środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 16


Ten dzień zapowiadał się że będzie taki sam jak inny. Poranna rutyna, i ten moment kiedy spojrzałam na nowy egzemplarz gazet, leżący na stole. Gdy tylko pomyślałam że znowu przejrzę tysiące ogłoszeń i nic, odechciało mi się, na serio traciłam nadzieję! : ( Ale  wtedy usłyszałam w głowie słowa mojej mamy która zawsze powtarzała że nie można poddawać się w trakcie walki, że gdy już coś zaczniemy trzeba to skończyć do końca. I sięgnęłam po gazetę i długopis.

Po paru minutach przeglądania gazety trafiłam na ogłoszenie kawiarni „Little Garden”

-Poszukują kucharki z doświadczeniem cukiernika. –powiedziałam pod nosem i zapaliła się dla mnie lampka nadziei, poczułam że mama nade mną czuwa . : )

Szybko wykręciłam numer i czekałam aż usłyszę głos w słuchawce.


-Hallo.
-Dzień dobry, ja w sprawie ogłoszenia.
-oh dzień dobry . Na reszcie ktoś zadzwonił. Spada nam pani z nieba. Moja kucharka z dnia na dzień bez żadnego wyprzedzenia wyjechała do Polski, wróciła do swojej rodziny. No nie ważne czy może pani przyjechać na miejsce?
-Taaak, tak, oczywiście!!
-No to czekam. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia, niedługo będę.

Byłam cała w skowronkach, czułam że mogę góry przenosić. Miałam nadzieję że dostane te pracę. Bardzo mi zależy !!
Szybko napisałam kartkę na lodówkę : „Kochani musiałam wyjść, obiad jest w lodówce i częściowo w garnku na kuchence J Smacznego! P.S. Zostawcie mi troszkę :D Buziaki, Nessa xoxo”

Wygrzebałam jakieś drobniaki z portfela i pobiegłam na przystanek autobusowy.

Przez cała drogę myślałam o tym jak świetnie będzie móc pracować w tej kawiarni. Właścicielka wydaje się bardzo miła.

-Dzień dobry.-krzyknęłam gdy weszłam do środka, jest to połączone z mini księgarnią, cuudny klimat.
-Zapraszam tu na górę!- krzyknęła pani w bujnych blond lokach
-Oh, witam.
-Zapraszam.

Usiadłyśmy przy jednym z stolików. Cała się trzęsłam, bardzo się stresowałam.

-Dobrze, jakie ma pani doświadczenie?
-No tak naprawdę to żadne.
-Ah ale..
-Mama uczyła mnie gotować, zawsze wszyscy mówią że robię to dość dobrze. Mogę coś przygotować! – nie chciałam zmarnować tej szansy
-No dobrze, a więc zapraszam do kuchni. Co może pani przygotować?
-Jedyny przepis jaki znam na pamięć  to na bułeczki jagodowe.
-Ok, a wiec chodźmy.

Wow! Cała latałam, w myślach powtarzałam przepis aby go pamiętać i wszystko dobrze zrobić.
Pani stała ciągle nade mną i uważnie patrzyła na ręce…to jeszcze bardziej mnie stresowało.

-Spokojnie, proszę się nie stresować. A więc między czasie przybliżę pani co będzie należało do pani obowiązków. Ze wszelkimi smakołykami, deserami….tak w sumie to powiem tak…wszystkie posiłki przygotowuje pani w domu i przychodzi już z gotowymi. Ponieważ nie ma tu czasu na gotowanie, tylko już na sprzedawanie, to też będzie pani robić. Jeśli jest mało ruchu może pani doradzić lub pomóc znaleźć jakąś książkę, ale to nie jest konieczność. A więc co jeszcze…hm…., a no tak na każdy dzień przygotowuje pani menu, które dzień wcześniej musi pani skonsultować ze mną. Czy wszystko na razie jest jasne?
-Tatatak oczywiście. – wow trochę tego będzie, raczej nie będzie czasu na obijanie hahaha ale może przynajmniej porządnie zarobię :P

Pani była zachwycona bułeczkami, powiedziała że jestem bardzo miła więc o klientów jest spokojna. I będzie zachwycona jeśli zgodzę się tu pracować, ja oczywiście byłam w niebo wzięta, aż nie dowierzałam! Zachwycona wróciłam do domu. Wiedziałam że już tego dnia nic mi nie zepsuje, ale jak już wiecie coś mi go jednak zepsuło.
No ale podałam pani menu i muszę na 8.00 już być ze wszystkim gotowym na miejscu. I wszystko musi być świeże. Nie wiem jak to zrobię, oby Lena miała wolny czas hahah bo tak to nie zdążę :D

Cała w skowronka weszłam do domu.

-Jeeestem nie uwierzycie co….-przerwałam  zobaczyłam, to nie wiem czemu ale to co zobaczyłam sprawiło że zabolało. Zobaczyłam jak Niall przytula jakąś dziewczynę o pięknych długich blond włosach.  Chyba się na kilka minut zawiesiłam. Ale przecież ja się w nim nie zakochałam, nigdy nie poczułam żebym czuła cos do niego więcej. Czemu gdy widzę go z kimś to tak zareagowałam? Boże…czy ja się w nim zakochałam?

-Nessaaa!! Hallo ! – ktoś mówił obok, potrzęsłam głową i spojrzałam na bok, był to uśmiechnięty i radosny Harry
-O jej sorki zamyśliłam się. Mam świetną wiadomość?
-Jaką? –zapytał Niall odklejając się od tej dziewczyny
-My tez mamy dla ciebie. –powiedział Lou
-Tak jaką? –zapytałam, już się domyślałam
-Nie najpierw ty. –powiedział Niall , gdy na niego patrzyłam chciałam się rozpłakać
-Nessa, znowu się zamyśliłaś ? –zapytał Harry
-O Boże przepraszam, jestem zmęczona! Ale słuchajcie mam prace !
-Jaką? –krzyknęła Lena
-W „Little Garden”
-O matko te miejsce jest boskie. Tam poprosiłem Per o chodzenie. – powiedział Zayn z maślanymi oczkami, ale on ja kocha haha
-po bułki do sklepu ? –zapytał z ironicznym śmiechem Harry
-głupi jesteś wiesz? No chyba wiadomo o co mi chodzi? Prosiłem żeby została moją drugą połówką!
-Ale ty nie musisz pracować! Po co ci to ? –powiedział Niall
-Jak to? Jak to nie muszę pracować? A jak mam się utrzymać?
-My cię utrzymamy spokojnie.
-No bez przesady, oszalałeś? Ale nie ważne jaką macie nowinę dla mnie?
-Mamy nową paaaaarę !!! –krzyknął Liam, z pełną buzią chipsów – wejdźcie tu niech ona ją pozna.

Przeszliśmy z przedpokoju do salonu, nogi trzęsły mi się jak galaretka! Nie rozumiałam czemu tak reaguję ?!

-Już żaden z nas nie jest wolny. –powiedział Lou z bananem na twarzy
-A wiec gratuluję Niall! –powiedziałam z uśmiechem ale obawiam się że to nie był szczery uśmiech,
-Oh dzięki. –powiedział z wielkim uśmiechem , jest szczęśliwy  ; pomyślałam
-To Demi, Demi to Nessa.
-Hej, miło cie poznać.
-Mi również, ale że tak zapytam kim ty jesteś?
-Aaaammm ja jestem…..-zająkałam się no kim niby ja jestem ??
-To nasza przyjaciółka, ym od niedawna z nami mieszka. Przyjechała do Londynu z Polski i nie miała załatwionego mieszkania – wtrąciła Lena, spojrzałam na nią z dziękującym spojrzeniem 
-Ale wy chyba macie tylko pięć pokoi.
-No tak.- powiedziała już trochę zmieszana
-Oj żadna tajemnica, Nessa ma pokój ze mną! Bo znamy się najlepiej .
-Najlepiej? –powiedziała już coraz mniej przyjemnym głosem Demi
-Ja pójdę się położyć jestem zmęczona!
-Posprzątałem. –krzyknął ze śmiechem Niall
-Ooo to fajnie, dzięki.

Załamana i z wielkim hukiem poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i czułam okropny ból głowy. Byłam taka szczęśliwa a ten fakt który nie powinien mnie interesować sprawia że jestem załamana… Czemu? Ja przez te dwa tygodnie nawet razu nie spojrzałam na niego jak na chłopaka w którym mogłabym się zakochać, tylko jako na przyjaciela który wyciągną do mnie pomocną rękę. Czułam się strasznie. Uświadomiłam sobie że chyba się zakochałam , że jestem zazdrosna o tą blondynę.

-heeej. –powiedział cichutki i cieplutki głos
-Hej. –spojrzałam na drzwi, stała tam Lena
-Czemu uciekłaś?
-Nie uciekłam, cały dzień nie odpoczywałam jestem zmęczona. Tyle dziś zrobiłam i tyle stresu i nerwów.
-Co jak co ale dziewczyna umie rozpoznać reakcję dziewczyny.
-Ale jak to ? Na co ?
-Twoją reakcję na Demi.
-Oooo to chodzi. Skąd taki głupi pomysł że mogę być zazdrosna o Nialla ?
-Skąd?
-No
-Stąd że widać że go…no że zakochałaś się.

Spojrzałam na nią i pierwszy odruch to było powiedzenie : „nie” ale po chwili zrozumiałam że to nie ma sensu.

-Taaa, sama przed chwilą to zrozumiałam. Nigdy nie pomyślałam że się w nim zakochałam. Boże dopiero jak zobaczyłam ją, coś pękło.
-Oooj…zdradzę ci coś. Podobasz się Niallowi. Wiem to nieoficjalnie bo powiedział mi to Harry który usłyszał od Liama z którym gadał Niall.
-Ale jak to? On ma dziewczynę!
-Taaak dziewczynę ma od dziś, a rozmawiał z Liamem chyba hmmm…..z tydzień temu .
-Ale o czym rozmawiał?
-No  o tobie
-Ale co o mnie mówił? –pytałam nerwowo
-Spokojnie, ja nie wiem. Tylko Liam wie, ale nie radzę się pytać. Bo oni wszystko sobie powtarzają, nawet jak nie powie mu osobiście to na bank coś obije się Niallowi o uszy.
-E tam, nie ważne. Nie ma co się dręczyć bo on jest zajęty a ja musze gotować.
-Wiesz masz większe szanse, bo ja coś wiem, ale nie mogę powiedzieć. Przepraszam. To takie dziwne i skomplikowane! Moja mama zawsze powtarzała że nie wolno tracić nadziei.
-Powtarzała?
-Tak, moja mama nie żyje.
-Przykro mi, przepraszam. Rozumiem cie.
-Nie,  nie szkodzi. Nie masz za co przepraszać. Opowiadaj o pracy.

Pogadałyśmy sobie o mojej pracy i o tym jak bardzo Lena się cieszy że zostały jej już tylko dwa tygodnie studiów . Bo rezygnuje dostała prace jako stylistka i studia będą jej przeszkadzać. Hmm…jej decyzja : )
Później poprosiłam ja czy nie mogłaby mi pomóc w gotowaniu bo trochę tego jest. Będę musiała wstać o 5 żeby upiec bułeczki i muffinki, bo to musi iść na ciepło. Lencia się zgodziła więc zabierałyśmy się do zejścia do kuchni.
Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na rozbawioną Lenę.

-Spokojnie, musisz jakoś to przewalczyć, bo w końcu masz z nim pokój.
-Taaa chyba ze Demi <pamiętajcie że nie chodzi tu o Demi Lovato :D > mu nie pozwoli ! 
-hahha no może poczuć się nie zręcznie.
-Nie zręcznie to ja się czuję.
-Spokojnie haha

Zeszłyśmy na dół i akurat Niall dawał buziaka Demi, nie wiem czy to wytrzymam, czy pogodzę się z tym. Za każdym razem jak na nich spojrzałam jeszcze bardziej chciałam krzyknąć że go kocham ! To przychodzi samo, tak niechciane.  Cieszę się że mam tą pracę, będę miała inne zajęcie. Haha..będzie ciężko.

Porobiłyśmy już niektóre rzeczy większość muszę zrobić rano. Między czasie ciągle się odwracałam w stronę salonu, na czym Lena nie prawie za każdym razem przyłapywała i wybuchała śmiechem.

No i nadszedł ten moment kiedy Lencia poszła już do Harrego a ja ogarniałam z grubsza w kuchni. Przyszedł do mnie Niall.

-Przestraszyłeś mnie.
-Hahah sory. Masz cos dla mnie?
-Nie, niestety nie.
-O szkoda. Czemu jesteś zła lub smutna?
-No coś ty. Dziś jestem bardzo zadowolona ale trochę zmęczona .
-To chodź usiądź odpocznij.

Już nie złapał mnie za rękę tak jak zawsze gdy gdzieś mnie prowadził, po prostu położył rękę na ramieniu . Którą i tak po kilku sekundach zabrał :D
Lena wtulała się w Harrego który głaskał ją po włosach, Lena prawie usypiała.
Liam, Lou i Zayn grali na telefonach i co chwile któryś krzyczał : „pobiłem cięęę jeeeee”,  a ten drugi zaczynał przeklinać hahaha

A no tak jeszcze Demi…ona siedziała na kanapie i udzielała mnie potwornym spojrzeniem. Siedziała jak jakaś dama…no cóż nie poznaje siebie, bo nigdy nie oceniałam tak ludzi ale ona miała to co….to co ja kochałam i kocham.

-Co cię sprowadza do Londynu?
-Przepraszam, mnie pytałaś? – zapytałam , bo byłam zamyślona i nie słuchałam ich
-Tak, dlaczego przyjechałaś do Londynu?
-Tak porostu chciałam zmienić to i owo w moim życiu.
-A fajnie, mało oryginalne ale….. a długo już tu jesteś?
-Nie, znaczy w sumie tak, ale krótko mieszkam tutaj!
-A fajnie i co zmieniło się coś? –zapytała tak lekceważącym  głosem że aż przewalało mi się w żołądku
-Taaak wiesz bardzo dużo. Przede wszystkim ja się zmieniłam 
-Faaajnie. – czy ona zna inne słowo oprócz faaajnie ?!
-Taa super. – spojrzałam na Lou, który ledwo wytrzymywał powstrzymując śmiech, nie wiedziałam że to jest w jakiś sposób śmieszne. :O Jak się okazało Harry również się podśmiewywał z Leną, Zayn udawał poważnego  ale kąciki ust wykrzywiały się do uśmiechu :P Ale Liam siedział poważny jak na pogrzebie on nie udawał :D Może dlatego że on wie więcej  : )

-Ej co tak nas obceniasz? –zapytał nagle Lou
-Jaaaaaa ?
-Tyyyyyy…..hahaha
-Wydaje ci się.

-Dobra misiek ja się zbieram do domku, wiesz jutro muszę wcześnie wstać bo wyszykować się itd. Najgorsze jest to że znowu będziemy w długiej rozłące. – cooo ? znowu? Znowu? Czy ja dobrze słyszę ? albo za bardzo wszystko dosłownie odbieram albo oni byli już ze sobą od dłuższego czasu …. Błagam to nie może być prawda że mnie okłamał !!
-Musimy jakoś to wytrzymać! Kocham cię. Chodź odprowadzę cię.


Gdy wyszli do przedpokoju odetchnęłam z ulgą.

-Pffff….-spuściłam głośno powietrze
-Ktoś się tu nie polubił. –powiedział Zayn i parsknął śmiechem
-Że niby ja ?
-Noooo..
-Nie skądże to bardzo faaajna i miła dziewczyna.
-Tak? A ona ewidentnie cię nie lubi. Hahahaha 
-Szkoda, myślałam że się zaprzyjaźnimy.

Wszyscy wybuchli śmiechem. I do pokoju wszedł Niall.

-Z czego się śmiejecie?
-A nic kochany Irlandczyku, nic ważnego. –mówił przez śmiech Lou
-A fajnie. –co oni mają z tym fajnie Boże

-Poczekaj misia dzwoni ktoś do mnie. –powiedział Harry do Leny i wyszedł do kuchni
Po chwili usłyszeliśmy głośny krzyk : „Maaaaaamooo”

Lena zaczęła się smiać.

-Kto się ze mną zakłada, o to że jutro musze z Harrym iść na obiad do jego rodziców ? – powiedziała po chwili
-Ja. –powiedziałam
-Oki, o co ?
-Jak wygra Lena to Nessa musi…hmmmm.- zaczął Lou coś wymyślać, już się bałam – Wiem ! Będziesz musiała ustać na ramionach Nialla.
-No pogięło cie?! Hahaha – krzyknęłam
-Spokojnie, wysoki sufity mamy. A ty zresztą nie jesteś aż tak wysoka! A jak wygra Nessa to piejemy dziś wieczorem.
-O fajnie….-zacięłam się , powiedziałam fajnie- O super jak ja wygram to ona ma nic ekstremalnego do zrobienia haha
-Oj i tak nie wygrasz. –powiedziała Lena
-Nie pocieszasz.
-Wiem hahaha

Do salonu wszedł Harry z miną bardzo tęgą ,

-Kochanie- zaczął o Lena spojrzała na mnie- Jutro- nie zdążył dokończyć wszyscy się śmiali a Lena pokiwała do mnie głowa i wyszeptała :”Mówiłam” – Ej no dajcie mi cos powiedzieć.
-I tak wiemy o co chodzi. –powiedział Zayn, odkładając grę na bok
-Tak to o co ?
-Idziecie na obiadek do rodziców.
-Spier*****!
-Hahahahah zgadłem ?
-Taaak. –powiedział, skwasił minę i usiadł obok Leny

Lena pogłaskała go po włosach :

-Wytrzymasz, to tylko trzy góra cztery godziny ! ahahaha –pocieszała go, buziaki mu dawała po policzkach, a on cały czas miał zniesmaczoną minę
-Już mam dość tych obiadków. Ciągle musze słuchać jakiś bzdur i wrrrr….kocham ją ale cotygodniowe obiadki to przesada!
-W tamtym tygodniu nie było. Hahaha
-Leeena! Błagam cię
-Dobra już nic nie mówię .

-Dobra idę szykować się do spania. –powiedziałam i wstałam
-Nie, nie, nie . Siadaj! – powiedział Zayn
-Po co ?

Wyją z regału jakieś alkohole .

-Dziś pijemy .
-Nie przepraszam , ale ja jutro muszę o piątej wstać i gotować.
-No chyba żartujesz?
-Nie. –zrobiłam smutną minę
-Ale przynajmniej jedną lampke wina ze mną, proszę! Na lepszy sen. –powiedziała Lena
-Oki.
-o to wiesz co poszła byś d mojego i Harrego pokoju w szafeczce naprzeciwko wejścia stoją takie fajne kieliszki do wina
-No dobra.

Gdy odeszłam usłyszałam początek rozmowy :

-Gdzie Niall?
-Nie wiem, pewnie w pokoju.
-Zawołaj go pewnie z miłą chęcią sobie wypije na te stresy.
-Weź załamał się chłopak! Hahahaha
-Idiotę z niego robią.
-Najgorsze że ona nie może wiedzieć prawdy.

Poczułam się źle że podsłuchuję i szybko poszłam do pokoju po kieliszki. Ale to co usłyszałam było dziwne .

Gdy weszłam do pokoju pierwsze co rzuciło mi się w oczy zdjęcie rozpromienionych buzi Leny i Harrego <3 Ale to piękna para, cieszę się że sobie wszytko wyjaśnili i ze już jest dobrze. Ja z Zackiem chyba też tworzyliśmy ładna i dobraną parę…w końcu wychowywaliśmy się prawie od małego razem.
Uwielbiam ich. *.*

Wzięłam kieliszki i gdy wyszłam z pokoju wpadłam na Nialla ……………….


Hmmm....czyżby jakieś komplikacje ? '
Powiem jedno szybko się one nie rozwiążą.....
Mam nadzieję że podoba się Wam te opowiadanie, staram się wymyślać takie rzeczy których jeszcze nie było haha :D Chociaż to nie prosta sprawa.... : ] 

Jutro jadę na pielgrzymkę do Częstochowy...muszę wstać o ok. 4 rano !! Nie wiem jak to zrobię :D

Trzymajcie kciuki aby się udało...

Muszę koniecznie podziękować Bogu za Was wszystkie :> 

Kocham Was <3 <3 xoxox

6 komentarzy:

  1. Coś wspaniałego normalnie . !!!
    Ja teraz powinnam uczyć się na egzamin , a czytam twojego bloga .
    Nowy rozdział musisz dodać szybko bo już nie mogę się doczekać . :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeeeee....:* :*

      hahah przepraszam, że przeze mnie się nie uczysz :< Ale te parę minut przerwy nie zaszkodzi ;)

      Dziękuję że znalazłaś również czas na napisanie komentarza ^^

      Kocham <3 xoxoxoxo

      Usuń
  2. Supeeer rozdział! Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej! Czekam na następny rozdział i życzę weny :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, boże, bożee *_____* superr rozdział ! kiedy dodasz następny ?? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O jezuu świetny rozdział;). Mam nadzieję że te wszystkie komplikacje jakoś się rozwiążą... Już nie lubie tej Demi... Ty jutro na pielgrzymkę a ja za to mam egzamin. Miałam się uczyć ale czytałam twojego bloga. Przecież on jest ważniejszy:)). Dobra to ja spadam uczyć się wzorów chociaż i tak pewnie nic z tego nie będzie... Czekam na następny<3

    OdpowiedzUsuń