-O nie. Pamiętasz obiecywałem że ci udowodnię że jestem inny
niż każdy idiota. Mam na myśli facetów.
-Hahaha ta pamiętam , ale…
-Ale wszystko po kolei zacząłem psuć…
-Niall daj spokój. Byłeś z Demi i niczego tym nie psułeś
-Psułem! Bo ty chciałaś pomóc mi a ja darłem się na ciebie a
ty później płakałaś. Przepraszam. – powiedział i odgarnął ręką włosy z mojego
policzka…jego ręka zatrzymała się na nim. Świat się chyba zatrzymał, nie czułam
niczego innego…tylko dotyk jego ust . serce waliło mi jak oszalałe i nie
wiedziałam jak mam się zachować Demi, Zack….
Spojrzałam na niego z przestraszoną miną, bo chyba taką
miałam.
-Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać. Kocham cię!
Ja nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa.
-Powiesz coś? Czuje się w tym momencie dziwnie.
-Ty czujesz się dziwnie? – podniosłam się nerwowo z łóżka i
zaczęłam krążyć po pokoju
-Teraz to już nie wiem co zrobiłem źle
-Nie wiesz? To ja ci wytłumaczę! Stawiasz mnie w
beznadziejnej sytuacji, czuje się zmieszana, zakłopotana i zerwałeś z
dziewczyną; a tak w ogóle to po cholerę z nią byłeś jak jej nie kochałeś? Stop!
Nie odpowiadaj. Opowiadasz mi jakieś tkliwe zamiary, przepraszasz, mówisz że
kochasz, całujesz mnie i myślisz że to jest dla mnie proste? Że nagle krzyknę :
kocham cie i będzie fajnie ? Cii! To ja ci oświadczam że w tym momencie nie
rozumiem nic! Kompletnie nic! Nie wiem czemu z nią byłeś, czemu zerwałeś?! Nie
wiem czego się boisz? I odpowiadam na pytanie…nie jest to proste, jest to
cholernie trudne do zrozumienia. W ogóle cię nie rozumiem. Nie wiem jak masz
zamiar dalej żyć, nie wiem czy wplątujesz mnie tam. Mieszasz mi w głowie jak
ciasto mikserem . <nerwowo się uśmiechnęłam> Dajesz poplątane sygnały…raz
tak a raz tak… Nie wiem. Ale w sumie
jednego jestem pewna. –albo bardzo głośno mówiłam albo po prostu krzyczałam,
wszystko we mnie chodziło
-Czego? –zapytał cienkim, chyba przerażonym głosem
-Nie mieszaj mnie do swojego życia, bo ja nie chcę w nim
brać u działu. Przepraszam. Dziś wrócę do swojego mieszkania. Jestem ci
wdzięczna za tą całą pomoc. Bardzo mi pomogłeś, a tak naprawdę to pomogliście,
bo wszyscy się zaangażowali : ) jestem
wam bardzo wdzięczna za wyciągnięcie ręki i wyciagnięcie z tego dołka. Sama nie
dałabym rady. Dziękuję!
-Ale Ness…
-Niall to już wszystko. To już koniec.
-Ale ja cię kocham! Czy to się nie liczy? Czy to nie ma dla
ciebie sensu i znaczenia?
-Niall zamieszkałam tu abyście mi pomogli, otrzymałam pomoc
więc czas wrócić do siebie. Twoje zawirowania sercowe mnie przerastają. I nie
są mi potrzebne.
-Ale tu jest twój dom!
-Niall ubóstwiam was wszystkich, nie utrudniaj. Daj mi
odejść.
-Nie pozwolę, nawet jeśli się wyprowadzisz! –krzyknął i z
trzaskiem drzwi zniknął z moich oczu
Usiadłam na łóżku zamknęłam mocno oczy i poleciały z nich
łzy, złapałam się za usta…..i szybko wytarłam łzy. Ze łzami i sporym karatem od
płaczu pakowałam ciuchy i inne moje rzeczy. Gdy byłam już gotowa cała
roztrzęsiona zeszłam na dół.
-Co ty robisz? –krzyknęła Lena
-Lena ja…
-Wracasz na górę i wszystko wykładasz z powrotem . nigdzie
nie idziesz! Jasne?
-Lena ja wracam do siebie. Nie utrudniajcie mi tego.
-Jeeestem! Mam wszystko!
A co ty robisz? – zapytał zszokowany Harry gdy zobaczył obok mnie
walizki
-Wyprowadzam się.
-Co? Hahah dobry żart. Ja po jutrze wyjeżdżam z Leną na
tydzień , chłopaki też coś zaplanowali. Zostawisz Nialla samego?
-będzie mógł mnie odwiedzać. Zostaje w Londynie po prostu
wracam do siebie.
-Ale dlaczego? Tu jest twój dom.
-Harry, nie utrudniaj mi. Kocham was wszystkich, dziękuję za
ogromną pomoc. Ale muszę odejść. Będziemy ciągle w kontakcie.
-Nie!! –krzyknął Niall i walną pięścią o stół, wszyscy
spojrzeli na niego z wielkimi oczami
-Uspokój się. –powiedziałam
-Nie pozwolę ci odejść.
-Niall o co ci chodzi? Nic nas nie łączy więc…
-Ja pier****! Powtarzam ci setny raz…kocham cię! To dla
ciebie zerwałem z Demi, bo cię kocham! I nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
-Ale pomimo to byłeś z Demi
-Byłem ale nie jestem. Czy teraz przyczyną twojej
wyprowadzki jest każda moja była dziewczyna?
-Nie. Ta jedna. Która zepsuła wszystko. Ja nie wiem czy mogę
ci ufać. Muszę byś sama żeby to przemyśleć.
-Nie! –z krzykiem podszedł otworzył moja walizkę i zaczął
wszystko z niej wyrzucać
-Uspokój się.
-Nie! Nie wyprowadzisz się!
Nie ma takiej opcji. Zostajesz!! To nie jest prośba.
-Robi się gorąco. –powiedział Liam i machnięciem ręką
zawołał Zayna i Lou na górę
-Ta. –odparł Zayn- Oby nie skończyło się niebezpiecznie.
Pilnuj ich. – poklepał Harrego po plecach i poszedł za chłopakami
-Nie rozkazuj mi. Jestem pełnoletnia i robię co chce!
-Tak już nam pokazałaś co robisz gdy chcesz robić co chcesz.
-Po prostu chce wrócić do swojego mieszkania.
-Za co będziesz żyć? Nie masz pracy i pieniędzy!
-Nie martw się. Poradzę sobie.
-Niall.
-Co? –warknął na Harrego
-To nie ma sensu- ciągną miło- Ona zrobi co będzie chciała,
nic na to nie poradzisz. Zraziłeś ją do siebie.
-Ale nie musi się od razu wyprowadzać. Jak już odejdzie to
odejdzie na dobre, być może nigdy jej nie spotkam. A kocham ją. Rozumiesz
kocham ją!
-Rozumiem cię w stu procentach.
-Sratatatata gówno
prawda, nic nie rozumiesz. A idz proszę…droga wolna. – zwrócił się do mnie i
machną w stronę drzwi- Mam już dość.
-TY masz dość? Pomyśl co ja czułam.
-Ale do cholery jasnej. Nie rozumiem w jaki sposób tak bardzo
cie zraniłem?!- zaczęłam zbierać ciuchy
-Być może tym ze gdy byłeś z Demi byłeś najbardziej
nieszczęśliwym człowiekiem na ziemi. A gdy ja próbowałam ci pomóc obrywałam
wrzaskiem. Nie chciałeś ze mną rozmawiać, miałeś mnie gdzieś, byłam dla ciebie
powietrzem.
-Z jednym się zgodzę, byłaś dla mnie powietrzem i nadal
jesteś…..bo bez powietrza nie da się żyć. Odejdź jeśli to cię uszczęśliwi, bo
pragnę twojego szczęścia. –powiedział spokojnym i zrezygnowanym głosem
-Część. – pożegnałam się ze wszystkimi i wyszłam
Gdy zamknęłam drzwi słyszałam
głośny wrzask i odgłos tłuczonego szkła
o podłogę. Ze łzami w oczach poszłam do domu. Nie wiem czy dobrze robię, nie
wiem czy tego chce. W końcu kocham go, ale te jego zachowanie sprawiło że nie
umiem już spojrzeć na niego z takimi
myślami jak wcześniej. Wcześniej czułam jak bardzo go kocham a teraz
zastanawiam się czy to czasem nie on zranił Demi. ?! jedna wielka niewiadoma! Nie
wiem co będzie dalej. Na początek poszukam pracy i spróbuje zapomnieć o uczuciu
do Nialla! Tak chyba będzie lepiej, rozum kieruje mnie że mam o nim zapomnieć !
dlaczego? Nie wiem być może przez stratę Zacka jestem zbyt ostrożna i zbyt
przelękniona żebym mogła ponieść się uczuciu i od nowa zakochać się bez
pamięci. Boję się że jak ponieście mnie uczucie to znowu mogę stracić tą osobę
i tym razem już nie będę miała siły podnieść się z powrotem!
Doszłam do domu, rzuciłam torby w prawy kąt i usiadłam na
kanapie. Rozglądałam się po tych pustych półkach, ścianach i poczułam ta
samotność z którą walczyłam w tym domu. Westchnęłam i zaczęłam wypakowywać torby….
Oczami Nialla :
Gdy ona wyszła jednym ruchem ręki zwaliłem z e stołu chyba
ze trzy szklanki, które rozbryzły się na drobny maczek.
-Fuck! – wrzasnąłem i chciałem iść do swojego pokoju ale
ktoś złapał mnie za rękę
-Stój! – powiedziała cienkim głosem Lena
-Co?
-Kochasz ją?
-Nie udaje, bawię się …
-Spokojnie, nie krzycz na mnie. Ona wciąż jest w Londynie. Masz
teraz tydzień, wszyscy wyjeżdżamy a wy zostajecie. A ona nikogo tu nie zna. Poświęć
jej trochę czasu jako ten stary Niall. Przyjdź do niej ze śniadaniem, zabierz
ją na spacer…nie wiem wymyśl coś! Być może to nie jest dobry zachowywać się jak gdyby nigdy nic, ale można
spróbować.
-dziękuję! –powiedziałem i przytuliłem się do niej z całej
siły
-Ja z Harrym dziś wylatuję
-Boże, zostaje sam?
-Noo, żadnych imprez!! ….chyba że z Nessą
-Taaa módl się żeby mi w ogóle drzwi otworzyła!
-Hahaha otworzy. Gdybyś teraz poszedł też by otworzyła.
-skąd ta pewność?
-jestem taką sama dziewczyną jak ona.
-dobra, dobra, dobra…..
-Kochanie, chodź na górę bo musisz coś podpisać! –krzyknął Harry
z góry
-Będzie dobrze! –poklepała mnie po ramieniu i poszła na górę
–Iiiiidę!!
-Dzięki Lena!
-Nie ma sprawy!
-Co tam misiek ?
-Podpisz te papiery
-A co to?
-Jakieś ubezpieczenie i takie tam … jak tam Niall ?
-Hmmm….nie wiem będzie się starał! Może mu się uda.
-ona jest za bardzo zrażona i wbrew pozorom to wszystko jest
bardzo świeże . zwala winę na to że on na nią krzyczał ale to nie zmusiło by
jej do wyprowadzki. Wydarłaby się na niego i tyle. Boi się a wie że jak tu by
została to uczucie było by silniejsze od strachu!
-Harry jaki z ciebie filozof. Wow. Idź na psychologa!
--Bardzo śmieszne! Ja się otwieram na problemy ludzi a ty
sobie ze mnie jaja robisz!
-Przepraszam. – położyłam ręce na jego policzkach i go pocałowałam
-Dalej się gniewam
-hmmm…. –dałam mu jeszcze jednego buziaka
-Nadal jestem zły i czuje się ośmieszony
-Spadaj!
-Czekaj! – złapał mnie za rękę i pociągną na łóżko – teraz ja
muszę podziękować ! – Harry obdarzył mnie długim i bardzo czułym pocałunkiem ^^
-Tak to możemy się obrażać i zaraz godzić!
-Prawda? Tez jestem za! Hahaha
-Kocham cię!
-Ja ciebie mocniej!
-Jasne.
-bo znowu się obrażę!
-a obrażaj się ale ja nie przepraszam,
-No to nie!
Każdy tego wieczora szykował się na podróż Zayn, Liam, Lou
gdy tylko się spakowali (ok. 21) pojechali do Per, El i Dan. Tam będą spać żeby
od razu razem jutro rano pojechać na lotnisko! Ja również pakowałam walizki. Nie
wiedziałam jakie ciuchy wybrać więc brałam wszystko po kolei ! :-> zajęłam
dwie torby podróżne i jedną małą gdzie spakowałam kosmetyki. Harry na szczęście
zmieścił się w jedną dużą i jedną małą! Haha:D
O 23 zjedliśmy z Niallem kolacje, pożegnaliśmy się i
poszliśmy spać. Żegnaliśmy się bo wyjeżdżamy o 5 on na bank będzie spał!
Dziś spałam u Harrego a Niall chciał spać w moim i Nessy
pokoju. Okay! Gdy tylko się połozylismy i przytuliliśmy zasnęliśmy jak małe
dzieci! :)
Oczami Nialla :
Nie mogę się powstrzymać! Położyłem się w pokoju dziewczyn i
myślałem, myślałem, biłem się z tysiącem myśli….głowa pękała mi w szwach! Z jednej strony chciałem wstać,
ubrać się i iść do niej a z drugiej czułem ze pocałuje klamkę i wrócę. Miałem przeczucie
że mnie by po prostu nie wpuściła! Jutro do niej pójdę na bank! I nie odejdę od
drzwi jak mnie nie wpuści!
A teraz napiszę do niej sms’a na dobranoc, nawet jak nie
odpisze będę wiedział ze wie, że ja o niej myślę i że nie chcę się bawić jej
uczuciami, ze nie chcę jej zranić, naprawdę ją kocham !
„Dobranoc i kolorowych snów :*”
O dziwo po 10 minutach odpisała :
„Dobranoc Niall, spij dobrze. Wiem że jutro wszyscy wyjeżdżają jeśli chcesz
możesz do mnie przyjść! :*”
Żeby nie było że jestem na każde kiwnięcie napisałem :
„Dzięki. Jak znajdę czas to wpadnę, ale myślałem że nie chcesz mnie
widzieć?!”
Po minucie odpisała:
„Oki. Jutro pogadamy! ;]”
Spokojnie odłożyłem telefon i zasnąłem !
Następnego dnia :
Oczami Leny :
Gdy się obudziliśmy staraliśmy się zachowywać po cichu , ale
nam to nie wychodziło. :D Ja jak zwykle musiałam umyć głowę. Więc od razu po
przebudzeniu poszłam do łazienki.
Po paru minutach :
-Lena. –szepcze Harry za drzwiami
-Cooo?
-Siusiu .
-No oszalałeś? Głowę myję!
-No weź!
-No to musisz wejść i przy mnie zrobić, bo nie będę na
korytarzu robić jeziora.
-Nooo doobra.
-Tylko się na mnie nie patrz bo mnie rozproszysz.
-Sorry ale nie mam zamiaru się patrzeć hah – wszystko
szeptaliśmy jak myszki pod miotłą
Gdy Harry zaczął robić siku i usłyszałam ten strumień…..parsknęłam
śmiechem !
-Leeena!
-Nie, nie krzycz hhahahaha!
Uklękłam przed wanną i zwijałam się ze śmiechu!
-Ale ty głupia jesteś.
-No jak byś nie mógł wytrzymać, tylko robisz jakieś
kombinacje i włazisz mi do łazienki! Hahaha
-Pozwoliłaś
-A ty nie zabroniłeś się śmiać.
-Dobra weź hahaha- sam zaczął się śmiać
-Dobra spadaj.
-ale ulga! Idę się szykować .
Wciąż się śmiejąc myłam głowę. minęło parę minut . Nagle usłyszałam
:
-Aaaaaał ! fuck you…głupie żelazko!
No myślałam że umrę ze śmiechu w tej łazience! :D
Nagle Harry wpadł do łazienki i szybko wsadził rękę pod
zimną wodę! Ja siedziałam już na wannie z ręcznikiem na głowie.
-Co zrobiłeś? Nialla obudzisz tymi krzykami.
-Sparzyłem się, a ty się martwisz czy Niall się obudzi?!
-Cii spokojnie.
-Jak się sparzyłeś? – mówiłam próbując ukryć śmiech :D
- prasowałem koszule i się zagapiłem . nie ważne. Masz coś
na oparzenia?
-Powinnam mieć poczekaj!
Posmarowałam mu rękę i sama dokończyłam prasować ciuchy! A on
siedział i machał ręką w górę i w dół, w prawo i lewo….jakby to miało pomóc :P
Gdy wyprasowałam ciuchy poszłam robić kanapki. Starałam się zrobić
je jak najciszej, ale gdy się staram wychodzi na odwrót! Wyjmowałam sałatę z
metalowej miseczki i niechcący wypadła mi na płytki….narobiła takiego harmideru
że głowa mała!
A Harry wybuchł na dodatek śmiechem. Gdy skończyłam robić
kanapki i Harry już jadł ja poszłam wysuszyć głowę!
I tu było boleśnie! Najpierw wkręciły mi się włosy w
suszarkę a później jak prostowałam włosy to dotknęłam szyi i się sparzyłam! :/ Zaciskałam
zęby żeby nie krzyczeć. I w duchy wyklinałam jak tylko potrafiła :D
Wydawać się by mogło że już nic nie może się stać, ze już
wystarczająco…nie u nas pech nie ma
końca!
Harry znosił już torby na dół, ja kończyłam kanapki. Najpierw
zniósł swoje a później chwycił ze moje...do schodów ciągną je na kółkach i gdy
je podniósł i chciał dać krok na schodach zjechał na dupie z nimi na sam dół! To
był dopiero hałas! Gdy to zaczęło się dziać udławiłam się kanapką i zaczęłam
kaszleć i kaszleć i kaszleć haha:D
-Ja pier**lę! Moja dupa. –wyjąkał siedząc na ostatnim
schodku! –co ty mas z w tych torbach że one mnie tak przeciążyły?
-Ciii nie krzycz….-nie zdążyłam dokończyć…
-Kur**! Czy wszyscy musza słyszeć ze wy się szykujecie? Wszystko
po kolei zniosłem ale ten huk na schodach to przegięcie! Ja śpie!!!!!
-Niall stary sorry!- wyjąkał Harry
-co ty robisz?
-zjechałem z walizkami
-Phhh..-parsknął śmiechem- Ja pier**lę! Co za ludzie! Miłego
wyjazdu! Dobranoc! –ze śmiechem poszedł z powrotem spać
-Widzisz wszystko dobrze się skończyło! –powiedziałam z
uśmiechem i radością ze Niall już poszedł
-Taa ale nie dla moje dupy! Ty wiesz jakie mogą być
konsekwencje?
-wiesz jakoś mnie to nie interesuje!
-a powinno!
-Harry błagam cie! Hahaha! Bierz te swoje torby i chodź!
- nie wiem czy wstanę.
-no to zostajesz ?
-boże chciałem żebyś mi pomogła!
-wiem ale nie chce mi się, chodź już!
-co z baba. –mruknąłem pod nosem
-mówiłeś coś? –udałam ze nie słyszałam
-tak , ze bardzo cie kocham!
-jasne. Hahaha
Wsadziliśmy a raczej wepchaliśmy walizki do auta i już
mieliśmy wyruszać…..
-Czemu on nie chce
zapalić? –zapytałam już wkurzona
-nie wiem! Nie jestem wszechwiedzący.
-a powinieneś, wiesz jakie były by tego konsekwencje?
-nie nie wiem. Nooo super!
-co?
-nie ma paliwa….
-ja pierdziele!
-mamy jedno wyjście!
-jakie?
-……………
Jak myślicie co wykombinował Harry ?