To był szok, sytuacja nie do
ogarnięcia, sytuacja z którą nie można się pogodzić! Nie można przyjąć jej
dobrze.
Z koperty wyjęłam białą kartkę, sam nagłówek przeraził mnie
tak mocno ze usiadłam na fotelu…”Akt zgonu” Moją pierwszą myślą był a prośba do
Boga, żeby to nie był nikt z rodziny….nie przeżyję tego.
Z drżącymi rękami wyjęłam do końca kartkę. Dalej zobaczyłam
wszystkie dane mojego taty myślałam ze to może akt mojej mamy, lub brata taty
czy siostry….na samym końcu na czerwono było napisane: „Data zgonu p.Roberta…” Gabinet
zawirował a ja osunęłam się na podłogę…..straciłam przytomność!
Otworzyłam powoli oczy, światło raziło mnie w
oczy….rozejrzałam się i zorientowałam się że jestem w domu. Naprzeciwko w
fotelu siedział wujek, to brat mojego taty! Usiadłam…
-O … nie śpisz już…..
-Wujku….jak to się stało?
-Dostał zawału, serce nie wytrzymało….
Uderzyła mnie fala złości, rozpaczy i żalu….jednym ruchem
ręki wszystko zwaliłam ze stołu, szklanki rozsypały się w drobny mak!
Spojrzałam w szklane ocz wujka…
-Ja już nie dam rady….nie dam rady się pozbierać….czemu?
Wujku czemu? No pytam czemu?
-Skarbie on już swoje przeżył tam …
-Gówno prawda, tam nie będzie mu lepiej. Nie przeżył
wszystkiego mógł jeszcze długo żyć, mógł być szczęśliwy!
-Ale on był….
-nie, nic tego nie wyjaśni i nie pocieszy. – pobiegłam do
swojego pokoju, zamknęłam się, położyłam się na łóżku i płakałam, znowu tylko
płakałam….
Nie wychodziłam z pokoju prawie wcale, tylko do
łazienki…..nie wiedziałam co z sobą zrobić. W pewnym momencie pojawiła się myśl
i chęć odejścia! Po co mam żyć skoro cała moja rodzina jest już po drugiej
stronie? Będę z nimi i będę tam szczęśliwa….Przesiedziałam wiele dni i nocy z
żyletką przyłożoną do żył….nie miałam odwagi, nie umiałam . Chciałam zapomnieć,
chciałam jak najszybciej znaleźć się tam z nimi!
Pewnego dnia…nie wiem co to był za dzień, nie wiem ile
minęło od śmierci taty….nie wiem, nie wiem nic! Pomyślałam że może od tego
zapomnę, ze to mi pomoże…przecież właśnie tam ludzie uciekają od problemów . A ja cierpię podwójnie, cierpię,
pomału wymieram…..Poszłam do sklepu kupiłam alkohol i upiłam się, chyba było
lepiej, chyba czułam się lepiej! Ale nie chciałam zostać alkoholiczką…
Na drugi dzień, ogarnęłam się, posprzątałam zrobiłam zakupy,
zjadłam mały posiłek…..wszytko było lepsze do czasu telefonu ….
-Hallo?! –powiedziałam zapłakanym, zachrypniętym głosem
-Dzień dobry Vanesso.
-Z kim rozmawiam?
-To ja ciocia Beata
-Ah to ty ciociu, jak się czujesz?
-Strasznie, bardzo mi go brakuje!
-Mi też, nie dopuszczam do siebie myśli że już go nie ma!
-No ja bym powiedział że jednak nie za bardzo ci go brakuje, nawet nie
raczyłaś przyjechać na pogrzeb. Londyn ważniejszy? Jesteś i byłaś okropną
córką! Zawsze chciałaś tylko pieniędzy!
-Nie ma prawa ciocia mnie oceniać i oskarżać, jeśli nie zna ciocia moje
sytuacji! Chciałam być na pogrzebie, ale nie mam pieniędzy na samolot. I nie
dawno zmarł mój chłopak, dopiero zdążyłam się otrząsnąć…
-Nie wiedziałam
-No to wypadało by najpierw się dowiedzieć, a nie bez podstawnie na
mnie wrzeszczeć! A ja nie byłam złą córką, zawsze o niego się troszczyłam,
gotowałam, sprzątałam zachowywałam się jak mama….chciałam żeby miał najlepszą
opiekę na ziemi! Ale on nie był stary więc ciągle pracował i się przemęczał nie
chciał mnie słuchać. Zawsze mówił że to on jest starszy i wie co robi!
-Ale wyjechałąś..
-Musiałam
-Nie!
-To nie cioci sprawa. Muszę kończyć.
-Pfff… do usłyszenia –powiedziała wrednym głosem
Przez 15 minut siedziałam i wpatrywałam się w drzwi….wstałam
i wyszłam z domu. Wyszłam w konkretnym celu ale czy to zrobię?! Czy aż tak
bardzo się stoczę….? !
Doszłam do sklepy, przeszłam cały sklep zanim postanowiłam…..
W rezultacie kupiłam alkohol i znowu upiłam się aby
zapomnieć! Telefon cioci wszystko zepsuł i zaprzepaścił!
Od tamtej chwili ciągle….piłam, tak stałam się alkoholiczką!
Wybrałam wszystkie odłożone pieniądze z konta…Zatoczyłam się, nie mogłam się
sama poznać! Nikt się mną nie interesował, ludzie patrzyli jak na margines
społeczny.. Wstydziłam się ale po mimo tego wciąż sięgałam po alkohol.
Chodziłam zupełnie fatalnie wyglądając. Czułam się jak żul , z pod sklepu. Miałam
ochotę wiele razy zapaść się pod ziemię….ale po mimo tego wciąż sięgałam po
alkohol! Wiele razy obiecywałam że skończę z tym ale nie potrafiłam…tęsknota z
tata i Zackiem wyniszczała mnie, zataczałam się coraz bardziej. Chciałam umrzeć,
nie miałam dla kogo już żyć, nikomu nie byłam potrzebna…
Pewnego dnia :
-Przepraszam czy wszystko w porządku? –zapytał jakiś głos ,
gdy siedziałam na ławce , głową schowaną za bluzą
-Nie twoja sprawa.
-Może pomóc ci jakoś, na pewno dobrze się czujesz?
-Nie, nie czuję się dobrze zadowolony!? –krzyknęłam oschle i podniosłam głowę do góry
-Nie krzycz chciałem ci tylko pomóc.
-Nie potrzebuję twojej pomocy. –był to jakiś wyszykowany,
elegancki chłopak
-Przepraszam nie chciałem…
-Po prostu odejdź….jak wszyscy……….
Chłopak dziwnie na mnie spojrzał i odszedł, a ja poszłam do
domu…..znowu się upiłam i znowu cierpiałam….mam już dość!
następnego dnia :
Szłam ze schyloną głową i nagle na kogoś wpadłam…
-Uważaj! –krzyknęłam
-Prze…przepraszam. –dokończył gdy podniosłam twarz – Tu ty!?
-Tak ja to ja, a ty to ty! Czy to cos dziwnego?
-Czemu jesteś dla mnie taka krzykliwa?
-Czemu cię to interesuje? Czemu zaczepiasz mnie skoro mnie
nie znasz?
-Bo widzę że potrzebujesz pomocy, i jesteś mi jakoś dziwnie
znajoma! Znam cię?
-Nie , nie , nie i nie! Nie znam cię i nie potrzebuje
pomocy!
Odeszłam wkurzona na maksa….co on sobie wyobraża!?
Moje życie straciło sens, stałam się marginesem
społeczeństwa…piałam i nie umiałam skończyć, niedługo skończą się pieniądze i
co dalej? Co dalej ze mną, z moim życiem, z pracą planami??
Rodzina odwróciła się ode mnie, nikt nie chciał podać mi
ręki, każdy wytykał moje błędy, ale nikt nie potrafił zrozumieć co ja czuję!
NIKT !
Co dalej ?!?!?!?! ……..
Eeej dziewczyny co się dzieje ? :(
Czemu jest tak mało komentarzy?
Jest mi smutno.....Tylko tyle powiem..... :<
Ja się na serio staram jak najszybciej, najciekawiej pisać......
Jeśli coś sie Wam nie podoba do mówcie.....
Ja się na serio staram jak najszybciej, najciekawiej pisać......
Jeśli coś sie Wam nie podoba do mówcie.....
Zajebisty rozdział. Taki też trochę smutny. Czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że już takich dramatów nie będzie hehehe :D
UsuńKocham <3 <3 xxoxoox
Jejku przepraszam, że ostatnio nie komentuje, ale za niedługo testy i siedzę nad tymi książkami jak głupia :-/ Obiecuje, że się poprawię :-D Ty zawsze piszesz niesamowite rozdziały, naprawdę już mi słów brakuje <3 Znowu się powtórzę i napiszę tak - rozdział świetny haha Kocham <3<3
OdpowiedzUsuńUzależniona
Hahahah oooj testy....wrrrr. aż boje się myśleć :<
UsuńKocham <3 <3 <3
Wspaniały rozdział . Już nie mogę się doczekać następnego .: *
OdpowiedzUsuńo jezu jak ja kocham to opowiadanie... nawet sobie tego nie wyobrażasz :D
OdpowiedzUsuńAww dziękuje <3
UsuńKocham <3 <3
Hej przepraszam że ostatni nie komentowałam ale nie miałam czasu ale czytam ;) ale teraz prosze cie niech ona sie już pozbiera bo to smutne ;\ niech da sobie pomóc i będzie w końcu miła ;d
OdpowiedzUsuńOh ten brak czasu....znam to :<
UsuńHahahah będzie miła, będzie :D
Kocham <3 <3
Oo nieee ! :'(
OdpowiedzUsuń;d
OdpowiedzUsuńOMFG ! Pati dlaczego jeszcze książki nie wydalas ?? xd to jest świetne !
OdpowiedzUsuńKocham <3
Nie wiem czy miała by rację bytu hahaha :D
UsuńKocham <3 <3 xoxox
hej jestem twoją wierną fanką xd i czytam każdy rozdział zdaje sie że to już 3 opowiadanie ? a więc zainspirowałaś mnie do pisania i postanowiłam spróbować swoich sił zapraszam ;) mam nadzieje że wpadniesz to dla mnie bardzo ważne http://loveyoumorethanthiss.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHeej , o jejciu ale świetne uczucie przeczytać ze jesteś moją fanka a ja Twoją INSPIRACJĄ! WOW ! Dziękuję :* :* Taak to już trzecie :P
UsuńKocham <3 <3