Stres nie jest przyjazny dla człowieka i jego otoczenia.
Czy mężczyźni żądzą się swoimi
„głupimi” prawami? A może to ogólny spisek ? …..
Cała roztrzęsiona wsiadłam do samochodu, z ledwością
otworzyłam drzwi.
-Nessa uspokój się to tylko praca. –powiedziała ciocia która
chciał udawać że chodzi o pracę
-Tak, tak…- pomruczałam pod nosem i nerwowo kręciłam palcami
włosy
Po 15-20 min drogi dojechałyśmy na miejsce.
-To tu!- powiedziała ciocia i pokazała na ogromny szklany
budynek
-Och jaki on wielki.
-Taa, wiele pracowników ma problem się skupić na samej
górze. <śmiech> Ale ty będziesz tak pośrodku .
-Jak to ja? A ciocia?
-Ja mam swoją robotę a ty swoją. Oczywiście taką samą. Tyle
że ty będziesz miała na początku lżej jak każdy <śmiech>
-Rozumiem.
Do ostatniego momentu nie byłam pewna co będę robić. Ciocia
jest tłumaczką więc właśnie tego się spodziewałam.
W tym budynku pracowało mnóstwo ludzi, każdy biegał z
papierami i nie zwracał na nikogo uwagi.
Ciocia zaprowadziła mnie pod duże szklane drzwi.
-Tam czeka na ciebie pani która wszystko ci wyjaśni. Ja
muszę uciekać do pracy. Jak będziemy kończyć to
po ciebie przyjdę. W razie problemów dzwoń pod 16!
-Dobrze, dziękuję!
Weszłam do gabinetu który był mi wyznaczony…był on ogromny!
Prawie że na środku stało duże biurko, były tam wysokie regały z mnóstwem
papierów, teczek , segregatorów. Był to chyba tylko mój gabinet, bo było jedno
biurko. Przy oknie stała jakaś pani.
-Dzień dobry. –powiedziałam
-Oh dzień dobry, czekam na panią.
-Czy czeka mnie dużo pracy? –zapytałam z uśmiechem, chciałam
bliżej ją poznać i chyba nie ma poczucia
humoru
-To jest praca…więc trzeba się domyśleć że trzeba dużo
pracować! A jeśli się nie chce to od razu dziękuję.
-Nie, nie … ja tylko tak żartem.
-Nie jesteśmy na wakacjach…proszę lepiej słuchać uważnie dwa
razy nie powtarzam! – powiedział i zdzieliła mnie ostrym spojrzeniem, miała
takie lodowate spojrzenie że aż przeszły mnie ciarki.
Pani tłumaczyła mi wszystko chyba z 30 min….bla bla bla…..a
chodziło tylko o to że mam dobrze i dokładnie tłumaczyć wszystkie opowiadania, teksty itp. Na język
angielski z polskiego. Po co tyle gadaniny? Ostatnie słowa były najostrzejsze.
-Jestem twoją przełożoną masz zwracać się do mnie z
szacunkiem i rzetelnie wykonywać pracę. Jestem za ciebie odpowiedzialna,
zgodziłam się na to bo bardzo lubię Amy jest świetną tłumaczką….. W tej pracy
nie ma miejsca na błędy, mamy zbyt wysoką rangę! Jeden błąd i wylatujesz. Rozumiesz?
-Ta…ta…tak, rozumiem!
-No to zabieraj się do pracy, myślę że dziś powinnaś to
zrobić. –powiedziała i pokazała palcem na trzy teczki. Uśmiechnęła się i poszła
w stronę drzwi- życzę miłej pracy, w razie pytań jestem w gabinecie nr 55.
-Dziękuję.
Miałam zamiar od razu bez wahania sięgnąć po teczkę i zrobić
moją pracę, ale do głowy wpadł Zack…..i już nie mogłam się skupić… : /
Ale pomyślałam : Nessa nie możesz zawalać pracy przez Zacka,
przyjechałaś tu zmienić swoje życie, ciocia ci zaufała i jeśli to zepsujesz
wrócisz do Polski i już nikt ci nie pomoże. !!!
Chwyciłam pierwszą teczkę i zaczęłam tłumaczyć. Te
opowiadania są wspaniałe, genialne! Ludzie którzy to pisali na swoich blogach
nawet nie myśleli o tym że kiedyś powstaną z tego książki…wspaniałe prawda? Z
takiego prostego opowiadania które
czytało w Internecie garstka ludzi, teraz powstanie książka i będzie
recenzowana przez najlepszych krytyków i pisarzy….W tej pracy na pewno będzie
towarzyszyć mi bliskość mamy. To praca dla mnie ! :]
Gdy wpadłam w wir tłumaczenia, to nawet nie zorientowałam
się że jest już 22. Zorientowałam się gdy potężny pan zaświecił mi latarką po
oczach.
-Ej! –krzyknęłam
-Oj przepraszam, już nikt nie pracuje. Czemu pani tu wciąż
jest?
-Na serio? Moja ciocia miała po mnie przyjść.
-Ciocia? Amy? Ona chyba miała kogoś przyprowadzić?
-Tak Amy. Czy coś się stało?
-Nie , musiała wcześniej wyjść. Chodź bo już zamykam
kompletnie, no wiesz też idę do domu.
-Tak tak, no pewnie już idę!
Zebrałam się i udałam się z ochroniarzem do wyjścia.
Zrobiłam dziś kawał dobrej roboty, zrobiłam nawet więcej niż musiałam. Jutro
będę miała mniej pracy.
Nie za bardzo znam Londyn, więc miałam delikatny problem.
Ale jakoś sobie kojarzyłam i trafiłam. :P Byłam padnięta, nie miałam kompletnie
siły. Była już 23.30…. miałam wrażenie że zaraz się przewrócę!!
Weszłam po cichu, na
paluszkach do domu. W salonie ktoś siedział na kanapie przy lampce.
-Gdzie byłaś ? –zapytał ponury głos wydobywający się z ciemności
-W pracy. To ty Zack?
-Tak to ja. Czemu
kłamiesz?
-Ja?
-Tak ty.
-Ja nie kłamię naprawdę byłam w pracy. To spory kawał drogi
o 22 wyszłam z biura!
-Taaa, a ciocia wróciła już dawno!
-Ja zostałam dłużej! Zack co się z tobą dzieje?
-A wiem, znalazłaś sobie kogoś innego, lepszego?! Tak?
-Zack cholera jasna co ty za głupoty opowiadasz?
-Może to ten od tego długopisu?
-Jesteś pier********!! Kocham cię najbardziej na świecie.
-Londyn….fajnie się zaczyna….nie chcę znać zakończenia!! Mam
nadzieję że dobrze się bawiłaś…
Poszedł na górę, od razu pobiegłam za nim. Gdy weszłam do
pokoju Zack wrzucał wszystkie ciuchy do torby.
-Co ty robisz? – krzyknęłam jak oszalała, dostałam jakiegoś
szoku
-Pokuje się , i wyjeżdżam!!
-Ale…ale dlaczegooo ?
-Spokojnie twój nowy chłopak na pewno cię pocieszy, może
nawet lepiej niż ja to potrafię!
-Zack nie mam nikogo w moim życiu byłeś tylko ty, jesteś , i….
-I nie kończ, nie obiecuj że nigdy nikogo nie będziesz
miała.Proszę. –powiedział to z jakby nutą ciepła i uczucia, ale dokończył
oschle.- Bo już masz, przecież!
-Nie, nie, nie, nie , nie, nie mam!!!
-Nie krzycz.
Dotknął mojej ręki, była jak zawsze ciepła ale dziwnie
drżąca. Zacisnęłam jego dłoń.
-Zostań… -powiedziałam zapłakana i mocniej ścisnęłam jego
dłoń
-Nie mogę. –wyrwał rękę i wyszedł
Osunęłam się przy ścianie na podłogę i zaczęłam płakać, nie
patrzyłam na to że wszyscy spali, płakałam, płakałam…aż do momentu kiedy
uchyliły się drzwi pokoju.
-Nes. –powiedział krótko, zaspany głos
Wybuchłam głośniejszym i okropniejszym płaczem….nie mogłam
pojąć co się stało!!!
Nagle poczułam ciepłe dłonie na kolanach, był to Marcel.
-Vanessa…- zaczął a ja rzuciłam mu się w ramiona i zaczęłam
płakać
-Co ja zrobiłam…? NO co ? Nie zdradziłam go, przyrzekam!!!
Kocham tylko jego!
-wiem wierzę ci. To jest oczywiste. Nie możesz płakać nie
możesz się załamać! Zdradzę ci że jutro już rodzice zawiozą cię do twojego
mieszkania, będziesz mieszkać sama. Musisz być silna!
-Marcel czy ty wiesz o co chodzi Zackowi? – nie interesowało
mnie mieszkanie, właśnie odszedł ode mnie człowiek który był przy mnie cały
czas…nie mogę tego pojąć, dlaczego ?
-To nie jest ważne…
-jest, bo chcę wiedzieć co zrobiłam źle! Marcel powiedz mi..
-Znaczy ja nie wiem, mówię że to nie ważne bo nie chcę byś
prowadziła jakieś dochodzenia.
-Marcel jesteś w tym domu jedynym facetem któremu mógł coś
powiedzieć. I wiem że powiedział ci coś.
-Nie powiedział!
-Każdy facet jest taki sam. –krzyknęłam, odepchnęłam Marcela
i wyszłam z pokoju
-Vanessa!!
-Daj mi spokój!
Całą noc przepłakałam wpatrując się w zdjęcie Zacka i
moje….nie wiem co zrobiłam źle…naprawdę nie wiem. Wszystko było dobrze a nagle
on takie szopki odstawia i wyjeżdża bez wytłumaczenia!! To jest nie normalne!!
O 6 zadzwonił mój budzik, oczywiście nie spałam. Po chwili w
każdym pokoju rozlegały się dźwięki budzików. Pierwsza na dół zeszła ciocia!
-Kochana, zostajesz dziś w domu.
-Ciociu, nie. Nie mogę stracić tej pracy, nie mogę!
-Ile wczoraj zrobiłaś?
-Trzy teczki które miałam zrobić, no i takie 5 które stały
na drugiej kupce na stole!
-A więc odwaliłaś robotę za dziś, na pewno Maria będzie
zadowolona! Zostaniesz dziś w domu, wujek zabierze cię po południu po pracy do
twojego mieszkania..
-Ale ja nie mam na razie pieniędzy żeby kupić mieszkanie,
wiem że siedzę cioci na głowię. Ale myślałam że razem z Zackeim szybko zarobimy
pieniądze i pójdziemy już na swoje!
-Spokojnie, tym się nie przejmuj! Te mieszkanie czeka już na ciebie jak jeszcze
byłaś w Polsce.
-Jak to, tak szybko kupiliście?
-Nie. Ono czeka już od kilku lat.
-jak to ? –pytałam zaskoczona
-oj nie wypytuj tak. Nie musisz płacić za kupno. Jeśli
będziesz miała problem z rachunkami pomożemy ci. Wiem że na początku może być
ciężko!
-I dlatego nie mogę zostać dziś w domu!
-Jak ty chcesz iść do pracy , jak nie zmrużyłaś oka przez
całą noc!? Nie skupisz się za żadne skarby świata!!
-Dziękuję ciociu! – mocno ja przytuliłam i znowu zaczęłam
płakać
-Wszystko będzie dobrze. - mówiła i głaskała mnie po głowie
Gdy wszyscy jedli ja siedziałam na kanapie i cały czas
dzwoniłam do Zacka, oczywiście miał mnie w dupie! Nie odpuszczę kocham go i
musimy porozmawiać spokojnie ale jeśli on tego nie chce….
-Kochana ja już wychodzę. –powiedziała ciocia kładąc rękę na
moim ramieniu
-Dobrze ciociu, przeproś ode mnie panią Marię. Obiecuję że wszystko odrobię.
-Nie martw się o to. –pocałowała mnie w policzek, zawołała
swoje córki i wyszły
-Paaaa…-krzyknęły moje księżniczki
-Papa kochane.
-Ja też już idę, muszę jeszcze Marcela zawieść.
-Doobrze wujku, o której wrócisz?
-Hmmm…około 18. Wracam pierwszy pojedziemy do twojego
mieszkania, pomogę ci tam wszystko rozpakować
i taak dalej!
-Boże tyle dobrego dla mnie robicie, jak ja się wam
odwdzięczę ? ale mi się wydaje że wiecie
o co chodzi Zackowi po omijacie ten temat jak ogień.
-Nie czas na myślenie o Zack’u. – zrobił smutną minę- Marcel
pośpiesz się! – nagle wybuchł, aż podskoczyłam
-No idę, idę! Booooże….
-Co Boże, Co Boże ??
-Nic!
-Co nic? Nie pyskuj gówniarzu! –powiedział „ze złością” i
puścił mi oczko
-Jak on mnie wkurza! –powiedział wściekły Marcel odwracając
się do taty plecami a do mnie przodem. Za plecami wujek robił sobie z niego
jaja i go przedrzeźniał :D
-Chodź gówniarzu!
-Nie jestem gówniarzem.
-Dobra, dobra srylku!
-Yyyyhhh!!! Na razie Nessa!
-Na razie nie
denerwuj się , bo będziesz słabo grać!
-hhahah spoko.
-Wolę jak mnie mama zawozi! – dodał do taty wychodząc
-Na piechotę gówniarzu! – powiedział wujek i zamknął drzwi
Za oknem widziałam jak Marcel dostał teczką wujka w dupę,
Marcel odwrócił się zbulwersowany i pokazywał tacie żeby puknął się w głowę i
krzyczał że jest nie normalny… :D
Ja od razu chwyciłam za telefon i od nowa dzwoniłam do
Zacka! Bałam się zadzwonić do taty bo się wkurzy i zrobi zadymę. Nie wiedziałam
co mam robić.
Nie zliczę ile razy dzwoniłam do Zacka, wysyłałam sms’y z
prośbą o rozmowę…wszystko na marne….
Tego dnia pojechałam do „swojego” mieszkania. Było śliczne,
a co najlepsze było już kompletnie urządzone!
Z tego co zrozumiałam rachunki chyba nie są aż tak duże. A więc
spokojnie dam jakoś radę! Zostałam już tam na noc! Obiecałam sobie że musze się
odciąć od wujostwa w tym sensie oczywiście że nie będę prosić o pomoc! Już
wystarczająco mi pomogli. Teraz musze sobie sama radzić. Chciałam spędzać te
chwilę z Zackiem mieliśmy razem wejść do nowego mieszkania…wszytko miało być
tak pięknie. Mieliśmy razem dobierać najmniejsze szczegóły naszego mieszkania!
Te dni były okropne, zwłaszcza gdy musiałam być sama w domu.
Pracowałam jak najdłużej mogłam, prawie codziennie wychodziłam po 22 razem z
ochroniarzem ….. aby jak najmniej siedzieć w samotności w domu. Do Zacka
dzwoniłam codziennie po parę razy. Gdy
rozmawiałam z tatą mówił o tym z wielkim spokojem, jakby wiedział o co chodzi!
Oni wszyscy wiedzą tylko ja nie wiem!
Ciocia za to że przyprowadziła do firmy dobrą pracownicę-à mnie
hihihi….awansowała na wyższe stanowisko już po tym wydarzeniu prawie wcale się nie
widywałyśmy.. : (
Pewnego dnia już byłam tak zmęczona tym ciągłym zabieganiem
, że nawet nie dzwoniłam do Zacka, wolno tłumaczyłam. Nie pamiętałam tylu słów
które miałam w jednym paluszku, a więc przez szukanie w słownikach traciłam
wiele czasu! Nagle do mojego gabinetu weszła jakaś dziewczyna z dwiema kawami i
ciastem na talerzyku!
-Hej!
-Hej! Coś się stało? –zapytałam
-Nie, obserwuję cię od dłuższego czasu i chciałam pogadać!
-A. o czym ?
-Powiedz mi jak ty to robisz że tyle godzin dziennie pracujesz?
Tu większość się obija, a ty z tego co słyszałam zaraz awansujesz! Pobijasz na
głowę naszą mistrzynię w tłumaczeniach! Robisz to niezwykle dobrze i bardzo,
bardzo szybko!
-Hahha lubię to! Gdy to robię zapominam o...o problemach.
-Och, przepraszam rozumiem! Proszę to dla ciebie, od
kierowniczki! Haha wydaje się oschła ale lubi cię, i to bardzo!
-O jej dziękuję!
-A i prosiła cię żebyś poszła do domu odpocząć! I jutro masz
wolne haha
-Na serio?
-No pewnie! To taka nagroda! –powiedziała i puściła mi
oczko, a następnie wyszła
Wypiłam kawę, zjadłam ciasto i zaczęłam się zbierać! Przyda
mi się trochę snu! Zebrałam się i popędziłam do domu!
Przed moim mieszkaniem akurat stał listonosz:
-Dzień dobry!
-oh dzień dobry! Jak dobrze że pani przyszła. Bo tak to na
pocztę musiała by pani lecieć! Haha
-Jakaś paczka do mnie!
-Tak, z Polski!
Zrobiłam zdziwioną minę i podpisałam wszystko co trzeba
było!
-Życzę miłego dnia. –powiedziałam otwierając drzwi
-Dziękuje i nawzajem!
-Ja idę spać, padam!
-A więc kolorowych snów!
-Hahaha dziękuję!
Gdy weszłam do mieszkania, rzuciłam torbę i kurteczkę na
szafeczkę, zrzuciłam z nóg szpile od których strasznie bolały mnie nogi!
Z paczką w rękach usiadłam na kanapie! Gdy poczułam tą
miękkość kanapy pode mną poczułam jak oczy same mi się zamykają! Próbowałam
przeczytać od kogo jest ta paczka, ale wszystko zasłaniała mi mgła w oczach!
-Jutro. –mruknęłam pod nosem, odłożyłam ją na stolik, położyłam się i w
mgnieniu oka zasnęłam!
Obudziłam się rano…..
Czekam na dużą liczbę komentarzy.... :)
Aby uspokoić wszystkich wygląd bloga być może jeszcze się zmieni. Ale z tego co słyszałam to ciężko się czytało na tych kropeczkach haha :P
Życzę dobrego, udanego dnia....
Buziaki <3 <3
O jestem pierwsza. Rozdział Swietny. Nie rozumiem zachowania Zack'a. Odp. Na pytanka
OdpowiedzUsuń1.yyy od taty z Polski?
2. Nie mam pojęcia
3. Chyba nie są. Coś przed nią ukrywają
4. Sama Nwm. Może jest po prostu zazdrosny?
Czekam na następny. W wolnej chwili zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam i liczę na szczere komentarze:)
friends-and-maybe-love.blogspot.com
Hey hey ! Rozdział mega. <3
OdpowiedzUsuń1. Tata albo Zac ?
2. Nie wieem.
3. Mają przed nią jakiś sekret.
4. Zaaazdrooość :3
I do Twojej ostatniej odpowiedzi...: Jak coś to będe pisała na TT ok ?
Oki, zawsze do usług kochana <3
UsuńKocham <3
super rozdział !!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ♥
dopiero zaczęłam
http://www-my-crazy-life.blogspot.com/2013/03/rozdzia-1.html