Poszliśmy na
plaże. Woda była taka cieplutka, opalało się mnóstwo ludzi. Wielu pokazywało
palcami na nas, ale nikt nie podszedł. Pochodziliśmy brzegiem morza i poszliśmy
na obiad do jakiejś budki. A raczej pewnie na jakiegoś fast-fooda :D No i
spotkaliśmy tam naszego drogiego przyjaciela paparazzi ! :c
-Chodź Harry, tam
obok też można zjeść. – powiedziałam i pociągnęłam go za rękę
-Niee, nie będę
przed nim uciekał. Chodź .
-ale błagam bez
kłótni i zadymy.
-nie zwracamy na
niego uwagi. Mamy wakacje a on się przyczepił, będzie naszym ogonem. Pozna
naszą zaje**stość .
-weź przestań
hahha.
-taka prawda. Co
chcesz do jedzenia? Niestety lub stety sam fast-food .
-może pizza?
-najemy się ?
-jak nie to
zamówimy coś jeszcze później.
-no dobra to
wybierz którą. Mi obojętnie, aby nie miała oliwek..fuu.
-mniam…oliwki są
dobre.
-ble ble fu fu…coś
okropnego. A może chcesz pomidorka?- powiedział z uśmieszkiem
-spadaj. Dobra
zamów tą.
-ok. duża? Czy
maxi ?
-duża. Później bym
zjadła coś innego.
-okay.
Harry poszedł
zamawiać a ja byłam obserwowana przez naszego dziwnego fotografa. Nagle wstał i
zaczął iść w stronę naszego stolika. Gdy przechodził obok położył złożoną na
pół serwetkę. Było na niej napisane : „Smacznego J Spokojnie zaraz
wracam!”
Jedyne co mogę powiedzieć to to że ma ładny charakter pisma, a tak na
poważnie to zaczynam się go bać :C
-Poszedł ogon ?! widzisz znudzi mu się. –złapał mnie za rękę a ja
podsunęłam mu serwetkę
-co to? –zapytał
-rozłóż.
Gdy Harry przeczytał zawartość myślałam że wybuchnie złością.
-Ten facet jest nie normalny
-albo po prostu dostanie za to grubą kasę.
-zaraz zadzwonię do menagera to się doigra. Jeszcze niech raz nas
zaczepi albo coś innego, to zobaczy.
-Państwa pizza i cola. Smacznego!
-dziękujemy!
-tak jak powiedziałeś musimy go olewać, może się mu znudzi. Ale jestem
głodna.
-ja też, jedzmy.
Jedliśmy z mega wielkim apetytem nawet nie wiem kiedy ta pizza zniknęła
:D
Później zamówiliśmy jedną zapiekankę na pół i już pękaliśmy w szwach.
-Łooo zaraz pęknę ! – powiedział Harry zjadając ostatni kawałek
-jaaa też! - powiedziałam i
zrobiłam smutną minę
-spokojnie zaraz ci przejdzie, jeszcze pójdziemy na lody.
-hahahahah chyba sam pójdziesz. Nie przetrawię jak zjem jeszcze lody .
-no proooosze. –powiedział i
zrobił oczy kotka
-chcesz żebym przytyła??
-przestań później to spalisz na słońcu haha
-no nie wiem, nie wiem, jeszcze pomyślę .
-dobra to idziemy na lody!
-tobie na serio nie jest nie dobrze. ??
-jest! Ale chodź.
-głupek.
-kocham cię! –krzyknął i pocałował mnie
Złapaliśmy się za ręce i poszliśmy do budki z lodami. Jak tylko na nie
patzryłam to było mi nie dobrze :<
-ja chcę tylko jedną gałkę. –powiedziałam stojąc plecami do Harrego i
obserwując morze
-ooops. –stęknął za mną
-co? – odwróciłam się i zobaczyłam że ten głupek trzyma w ręku dwa lody
po CZTERY gałki!
-oszalałeś ?-wrzasnęłam
-ciii…jakoś zjemy . chodź. Masz
Wzięłam głęboki wdech i wydech….i tak miałam plan gdzieś po drodze
wywalić go do śmieci. :P
Zrobiliśmy sobie mały spacerek po plaży i poszliśmy do pokoju. Mój i
Harrego lód zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach i ja i on po cichu go
gdzieś wywaliliśmy. Ale żadne się nie przyznało i zapomnieliśmy o sprawie hahah
:D
Gdy weszliśmy do pokoju od razu rzuciliśmy się na łóżko.
-ooooo! –obydwoje odetchnęliśmy z ulgą .
Wtuliłam się w Harrego i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Byłam pełna i
zmęczona.
Oczami
Nessy :
Siedziałam i obserwowałam jak Niall próbował udawać wielkiego szefa
kuchni haha:D
-Gotowe! Zapraszam do stołu.
-okay. Idę.
Usiedliśmy do stołu a Niall zaczął nakładać na talerze jedzenie.
Pachniało bardzo ładnie.
-Nie jestem pewna czy jestem ubezpieczona od wypadków przy jedzeniu.
–powiedziałam i zaczęłam się śmiać
-no wiesz co? Hahaha
-żartuje.
- no ja myślę, smacznego .
-nawzajem.
Zjedliśmy obiad, który był naprawdę bardzo dobry.
-no muszę powiedzieć że bardzo mi smakowało.
-no widzisz. Cieszę się że się nie otrułaś haha
-dobra to ja będę się zbierać, jest już późno.
-nie no poczekaj, nie będę miał co robić i do kogo się odezwać. A ty co
będziesz sama robić ?
- no w sumie to nic.
-no właśnie. Chodźmy na spacer.
-okay.
Poszliśmy na spacer do parku, spotkaliśmy po drodze trochę fanek które
zalewały nas tysiącami pytań.
-Boże, czasem nie mam już siły do tych wszystkich fanek i ich pytań.
-oj przestań
-na serio chciałbym mieć więcej prywatności.
-ale można jakoś tak żyć, jak by nie patrzeć robisz to co
kochasz-śpiewasz, więc…
-ale sama popatrz mam tydzień wolnego a nie mogę się spokojnie poruszać
po mieście. A daje sobie obydwie ręce uciąć że już dziś, zaraz będą nasze
zdjęcia w internecie i zaraz pójdą na ciebie hejty.
-dlaczego? –zapytałam niezorientowana w tym wszystkim
-no bo będą spekulacje że jesteś moją dziewczyną a one oddały by wszystko żeby to właśnie one
były moimi dziewczynami, i choćbyś nie wiadomo jak była wspaniała i niby by
mogły cię polubić to i tak tego nie zrobią bo zabierasz im mnie.
-boże jakie one muszą być zdesperowane.
-hahaha oj tak. –stęknął i posmutniał gdy w naszym kierunku zaczęła
biec nastepna dziewczynka z długopisem, kartką i aparatem
-Niall, Niall, Niall ! –krzyczała już zawczasu, po drugiej stronie
stała jej uśmiechnięta mama , a więc Niall przybrał uśmiech…zrobił sobie z nią
zdjęcie
-Oj twój długopis nie pisze.
-o nie! A mama innego nie ma. –
posmutniała, ja niestety nie miałam torby
-Spokojnie ja mam długopis- powiedział i wyjął długopis z kieszeni w
bluzie…..zaskoczyło mnie to że był to ten mój długopis : )
-Niall jesteś chyba dziś smutny?! –powiedziała ze smutna miną
dziewczynka
-Nie wydaje ci się.
-Hmmm…jak się nazywasz? –zwróciła się do mnie
-Vanessa.
-Ok więc Vanessa pociesz go jakoś dziś bo nie lubię kiedy jest smutny.
-Dobrze. –powiedziałam i przytuliłam ją, a Niall zrobił zdjęcie
-Będziesz miała i Nesse na pamiątkę.
-Ale super.
-Nicolaaa. Kochanie chodź już, bo się spóźnimy.!
-Oj mamusia mnie woła muszę lecieć. Paaa !
-Paaaa! –krzyknęliśmy razem
-One kochają cie całym sercem nie możesz być na nie zły.
-Na nie, nie, ale te starsze wszystko hejtują. Te młodsze otwierają
serca gdy się z nimi rozmawia. Oczywiście kocham wszystkie fanki ale te starsze
są bardziej wścibskie!
-hahah okay. No dobra mam zadanie cię pocieszyć! Co mam siec zrobić?
-szczerze?
-no tak.
-wróć do domu.
-oj myślałam że to będzie coś łatwiejszego. – powiedziałam ze
smutniejszą i zakłopotaną miną
- no to będę smutny a fanki będą miały kiepskie zdjęcia bo nie będę
się na
siłę ładnie uśmiechał.
-Niall to chyba za wcześnie
-booo ? przecież ja nie każe ci się ze mną żenić, a będę spokojniejszy jak będziesz w pokoju obok. Możesz się do mnie nie odzywać
ale wróć.
-dopiero dziś się rozpakowałam i zrobiłam porządek .
-ja cię spakuje spokojnie.
-Niall na serio chciałabym odczekać trochę.
- trudno. Wracamy?
-tak. Odwieziesz mnie do domu ?
-taak.
-dzięki. Jesteś kochany. –dałam mu buziaka w policzek i szybszym
krokiem ruszyłam przed niego
Niall zawiózł mnie do domu, cały czas miał kwaśną minę. No cóż…nie chcę
na razie tam wracać. Muszę odpocząć, ułożyć to sobie jakoś w głowie.
-Możesz jeszcze zmienić zdanie i poprawić mi humor. –powiedział Niall
gdy już wysiadałam z samochodu
-nie Niall nie teraz. Do jutra. Pa.
-pa. –powiedział skwaszony i z piskiem odjechał
Gdy tak ciągle mnie wypytywał czy wrócę to miałam już ochotę powiedzieć
tak, ale nie…to jest nie odpowiedni moment. Wróciłam jeszcze gorzej zdołowana i
zmieszana do domu.
W skrzynce miałam dwa listy. Wchodząc do domu rzuciłam je na szafkę i
położyłam się na kanapie.
Czas zleciał mi bardzo szybko….ciągle myślałam o Niallu, dzisiejszym
dniu i na dodatek do głowy wpadł mi Zack. Spojrzałam na jego zdjęcie i zaczęłam
zanosić się z płaczu nie mogłam powstrzymać łez. Nagle dostałam sms’a. Był to
Niall.
„Dobranoc,
śpij dobrze. Love you xx”
Westchnęłam głośno i odpisałam :
„Dobranoc.
Spotkajmy się jutro, proszę!:*”
Teraz tylko u niego mogę znaleźć wsparcie. Dzisiejszy wieczór spędziłam
na rozdrapywaniu ran. Zadręczałam się wspomnieniami, zdjęciami, sms’ami itd. Czym
tylko mogłam. Zużyłam mnóstwo chusteczek którymi była zasypana podłoga. Płakałam,
płakałam….i nie wiem kiedy zasnęłam.
Następnego
dnia :
Oczami
Leny :
Obudziły mnie promienie słońca i ciepły wiaterek wpadający przez drzwi
od tarasu. Ach cudowne uczucie…chciałam przytulić się do Harrego…ale jego nie
było. ! Gdzie on poszedł? Była dopiero 9! Jego o 11 jest ciężko zwlec z łóżka,
mamy wakacje a on tak szybko wstaje? ! okay.
Wstałam, wzięłam szybki prysznic, wyszykowałam się była już 10.45 a
Harrego jak nie było tak nie ma. Już trochę zła wyszłam na taras, usiadłam na
jednym z leżaków i podziwiałam widoki i zastanawiałam się gdzie wywiało
Harrego.
Nagle usłyszałam jakieś szmery w krzakach. Zabrałam z lękiem nogi ze
stołu i uważnie wpatrywałam się w krzaki. Serce waliło mi jak oszalałe. Nagle………
Heej :* Jak tam mija Wam majówka? Szybko zleciał czas, prawda ? :< Chciało by się jeszcze z tydzień haha :D
Ale tak na pocieszenie Wam powiem że niedługo koniec roku !! :)
http://www.youtube.com/watch?v=2R9H4LoRVvM <----Zapraszam :* :*
Rozdiał cudo:*. Czeeemu ona nie wprowadziła się z powrotem no Nialla i reszty? Jestem ciekawa co się stało później czyżby ten wścibski paparazzi? Ta dziewczynka mnie rozbroiła:) Jak zawsze czekam na nn i weny:*. Kocham<3
OdpowiedzUsuńfriends-and-maybe-love.blogspot.com
Jeju czemu Nessa nie wróci do niego , on się załamie :'( . A na dodatek ten cholerny paprzzi :(
OdpowiedzUsuńKocham Cię <3