-nie ma paliwa….
-ja pierdziele!
-mamy jedno wyjście!
-jakie?
-Idź po Nialla !
-Oszalałeś szybciej będę uciekała niż on nam pomoże.
-no weź warto zaryzykować.
-no to idź sam
-ale ja się go boje
-Harry!
-misia mamy mało czasu. A on może szybko podjechać swoim
samochodem i kupić nam paliwo. Co mam wody nalać?
-Boże!
-Dziękuję!
-Spadaj.
-Kocham cię!
-Spadaj.
Wyszłam z auta, trzasnęłam drzwiami i poszłam do domu. Po
cichu weszłam na górę do pokoju gdzie spał Niall .
-Niall. –szepnęłam ostrożnie i zatkałam uszy z obawą wybuchu
krzyku
-Co? –zapytał po cichu zaspanym głosikiem
-skończyło nam się paliwo.
-No iii?
-Pojechałbyś swoim samochodem na stacje?
-oszalałaś ! ja śpię! –powiedział i odwrócił się do ściany
-Ale Niallku my zaraz spóźnimy się na samolot.
-weźcie moje auto podjedźcie, kupcie, odstawcie, i po
problemie.
-ale lepiej będzie jak ty pojedziesz?
-boooo ? –wrzasnął
-cii nie krzycz bo ja się was boje jak krzyczycie
-no to kur** weź moje auto i daj mi spać!
-Niaaall! Leniu wstań, proszę. Bo Harry się wkurzy.
-a wiesz ile obchodzi mnie Harry?...tyle co zeszłoroczny
śnieg! Ot co.
-no proszę. Bo ci nie pomogę z Nessą !
-sam se poradzę.
-no błagam !
-nie. W spodniach mam klucze. Koniec kropka.
-boże.
Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Harrego.
-Harry on nie chce! Mówi żebyśmy sami pojechali jego
samochodem.
-No weź go w łeb walnij, niech nie marudzi i wstaje.
-Ale on śpi.
-ja pier**lę! –wrzasnął Niall i zaczął szybko zakładać
spodnie
-Pojedziesz?
-daj mi spokój!
-Ok oki dziękuję1 Dobra Harry, Niall pojedzie!
-No bo myślałem że będę musiał do niego iść!
Niall ciągle marudził pod nosem, nie zwracałam uwagi ważne
że chce pojechać.
Niall zatrzymał się w kuchni.
-Co robisz?
-Biorę coś do jedzenia na uspokojenie. Problem ?
-aha hahah niee
-no bo myślałem.
Niall wziął parówkę i bułkę….wyglądało to zabójczo
śmiesznie. Niall zamkniętymi oczami je parówkę :D
-Ile chcecie tego paliwa? –zapytał z pełną buzią Harrego
-No weź taki ten duży baniak. Ten co zawsze bierzemy.
-a no dobra. Zaraz będę!
Wsiadł i z piskiem odjechał.
-czemu wy tak szybko jeździcie?
-bo to jest fajne, wolna jazda jest dla bab.
-baby to ty mas z w nosie.
-hahahaha kocham cie! – pocałował mnie w policzek, objął
mnie w pasie i przytulił do siebie a ja wtuliłam się w niego
-dużo mamy jeszcze czasu?
-taak spokojnie zdążymy. Chciałem wyjechać wcześniej na w
razie co . więc spokojnie zdążymy. Boże już nie mogę się doczekać…słonko,
cieplutko, plaża, drinki no i ty .
-hahaha ale zrobiłeś maślane oczka hahaha
-no bo ja na serio potrzebuje odpoczynku.
-odpoczniesz sobie zaraz spokojnie.
-taaa jeszcze te koszmarne samoloty
- będzie dobrze. O jedzie Niall. Jezu jak on zapieprza tym
samochodem.
-no to dobrze. Nie musieliśmy długo czekać.
Spojrzałam na niego z pod oka i wsiadłam do samochodu
Harrego.
-dziękuję Niall! –krzyknęłam
-wisicie mi pizze i 4 piwa.
-no od razu dwadzieścia. – zbulwersował się ze śmiechem
Harry
- nie to nie paliwa nie ma. Będę miał dla siebie!
-dobra, jak wrócimy! – powiedziałam
-nooo . masz! –podał Harremu baniak z paliwem. Pożegnał się
z nami i pobiegł w podskokach do domu. Zapewne będzie spał do 12-13 haha :D
Z wielkimi bananami na twarzach pojechaliśmy na lotnisko..
Ja sobie zasnęłam i jak się obudziłam
bardzo bolał mnie kark. Przez resztę drogi Harry jedną rękę trzymał u
mnie na karku i zabierał ją tylko do zmiany biegów.
Po około 30 minutach dojechaliśmy na miejsce, zostawiliśmy
samochód na specjalnym parkingu i…..zaatakowało nas kilka fanek! Boże czasem
się zastanawiam jak to możliwe że za każdym razem musimy kogoś spotkać. Daliśmy
autografy zrobiliśmy sobie zdjęcia i ruszyliśmy do samolotu.
Oczami Nialla :
Gdy wszedłem do domu i położyłem się chciałem iść dalej spać, ale nie mogłem już
zasnąć. Oczy miałem otwarte szeroko i pomimo zmuszania się do snu nie mogłem
zasnąć!
-wielkie dzięki! –mruknąłem pod nosem i wstałem
Była dopiero 6.30 nie wiedziałem co ze sobą zrobić, więc
zacząłem ogarniać w domu . Ja? no na serio sam byłem w szoku !
Po około godzinie, dom błyszczał a ja zgłodniałem! Wiec
zrobiłem sobie kanapki, herbatę i gdy już jadłem ktoś zapukał do drzwi.
Kogo niesie o tej godzinie?!
Otworzyłem drzwi a tam stała Demi.
-Co chciałaś?
-no ładnie mnie witasz.
-weź mów co chcesz…
-Niall zaraz mam samolot…
-no i? co mnie to obchodzi?
-daj mi dokończyć. Mam samolot i jak już wylecę to będzie to
stanowczy i ostateczny koniec. Ale wystarczy jedno twoje słowo i zostanę!
-na razie! –zamknąłem drzwi i wróciłem do jedzenia. Później
pomyślałem że zachowałem się trochę po chamsku, no ale nie mam siły do tej
dziewuchy. Byłem głupi jak but od lewej nogi.
O 8 pojechałem do sklepu na zakupy. Kupiłem słodyczy, piwa
<yooo welcome to OLLLA> no i jakiegoś normalnego jedzenia, na obiad
kupiłem chińszczyznę….tylko to jak na razie umiem zrobić żeby się najeść
hahaha. W sklepie spotkałem pare fanek . wróciłem do domu o 10. Rozpakowałem
zakupy i nawet nie wiedziałem co gdzie pochować więc na ślepo wrzucałem do
szafek a słodycze zostawiłem na blacie w
kuchni. I tak jestem sam wiec nikomu nie będzie przeszkadzać. : )
No i o około 10.30 usiadłem na kanapie i pomyślałem że o Nessie,
siedzielibyśmy teraz razem i śmialibyśmy się ze wszystkiego i było by
wspaniale. A tak to ja siedzę tu sam o ona siedzi tama sama .
W tym samym czasie u Nessy :
Rano byłam na małych zakupach bo jak na razie nie mam kasy
tylko to co mi zostało z poprzednich odłożonych wypłat. Posprzątałam dom,
przeglądałam ogłoszenia pracy umówiłam się na jutro na spotkanie…mam nadzieję
że wypali. Jest to praca w piekarni ale nie będę musiała piec tylko sprzedawać.
Teraz siedzę i myślę co dalej…co z Niallem…przez cały czas
mam go w głowie i nie mogę go od tak wymazać z pamięci. Siedzę z telefonem
przed sobą z nadzieją że może napisze.
U Nialla :
Wziąłem telefon do ręki i zastanawiam się czy napisać, czy
dać jej czas na przemyślenie tego wszystkiego.? Ale jak będzie za długo myśleć
to zapomni o mnie i nic już nie zdziałam, będzie jej dobrze beze mnie,
przyzwyczai się do tego …a ja nie ! ja nie zapomnę jej.
Napisałem szybko sms’a ale po chwili usunąłem go i
powiedziałem pod nosem :
-Co tam będę pisał, jadę do niej!
Chwyciłem w biegu bluzę, przepchałem się przez gromadkę
fanek przed domem. Czy one zawsze muszą tu stać gdy mamy wolne ??
-Niall gdzie jedziesz?
-To moja dość prywatna sprawa.
-Ale przecież jesteśmy fankami…i mówisz nam wszystko!
Rodzina mówi sobie wszystko. –dodała inna z maślanymi oczami
-Ale nie mogę wam tego powiedzieć, jestem człowiekiem i
potrzebuje prywatności. Ja wszystkiego o was nie wiem,.
-bo nie chcesz a my chcemy.
-przepraszam nie mam czasu . – wsiadłem do samochodu –
Kocham was! –krzyknąłem i odjechałem. A one zostaną i będę czekać aż wrócę
zawsze tak jest : /
Podjechałem pod blok Nessy i nogi zrobiły mi się jak z waty,
przeraziłem się ż mnie nie wpuści i się poddam że nie będę miał siły stawić
temu czoła! Po chwili popieprzyłem się
w myślach że tracę nadzieję zamiast na
poważnie walczyć.
Oczami Nessy :
Robiłam sobie kanapki gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Te
drzwi niestety nie mają wizjera…:<
-Kto tam ? –zapytałam
-Listonosz. –odpowiedział potężny męski głos
-Chwilka już otwieram . – pobiegłam po klucze do torebki
-Już otwieram.
Gdy otworzyłam drzwi doznałam szoku ….był to Niall a nie
żaden listonosz!
-zmieniłeś zawód ?
-Noo niestety . Mogę wejść ? – czułem jakbym nie widział jej
rok, tak się za nią stęskniłem
-tak, wejdź.
-dzięki.
Z jednej strony cieszyłam się że przyszedł a z drugiej z
jakiegoś powodu nie…
-coś się stało? A chcesz coś do picia lub jedzenia ?
-Może tylko do picia
-Spoko. Może być cola? <ccola jest niezdrowa>
-Taak.
Podałam mu szklankę coli i usidłam obok niego. Chwilowo
zapadła niezręczna cisza…Niall nerwowo pił colę a ja oglądałam paznokcie ,
które były bardzo zaniedbane…
-Czuję się jak pierwszego dnia, gdy cię poznałem…tez nie
wiedziałem co mówić.
-Tak, to były niezręczne chwile.
-Ale miło je wspominam, cieszę się ze były bo mogę teraz
ciebie znać.
-Co ci z tej znajomości? – powiedziałam i spojrzałam na
niego z pod oka, Niall odstawił szklankę
a ja przestałam oglądać paznokcie
Teraz przeniesiemy się do Harrego i Leny : )
W samolocie jak to w samolocie było nam średnio
dobrze…obydwoje nie lubimy latac samolotami. Przez cały czas trzymaliśmy się za
ręce. Mnie na dodatek bolał wciąż kark.
-Co ty taka spięta siedzisz?
-Kark mnie boli. Krzywo spałam w samochodzie i teraz mam.
-A mówiłem nie śpij.
-oj nie mogłam się powstrzymać, oczy same mi się zamykały
-doooobra nie tłumacz się tak hahah
-Weź pomasuj .
-No jeszcze czego…hahah. Dawaj ten kark !
Na początku dostałam słodkiego buziaka w szyje a później
było mniej przyjemnie bo bardzo mocno naciskał mi na ten kark .
-Weź tak troszkę delikatniej
-ale to nie będzie miało sensu, spokojnie.
-spokojnie? To mnie boli haha
-No dobra już będzie delikatniej.
Po masażu troszkę mniej bolało, zresztą trudno określić bo
bolało mnie od tego jego naciskania :D
Gdy nadszedł czas lądowania z jednej strony cieszyłam się że
zaraz znowu będziemy na ziemi no i że zobaczę te cudowne miejsce, a z drugiej
znowu te cholerne uczucie w brzuchu.
Złapałam Harrego ze rękę, przytuliłam się i zamknęłam oczy.
-Ej ! –krzyknął nagle Harry
-Co? –zapytałam
-Ten facet robi nam zdjęcia!
-hahahahha - wybuchłam śmiechem gdy zobaczyłam przerażoną
minę tego faceta
-Ja, ja, ja bo moja córka mi nie uwierzy
-spokojnie! –powiedziałam
-Spokojnie? –zapytał Harry
-jak byś był nie przyzwyczajony no, weź się uspokój.
Wylądowaliśmy !! Jest tam przepięknie i bardzo, bardzo
ciepło! *.*
-tydzień bez nerwów, kocham cie! –powiedział Harry i
pocałował mnie i wtedy błysną flesz
-No nie! Tu też będą nam zdjęcia robić!?? –krzyknął wkurzony
Harry
-tylko jedno. Ale zobacz jakie ładne! –powiedział spokojnie
paparazzi
Pokazał nam zdjęcie gdy akurat Harry daje mi buzi a nad
naszymi głowami świeci słońce. Piękne!! <3
-Jak dam panu mojego twittera to wyśle mi je pan?
-Kochanie ono i tak zaraz będzie w necie. –powiedział Hary i
zaczął się śmiać
-spokojnie ja mam twojego twittera.
-twojego? A to pan jest z Lena na ty?
-misiek. –mruknęłam , zrobi zadymę z byle czego
-Nie do mnie też powiedział na ty, dobra przemilczałem
pomyślałem ze się przejęzyczył. Ale przynajmniej do ciebie mógłby mieć
szacunek.
-Ty gówniarzu. Kasa ci strzeliła do głowy, jestem starszy i
to ty powinieneś mieć szacunek do mnie.
-Ja do pana zwracam się z szacunkiem, Lena też powiedziała
pan. Tylko pan jakiś nie wychowany.
-Za co teraz powiedziałeś masz przesrane. A raczej macie.
-niby jak? –zapytałem z drwiącym uśmiechem
-Uspokój się Harry, chodźmy już.
-poczekaj jestem wychowany i muszę dać dokończyć szanownemu
panu!
-przez cały wasz pobyt tu nie odpuszczę Wam ani kroku. Będę
za wami łaził jak cień!
-to pójdę na policje i skończy się kozaczenie! Myśli pan że
jest wszechmogący!? Jestem przyzwyczajony do natrętnych dziennikarzy ale za
taki brak kultury spotkamy się w sądzie a no i za umyślne dręczenie i
prześladowanie nas , spowodowane próbą odegrania się za ch*j wie co !
-Wyrażaj się srylu.
-e nie chce mi się gadać, do zobaczenia! Dziś będziemy w pokoju się bawić . – zaczął się
śmiać i puścił mi oczko
- o to będę fotografował przez okno, będę miał gorący
artykuł do gazety.
-Ale pan jest…e szkoda słów.
-Chodź misiek!
-Już idę! Do zobaczenia!
-Harry on jeszcze może tobie nasrać bo powie że go
prowokowałeś!
-Spokojnie Lena, on może se podskoczyć ale nie mi! Jak go
oskarżę za ubliżanie to ten jego wniosek za prowokowanie będzie gówno wart!
-Dobra nie myślmy o tym.
-jestem za….baw my się i odpoczywajmy . kocham cie !
-Aaach juuuż chce na
plaże! Tez cie kocham rycerzyku hahhaha
-Ja taki nie byle jaki rycerz zobacz jak cie broniłem
-no tak tak wiem, widziałam i słyszałam.
Poszliśmy po bagaże , odstawiliśmy je do pokoju; który był cudowny! Miał taras z widokiem na
plaże, był bardzo przyjemnie urządzony, niby skromnie ale z gustem, wszystko do
siebie pasowało. Ja po tych studiach
stylistycznych większą uwagę na to zwracam. Wszystko było perfekcyjne!
<3
Gdy zostawiliśmy torby od razu poszliśmy na plażę. !!
Wracamy do Nialla i Nessy :
-Co ci z tej znajomości? – powiedziałam i spojrzałam na
niego z pod oka, Niall odstawił szklankę
a ja przestałam oglądać paznokcie
-Jak to co ? czy uważasz że powinienem czerpać jakieś
korzyści?
- no nie , ale…
-Nessa, na serio nie wiem za co ale za wszystko przepraszam.
Za wszystko co cię uraziło. Przepraszam!
-ale w tym jest problem ze ty nie wiesz o co chodzi! Nie
rozumiesz tego, nie rozumiesz mnie!
-no to powiedz mi. –przekręcił się w moja stronę i spojrzał
na mnie błyszczącymi oczami
-Niall czuję się źle z tym że przed związkiem z Demi byłeś moim
takim dobrym przyjacielem i po też chcesz być ale w trakcie miałeś mnie
delikatnie mówiąc gdzieś. Krzyczałeś na mnie i ciągle miałeś jakieś pretensje! A
to mnie bardzo bolało, nawet nie wiesz ile wylałam łez . jak bardzo tęskniłam i
czekałam żebyś wrócił z tej głupiej trasy. A ty na mnie nawrzeszczałeś!
-Boże Nessa! –stęknął i mnie przytulił, gdy poczułam jego
bliskość zaczęłam płakać, emocje mi puściły.
-Niall zrozum ja niedawno straciłam Zacka i to też jest
spowodowane tym że nie zaufam pierwszemu lepszemu chłopakowi. Szczerze myślałam
ze mogę ci zaufać bez wahania…
- i możesz! –przerwał mi
-teraz nie jestem tego pewna.
Niall objął moją twarz rękami , wytarł spływające łzy i
powiedział :
-Kochana możesz mi ufać bez granicznie. Wiem że spieprzyłem
wszystko, ale teraz zrobię wszystko żeby to naprawić, nie musisz mi wybaczać i
ufać od razu….ja się postaram ja wywalczę to co jest dla mnie ważne! Udowodnię
ci!
Zaczęłam się śmiać przez łzy
-Niall…
-naprawdę, zrobisz jak będziesz chciała ale ja ci wszystko
udowodnię na tysiące sposobów.
-Wariat z ciebie. Hahaha
-zakochany wariat. –poczułam się nie zręcznie. On ciągle
powtarza że mnie kocha a ja za każdym razem go zlewam , nie wiedziałam co mu
powiedzieć…
-nie musisz nic mówić. –powiedział i zaczął się śmiać
-dzięki. –powiedziałam i się uśmiechnęłam
-ale nie zrażaj się, będę ci to powtarzał aż do obrzydu.
-okay. Hahahaha.
-dobra a dziś idziemy na chiński obiad do….do naszego domu.
-naszego?
-no tak.
-chyba twojego!
-nie ten dom wciąż jest twoim domem. Przyjmijmy że
przyjechała do mnie duża część rodziny i bym ich nie pomieścił i poszłaś spać
do koleżanki. Bo te mieszkanie to nie twój dom.
-no nie wiem, nie wiem
-ale ja wiem. A wychodzi a to że wiem więcej, i większej
ilości rzeczy jestem pewien.
-jasne.
-dobra szykuj się ja poczekam.
-ale…
-ale nie ma ale. Przez ten tydzień ja stawiam warunki ja
decyduje! Jasne!
-ok ok. już idę.
Wszystko mam już ułożone w głowie. Udowodnię że może mi
ufać, że nikogo tak nie kocham jak ją! Boże aż chce się skakać z radości że
chce dać mi tą szansę! Wiem że to jest pierwsza i ostatnia i jeśli jej nie
wykorzystam, to drugiej już nie będzie i
będzie to już koniec! Wykorzystam każdą sekundę tego tygodnia aby gdy wróci
Lena i Harry to żeby ona była już znowu w naszym domu. Żeby Lena się przekonała
że nie jestem taki fajtłapa i sam też coś potrafię , bez jej psychologicznych
rad :D sam dam radę!
-Dobra jestem gotowa.
-pięknie wyglądasz.
-przestań zwykłe dżinsy, koszula i trampki. Nic specjalnego.
– powiedziała patrząc się na siebie z kwaśną miną
-ale to wszystko na takiej cudownej dziewczynie tworzy coś
olśniewającego.
-hahahahahaha błagam cie hahahahahaha…no ja pierdziele!
Poprawiłeś mi humor ! nie ma co hahahahaha
-bardzo się cieszę że moje uczucia cie śmieszą. – mówił
próbując się nie uśmiechnąć.
-idziemy?
-tak, chodź.
Pojechaliśmy na obiad, który jak się okazało musimy dopiero
zrobić haha
-Co mam robić? –zapytałam
-usiąść i podziwiać mistrza
-pff…spoko. Dla mnie lepiej! Tylko żeby to jadalne było :D
-podążasz mój talent?
-ja nic nie podważam, ale jeśli już tu jestem z zaproszenia
na obiad to chciałabym zjeść coś nie spalonego.
-weź weź, jak ci zaraz pokaże to zobaczysz!
-Oki. To dam ci się skupić, milknę!
Przenosimy się do Leny i Hazzy :>
Poszliśmy na plaże. Woda była taka cieplutka, opalało się
mnóstwo ludzi. Wielu pokazywało palcami na nas, ale nikt nie podszedł.
Pochodziliśmy brzegiem morza i poszliśmy na obiad do jakiejś budki. A raczej pewnie
na jakiegoś fast-fooda :D No i……
Ach się skromnie napisałam :)
Mam nadzieję że jesteście zadowoleni i obdarujecie mnie kilkoma komentarzami :>
Mojej chorej "Szaaalonej:*" życzę szybkiego powrotu do zdrówka! kocham cię! <3
A moja kochana Olcia pewnie tryska radością hahah :P
Kocham Was wszystkich całym serduszkiem ! <3
Buziaki xxx
świetny ! Nessa i Niall! <3 .. kiedy można spodziewać się kolejnego rozdziału ? ;*
OdpowiedzUsuńDziś lub jutro jeśli dzisiaj nie znajdę czasu :D
UsuńKocham Cie ! <3
świetny...piszesz genialne opowadania:-) śledze twojego bloga ld momentu gdy zaczelas pisac 2 opowiadanie;* kiedy mozna spodziewac sie nastepnego? i ile masz zamiar pisac rozdzialow?
OdpowiedzUsuńjak bedziesz miala chwile to wpadnij na mojego bloga : www-my-crazy-life.blogspot.com, tez piszemy tam opowiadanie o 1D.
pozdrawiam♥
jeszcze raz: switny blog i masz WIELKI talent:*
P.S
sory za br2ak polskich liter i chaotyczny komentarz XD
Ojej Dziękuję dziękuję ! :'')
UsuńSzczerze mówiąc nie wiem ile jeszcze będzie rozdziałów, nie umiem tego sobie wyliczyć...:P ale to chyba będzie ostatnie opowiadanie bo po wakacjach idę do Liceum i raczej nie będę miała czasu na pisanie :(
Jeszcze raz Dziekuję :* Kocham cię <3 xx
<3 :**
UsuńJej ja już chcę kolejny ! *.* Zauważyłaś jakie zmiany w tekście Ci wprowadziłam ? haha <3 Przeczytaj wszystko od początku . Lovex
OdpowiedzUsuńNie, nie czytam swoich rozdziałów zanim wstawię haha :P Dobra zaraz przeczytam haha :D Aż się boje :* xx
UsuńJezu dziękuję ci Kochana za życzonka od razu się lepiej czuję!<3. Ja Cię kocham mocniej<3! Rozdział co tu się rozpisywać po prostu zajebisty. Nessa+Niall=awww:*. Harry i Lena ciekawe co tam się u nich jeszcze wydarzy. Mam nadzieję, że Nessa wybaczy już do końca Niallowi i mu zaufa w 100%. Czekam na następny i weny:*
OdpowiedzUsuńfriends-and-maybe-love.blogspot.com
Oo, to były dla mnie najgorsze kilka dni BEZ INTERNETU, och dobrze, że już to za mną, a jeszcze do tego nie mogłam wchodzić na twojego bloga. Ale się stęskinłam haha Nawet nie mogłam się Ciebie spytać jak Ci poszły egzaminy ?? Pozdrawiam <3<3
OdpowiedzUsuńUzależniona
Awww.....to jest Cudowne! Genialnie wszystko opisałaś i normalnie czułam się, jakbym brała udział w całej akcji zawartej w opowiadaniu! Rozdział jest Fantastyczny, Fenomenalny, Świetny, Wspaniały, Perfekcyjny, Idealny!
OdpowiedzUsuńHaha, biedny ten paparazzi! Współczuję mu. Haha, "Sryl".
Czekam na następny równie wspaniały rozdział i życzę Ci weny! ;3 xx