek .. to chyba takie najśmieszniejsze :D lol


Po obiado-kolacji Niall odwiózł mnie do domu.

-I jak ci się podobało? –zapytał gdy staliśmy przy jego samochodzie
-Bardzo zabawnie, aż jestem na serio zmęczona. Haha Lena jest świetna. Zawsze chciałam mieć taką przyjaciółkę.
-No widzisz. –powiedział i się szczero uśmiechną  
-Jutro umówiłyśmy się na spacer, pokaże mi trochę Londynu.
-Nessa błagam przeprowadź się do nas. –zarobił oczka kotka i wlepiał je we mnie jak w jedzenie hahah boo jak już wiem jedzenie to jego miłość xd o niee, czyli nie patrzył na mnie jak na jedzenie….to było cos innego  ooops …
-Dlaczego tak naciskasz?
-Nie broń Boże nie naciskam, ale
-Ale spokojnie, muszę pomyśleć.
-Ok nie chcę żebyś była pod presją…- powiedział i spuścił wzrok
-Niall zrozum znamy się tak krótko. Nie umiem tak
-Ale ja się boję że jak znowu będziesz sama to…no sama wiesz co, znowu sięgniesz po alkohol. A nie chcę tego! Proszę oddaje do rąk własnych, może mieć dla ciebie jakieś znaczenie! – powiedział na początku z podniesionym głosem, i wyjął z bluzy długopis
-Nie, zatrzymaj go. Chcę żebyś go zatrzymał. – powiedziałam i się uśmiechnęłam
-Dziękuję, czy ma on jakieś…no…
-Mam go od mamy. Spokojnie wiem co robię haha  Oki lecę bo musze jeszcze podjąć ta decyzję a chce mi się bardzo spać.
-Dobra. Jutro mamy jeszcze wolne, więc będę mógł pomóc ci w przeprowadzce. Już nastawiam się na to oki ?
-A nastawiaj się na co chcesz….hahaha…decyzje podejmę ja!


Nagle Nall zaczął przysuwać się do mnie były to ułamki sekundy ale w mojej głowie pojawiło się tysiące opcji a tak naprawdę jedna, chciałam go odepchnąć, ale dobrze że tego nie zrobiłam . Pocałował mnie  w policzek.


-Nie jestem taki, nie obawiaj się.
-Tak też mi się wydawało.
-Wydawało?
-No dobra, wiem o tym. Ty jesteś inny! Ale każdy facet tak mówi. – powiedziałam i się skrzywiłam
-Ale ja na serio jestem inny, przekonasz się! –dał mi znowu buziaka w policzek i odszedł



-Do jutra, paaa! –krzyknął wsiadając do samochodu
-Paaaa! –krzyknęłam , pomachałam mu i weszłam na klatkę


Byłam padnięta…chciałam dziś podjąć decyzje ale chyba nie dam rady.

Z jednej strony wiem ze dużo by to zmieniło, bo teraz gdy jestem sama, znowu wracają myśli o tych których straciłam : ( Ale czuję się że jestem osobą która musi skorzystać z pomocy społecznej , czyli tej 6 szalonych ludzi. To nie jest takie proste że ktoś kto cię ledwo zna proponuje ci cos takiego a ty bez żadnego ale się zgadzasz….

Długo myślałam, myślałam, myślałam, myślałam i w końcu głośno krzyknęłam.

-Zgadzam się!

Przeprowadzę się, będzie  mi tam lepiej. Musze spojrzeć na tą sytuację inaczej. Być może to zmieni moje życie ?

Zasnęłam gdy tylko postanowiłam i zamknęłam oczy.

Następnego dnia :

Obudziło mnie pukanie do drzwi, ledwo patrząc na oczy spojrzałam na zegarek była 7.15 .

-Cholera. –powiedziałam pod nosem – kto to może    być? Komuś się nudzi chyba, albo nie może spać. –gadałam do siebie szukając bluzy i nie mogłam znaleźć a ktoś się dobijał

-Idę!- krzyknęłam- Fuck!

Nie znalazłam tej bluzy i drzwi otworzyłam w krótkich spodenkach i bluzce z misiem :D

-Niall ?! –krzyknęłam zaskoczona
-Hej, obudziłem cię?
-Nie skądże .
-Oh czuję to wściekłą ironię.
-Wejdź. – powiedziałam przeciągając się
-Ups! –krzyknął wbijając mi palca w brzuch który odkryła kawałkiem bluzka
-Ał !
-Sorrki nie mogłem się powstrzymać.

Niall rozsiadł się na łóżku i …………


 No dobra i ja się Wam podoba ? 
Pasuję Wam taki bieg wydarzeń ? 

Jak myślicie co będzie dalej ? 

Kocham Was <3 

Buziaki xoxo